Niepotwierdzone oficjalnie informacje mówią o czystkach w strukturach dowódczych rosyjskiej armii. Według „Moscow Times” na rozkaz Putina miał zostać aresztowany zwany rzeźnikiem z Syrii Surowikin, a także jego zastępca. Z kolei Gierasimowa, którego nie widziano od poprzedniego weekendu, oficjalne komunikaty Ministerstwa Obrony pomijają od 9 czerwca. Poza funkcją Szefa Sztabu piastował on funkcję pierwszego zastępcy Siergieja Szojgu, a wedle zachodnich źródeł, dysponował jedną z trzech „teczek nuklearnych”.
Zdaniem „New York Times” obaj generałowie mieli wiedzieć o planach Prigożyna, z którym Surowikin współdziałał jeszcze w Syrii, a pomimo odsunięcia od dowodzenia ukraińską inwazją cieszył się poważaniem wśród żołnierzy z racji bezwzględnej brutalności, nazywającymi go „generał Armagedon”.
Według Instytutu Studiów nad Wojną faktycznie Siłami Zbrojnymi Rosji w Ukrainie dowodzi aktualnie dowódca Wojsk Powietrzno-Desantowych gen. Michaił Teplinski. Równolegle z aresztowaniem wysokich rangą dowódców kierownictwo resortu obrony i Federalna Służba Bezpieczeństwa weryfikują i usuwają dowódców, którzy w trakcie „marszu najemników” Prigożyna mieli wykazać się biernością i brakiem decyzyjności. Nie jest też jasne, czy ci, którzy wiedzieli o planach puczystów, pozostali jedynie bierni, czy też udzielili Grupie Wagnera czynnego wsparcia.
Zdaniem obserwatorów beneficjentem buntu i następujących po nim decyzji personalnych w armii, okazać się może dowodzący Rosyjską Gwardią Narodową generał Wiktor Zołotow. To on miał oświadczyć w trakcie „marszu najemników” Prigożyna w kierunku Moskwy, że podległe mu jednostki czekają na buntowników „gotowe walczyć z nimi do śmierci”. Jednostki Gwardii Narodowej otrzymały broń pancerną i artylerię dalekiego zasięgu.
Lawrence Freedman – emerytowany profesor King’s College London jest zdania, że aresztowanie Surowikina i jego współpracowników, oznaczałoby osłabienie rosyjskich oddziałów w Ukrainie.
Nie można wykluczyć, że cała psychologiczno-informacyjna „Operacja pucz”, została starannie wyreżyserowana na Kremlu. To klasyczne w doktrynie rosyjskiej „zarządzanie słabością”, aby poprzez „słabość” ukazać swoją siłę. Innymi słowy, chodzi o „zarządzanie refleksją”, aby na Zachodzie wywołać obawę przed skutkami nagłego „upadku Rosji”. Zachód dał się na to nabrać i przestraszył się groźby utraty kontroli nad rosyjską bronią atomową w przypadku utraty władzy przez Putina.
Oczywistym elementem tej operacji jest również stworzenie okazji do czystki w otoczeniu moskiewskiego satrapy. W konsekwencji jego pozycja wcale nie ucierpiała, lecz została jeszcze bardziej wzmocniona. Zresztą tak samo postępował twórca zbrodniczej potęgi ZSRR Józef Stalin oraz obecny przywódca Turcji.
Z punktu widzenia interesów Rosji, przeprowadzenie tego „puczu” ma olbrzymie znaczenie ze względu na przebieg wileńskiego szczytu NATO.