„To wyjątkowy dzień, w którym dorośli zwracają szczególną uwagę na prawa dziecka, bezpieczeństwo i rozwój naszych pociech” – powiedział w nagraniu Zełenski, zaznaczając, że „od 24 lutego w naszym kraju wszystko się zmieniło”.
Przez 100 dni rosyjskiej inwazji ucierpiało przynajmniej 689 ukraińskich dzieci, z czego 243 zginęły, 446 odniosło rany, a 139 zaginęło – przypomniał ukraiński lider.
Przemawiając do widzów, Zełenski nie tylko przytoczył powyższe wstrząsające statystyki, ale przybliżył kilka dramatycznych indywidualnych historii zabitych dzieci. Wśród nich wspomniał dwuletniego Denisa ze wsi Małyniwka, na którego – wraz z całą rodziną – spadła rosyjska bomba zrzucona podczas nalotu. Przypomniał też los dwóch sióstr, Varvary i Poliny z Mariupola, mających 14 i 11 lat, które zginęły podczas ostrzału bloku mieszkalnego, a także 14-letniej Ani z Buczy, która zginęła wraz z mamą i babcią podczas ostrzału mikrobusu, którym próbowały się wydostać z zagrożonego obszaru.
Spośród 243 ofiar Zełenski wspomniał tylko kilkoro dzieci, ale podkreślił, że nie chodzi o same liczby. „Każda z nich to osobny świat, który został zniszczony przez rosyjskie wojska” – powiedział.
Przy okazji Zełenski opowiedział o rosyjskich deportacjach, które też krzywdzą ukraińskie dzieci: „Rosja prowadzi konsekwentną, zbrodniczą politykę deportacji naszych rodaków. Przymusowo deportuje zarówno dorosłych, jak i dzieci. Jest to jedna z najohydniejszych zbrodni wojennych Rosji. Do tej pory deportowano łącznie ponad 200 tys. ukraińskich dzieci”.
Zełenski domaga się pociągnięcia do odpowiedzialności wszystkich, którzy zabijali, kaleczyli czy deportowali Ukraińców. Zapowiedział, że „nieuchronność kary jest zasadą, której Ukraina z pewnością nauczy Rosję”. Dodał jednak, że Rosja w pierwszej kolejności musi się nauczyć, że ukraińskie wojsko nie da się pobić, że ukraiński naród nie zamierza się poddać, a ukraińskie dzieci nie zostaną własnością agresorów.
