fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

10.6 C
Warszawa
niedziela, 12 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Wyobcowanie śmierci

Warto przeczytać

Coraz więcej we współczesnym świecie skupienia na tym co tu i teraz. Nawet jeśli ludzie myślą o przyszłości, to przeważnie z perspektywy ich życia doczesnego. Innymi słowy akcent kładziony jest na teraźniejszość lub ewentualnie na przyszłość, która ulokowana jest w czasoprzestrzennej rzeczywistości. Zanika zatem refleksja odnosząca się do tego, co wykracza poza świat materialny. Liczy się wyłącznie praca, zdrowie, pieniądze itp. Nie chodzi bynajmniej o to, aby te sprawy bagatelizować i dezawuować. Oczywiście są one ważne. Kiedyś jednak ludzie mieli zupełnie inną perspektywę. W minionych wiekach życie doczesne było przedsionkiem, pewnym etapem prowadzącym do tego, co będzie po śmierci. Istniała świadomość i głębokie przekonanie o tym, że śmierć nie kończy ludzkiej egzystencji. Jak trafnie powiedział śp. Ksiądz Kardynał Franciszek Macharski: „życie się nie kończy, życie się zmienia”.

To o tyle ciekawe, że obecnie śmierć towarzyszy nam niemal non stop. Słyszymy o niej ciągle kiedy włączymy telewizor, jest stałym elementem filmów, które oglądamy, czytamy o tym, że ktoś umarł w prasie czy internecie. Zawsze jednak jest to śmierć kogoś innego. Oswajamy się zatem z tymi informacjami, dane o zabitych w wojnie, zamachu czy wypadku stają się tylko statystyką, niczym realnym, co dotyka nas bezpośrednio i skłania do refleksji. Nie otwiera to zatem na jakieś doświadczenie metafizyczne. Do tego dochodzi zanik prawdziwej i żywej wiary religijnej. Kiedyś ludzie myśleli o śmierci bo czymś oczywistym było dla nich to, że po niej coś będzie. Będzie sąd, po którym będzie zbawienie lub potępienie. Teraz, jak się zdaje, taka wiara jest coraz rzadsza, jest on czymś coraz mniej spotykanym. Nawet jeśli ludzie wierzą w życie po śmierci, to raczej żywią przekonanie, że trafią do nieba. Nie martwią się o swój los, nie zastanawiają się nad losem bliskich zmarłych. Jak już o tym myślą, to zapewne w kontekście tego, że zmarły jest teraz w lepszym świecie i nie ma co się o niego martwić. Wynika to z coraz powszechniejszego zaniku świadomości grzechu. To pojęcie, które staje się ludziom wyraźnie bardziej obce, a skoro tak, to nie ma też potrzeby martwić się wiecznym potępieniem. Jeśli już, będzie ono udziałem bardzo nielicznych, najgorszych zbrodniarzy, ale nie normalnych ludzi – sam spotkałem się z taką argumentacją.

Niechęć bezpośredniego obcowania ze śmiercią daje o sobie znać na Zachodzie. W Szwecji coraz częściej rodzina nie uczestniczy w pochówku bliskich. Zapewne nie chce się narażać na nieprzyjemne doznania. Powszechnieje to, że skremowane zwłoki są utylizowane, nie odbywa się uroczystość pogrzebowa. Wytłumaczeń jest wiele. Wydaje się jednak, że kluczowy jest zanik wiary w to, że po śmierci jest ciąg dalszy. Stała się ona zwykłym elementem codzienności, który, w związku z tym, ze nie kojarzy się przyjemnie, jest czymś, z czym lepiej nie mieć bliskiego kontaktu. Po prostu o śmierci się nie myśli, jest ona obecna i jednocześnie, jakby jej nie było. Umierają inni, gdzieś daleko, na jakiejś wojnie, w katastrofach, nas to przecież nie dotyczy. W tym sensie jest ona obca, „nie nasza”, zawsze czyjaś.

Banalizacja śmierci, oddalanie od siebie myśli o niej, brak refleksji o życiu po śmierci. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to doświadczenia naszych czasów. Ateizacja społeczeństw połączona z materializmem, konsumpcjonizmem i naturalizmem sprawia, że zamykamy się na doświadczenie śmierci i chcemy je wyeliminować z naszego życia. To ślepa uliczka. Życie i śmierć przenikają się i nie da się ich od siebie oddzielić. To właśnie świadomość przemijania, zrozumienie, że „ja” człowieka domaga się kontynuacji i przekracza doczesność. to coś, co czyni nas ludźmi właśnie. Współczesny świat przekonuje nas jednak, że nie ma co o tym myśleć i lepiej zatopić się w używaniu doczesności, tak jakby śmierci nie było. Antykultura dąży do tego, aby człowiek w ogóle nie stawiał sobie żadnych metafizycznych pytań, takich jak o to skąd pochodzi, dokąd zmierza, jaki jest sens jego życia i jaki jest jego los po śmierci. To są jednak pytania, które pozwalają dotknąć się do istoty człowieczeństwa.  

SourceRedakcja

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »