Dyrektor generalny MAEA Raphael Grossi określił sytuację wokół kontrolowanego przez Rosjan obiektu jako „coraz bardziej nieprzewidywalną i niebezpieczną”. Jak donosi ukraiński sztab generalny wywózka obejmująca mieszkańców Enerhodaru i 18 ościennych miejscowości. Dotyczy ona ludzi posiadających paszporty federacji Rosyjskiej. Są oni przenoszeni w rejon Berdiańska i Prymorska, gdzie znajdują się ośrodki wypoczynkowe.
Burmistrz Melitopola Iwan Fiedorow opisując objawy paniki na wieść o nakazie ewakuacji w kierunku Krymu, informuje o nawet pięciogodzinnych korkach, braku benzyny i tysiącach samochodów, ustawiających się w kolejce do wyjazdu. Jednocześnie trwa wypisywanie pacjentów szpitali w obawie przed odcięciem dostaw prądu i wody. Brakuje leków, a w sklepach na terenach objętych ewakuacją, także podstawowych artykułów żywnościowych. Zdaniem Fiedorowa, wbrew oficjalnym komunikatom 2/3 ewakuowanych stanowią kolumny wojskowe.
Przyczyna ewakuowania cywilów z terenów w 80 proc. zajętych przez agresorów to obawa przed spodziewanym kierunkiem natarcia w ramach ukraińskiej kontrofensywy. Jednocześnie jak wynika z doniesień amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną potwierdzonych przez źródła ukraińskie a dementowanych przez Rosjan, w ostatnich tygodniach na teren elektrowni dostarczono znaczne ilości materiałów wybuchowych.
Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej wezwał społeczność międzynarodową do zapewnienia warunków do bezpiecznej eksploatacji elektrowni jądrowej Zaporoże. Obecnie jest ona pod rosyjskim zarządem, a na terenie obiektu przebywa nieustalona liczba rosyjskich żołnierzy wraz ze sprzętem wojskowym. Pracownicy elektrowni zamieszkiwali ewakuowane obecnie miasto Enerhodar.
Rosyjski gubernator Zaporoża Jewgenij Balicki jeszcze w piątek 5 maja informował, że zarządził ewakuację wiosek, położonych najbliżej linii frontu. Tego dnia ukraińskie media donosiły o ucieczce z terenu elektrowni Zaporoże kadry zarządzającej, kolaborującej z Rosjanami. Obiekt pozostaje wyłączony z sieci i jest zasilany w energię ze źródeł zewnętrznych. Według doniesień MAEA monitorującej teren elektrowni dotąd nie stwierdzono zagrożenia radiacyjnego.
