Niedawne przemówienie Jamesa Cleverly’ego, brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, które miało miejsce w Mansion House i dotyczyło Chin, może być jednym z najważniejszych wystąpień współczesnej Europy – ale tylko w negatywnym sensie. Przed wystąpieniem minister opublikował oświadczenie, w którym nawoływał Chiny do tego, by ujawniły prowadzoną przez nie „największą rozbudowę armii w czasie pokoju”. Ostrzegał jednocześnie przed ryzykiem wynikającym z „tragicznej pomyłki”. Nie przeszkodziło mu to jednak w nawoływaniu do dalszego wzmacniania relacji z Chinami. „Rezygnacja z Chin byłaby rezygnacją z rozwiązywania największych problemów ludzkości” – przyznał.
Wygląda na to, że nawet pandemia nie nauczyła brytyjskiego rządu niczego na temat nadużyć i zwyczajnych kłamstw Komunistycznej Partii Chin – o Tybecie, Hongkongu, Mongolii Wewnętrznej czy Xinjiang, o zamiarach aneksji Tajwanu czy wreszcie o wsparciu gospodarczym Rosji, które pozwala Putinowi przeciągać agresję na Ukrainie.
Komunistyczna Partia Chin – która składa się z bardzo bogatych marksistowskich rewolucjonistów, niemuszących martwić się o wyniki żadnych wyborów – rywalizuje nie tylko z USA, ale praktycznie z całym wolnym światem. W tym samym czasie buduje potężny i różnorodny arsenał – zarówno w zakresie dronów, głowic nuklearnych, jak i pocisków hipersonicznych. Jest tylko jeden powód, dla którego jakiś rząd mógłby kupować tak dużo broni: oczekiwanie na konfrontację. I to w szerokiej skali.
Dla chińskich komunistów nie ma czegoś takiego, jak pokojowe współistnienie, a czas pokoju oznacza tylko czas przygotowań do nadchodzącej wojny.
Ich zdaniem Zachód upada i to Chiny mają go zastąpić w roli światowego przywódcy. Drogą do tego jest zwiększenie arsenału nuklearnego. Czy w to chce się angażować Wielka Brytania?
To podobna bzdura jak twierdzenie, że należy współpracować z Pekinem, by rozwiązać problem globalnego ocieplenia. Chińczycy mocno polegają na węglu. Zmiany w pozyskiwaniu energii w wykonaniu Chińczyków polegają na ściąganiu taniej ropy i gazu z Iranu i Rosji. Z Komunistyczną Partią Chin u władzy, kraj ten nie ma perspektyw na poważną redukcję emisji.
Brytyjski rząd uważa, że współpraca z Chinami pozwoli także na zapobieganie kolejnym pandemiom. Ale to przecież Chiny świadomie wprowadzały w błąd Światową Organizację Zdrowia na początku epidemii wirusa SARS-CoV-2, twierdząc między innymi, że nie rozprzestrzenia się między ludźmi, aż było za późno, bo rozniósł się po całym globie. Zresztą do dziś Chiny odmawiają podania wielu danych związanych z pandemią. I jest całkiem prawdopodobne, że jeśli wybuchnie kolejna, to też pierwszym jej ogniskiem będą Chiny, a tamtejszy rząd, po raz kolejny spróbuje ją zatuszować.
Przeczytaj także:
Wszystko to sprowadza się do jednego: Brytyjczycy zdają się celowo wybielać Komunistyczną Partię Chin.
A przecież nie wspomnieliśmy jeszcze o tym, jak brutalne działania prowadzi ten rząd wewnątrz swojego kraju – z torturami, czystkami i obozami.
Teraz prezydent Chin Xi Jinping i prezydent Rosji Władimir Putin zacieśniają współpracę w celu obalenia demokratycznego porządku. I wykorzystują każdy sposób – szpiegostwo (zarówno tradycyjne, jak i cyfrowe), korupcję, naciski, zastraszanie, kradzież przemysłową i wojskową, podkopywanie międzynarodowych instytucji, wspieranie tyranów i coraz intensywniejsze kampanie dezinformacyjne oraz propagandowe.
Rishi Sunaka, premier Wielkiej Brytanii, trafnie zauważył, że „Chiny świadomie rywalizują o globalne wpływy, używając wszystkich dźwigni władzy państwowej”. Problem w tym, że postawa i działania brytyjskiego rządu odwracają ten kraj od konfrontacji z zagrożeniem, które wymierzone jest nie tylko w obywateli Wielkiej Brytanii, ale także w bezpieczeństwo całego wolnego świata.