fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

19 C
Warszawa
sobota, 27 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Konsekwencje puczu w Nigrze dla Europy

Podczas poważnego kryzysu migracyjnego, z którym borykała się UE w 2015 r., stolica Nigru Niamey pozycjonowała się jako bastion polityki migracyjnej Unii. Europa przeznaczyła na to znaczne fundusze, które trafiały do tego afrykańskiego kraju. Czy to partnerstwo oparte na zaufaniu zostało naruszone przez pucz? – zastanawia się Patrick Stefanini na łamach „Le Figaro”.

Warto przeczytać

Patrick Stefanini, były sekretarz generalny Ministerstwa Imigracji, analizuje możliwe migracyjne konsekwencje puczu z 26 lipca. Zauważa, że pogorszenie sytuacji bezpieczeństwa w Mali, Burkina Faso i Nigrze nie doprowadziło jak na razie do wzrostu liczby wniosków o azyl we Francji, i to pomimo pojawienia się grup dżihadystycznych.

Niger nie trafił do najnowszego raportu Ofpra (francuski urząd ds. ochrony uchodźców i bezpaństwowców). Dowodzi to, że przed puczem Nigerczycy rzadko prosili o azyl. Obecnie wymiar bezpieczeństwa we wnioskach o azyl nieznacznie wzrasta, podczas gdy pięć lat temu był marginalny.

Czy Niger jest strategicznym ośrodkiem dla osób ubiegających się o azyl w ogóle, a w szczególności z krajów Afryki Subsaharyjskiej? Tego nie wiadomo. Na ten kraj nie ma bowiem wpływu szlak migracyjny prowadzący przez zachodnie wybrzeże Afryki. Stefanini zauważa jednak, że państwo to może służyć jako rezerwuar dla środkowo-śródziemnomorskiego szlaku migracyjnego prowadzącego do Włoch. Nie sądzi jednak, by władze Nigru przestały kontrolować wyjazdy z ich kraju.

Goręcej i mniej bezpiecznie

Połączenie destabilizacji bezpieczeństwa, ryzyka zubożenia Nigru i globalnego ocieplenia może doprowadzić do gwałtownego przyspieszenia migracji.

Do dotychczasowej stabilizacji sytuacji w Nigrze i Sahelu w dużej mierze przyczyniła się francuska armia, dzięki operacji Barkhane. Zakończenie tej operacji oraz przewroty wojskowe w Mali, Burkina Faso i Nigrze mogą mieć wpływ na imigrację. To, że na razie mieszkańcy tych krajów nie zaczynają się przemieszczać, spowodowane jest ogromną biedą tamtejszej ludności. Brakuje im po prostu pieniędzy na opłacenie transportu i przemytników. To powoduje, że ryzyko migracji z tych krajów jest wciąż bardzo niskie. Nie oznacza to jednak, że sytuacja się nie zmieni, szczególnie w wyniku działań grupy Wagnera, która wkroczyła do Sahelu. Rosja bowiem stara się eksploatować zasoby naturalne regionu.

Globalne ocieplenie doprowadzi prawdopodobnie do upadku rolnictwa i hodowli zwierząt. Na dodatek demografia Nigru gwałtownie przyspiesza. To wszystko doprowadzi do zmian. Ludność może zacząć migrować.

Według Stefaniniego Francja będzie w stanie sobie z tym poradzić poprzez umowy dwustronne i kontrole graniczne. „Nie mamy umów dwustronnych z Nigrem, ale z Burkina Faso. Dlatego w interesie Francji byłoby wzmocnienie współpracy w zakresie migracji z tymi krajami” – radzi.

Co może zmienić pucz z 26 lipca?

Niger jest głównym punktem tranzytowym dla migrantów próbujących dotrzeć do Europy przez Libię. Obecnie nasuwa się pytanie, czy pucz ma wpływ na politykę migracyjną w sąsiednich państwach – Algierii, Libii i Tunezji?

Od upadku Kadafiego w Libii zapanowała ogromna anarchia. Ma to niewątpliwy wpływ na przepływy migracyjne. Algierczycy natomiast wydają się mieć większą kontrolę nad swoją granicą i są lepsi w zarządzaniu wszelkimi przepływami, które mogą wystąpić na południe od ich terytorium. Tunezja w ubiegłym roku zaangażowała się w niezwykle surowe tłumienie migracji z Afryki Subsaharyjskiej.

Przeczytaj także:

Od kilku lat jednak kraje Maghrebu musiały wzmocnić czujność w obliczu gwałtownego wzrostu migracji z Afryki Subsaharyjskiej. To powinno zachęcić Europę do podpisania porozumień ze wszystkimi tymi państwami. Jedno już zostało podpisane z Tunezją. „Jeśli chcemy uniknąć powtarzających się tragedii na Morzu Śródziemnym, musimy zapewnić sobie środki do współpracy z krajami tranzytowymi, pomagając im rozwijać policję graniczną godną tej nazwy. Celem policji granicznej jest nie tylko zapobieganie przybyciu ludzi do kraju, ale także kontrolowanie ich wyjazdu. Jeśli chcemy pójść dalej, musimy pomóc im wdrożyć politykę pomocy w powrocie dla tych migrantów” – tłumaczy Stefanini.

Istnieje natomiast realne ryzyko, że destabilizacja polityczna kraju doprowadzi do odrodzenia się grup dżihadystycznych. Dżihadyzm w tych krajach ma wymiar plemienny i etniczny.

Wcześniej obecność wojska francuskiego stabilizowała tam sytuację bezpieczeństwa. Teraz puczyści wyrazili zamiar zakończenia tej współpracy.

Patrick Stefanini jest byłym sekretarzem generalnym Ministerstwa Imigracji, Integracji, Tożsamości Narodowej i Wzajemnie Wspierającego się Rozwoju w latach 2008-2009. Były prefekt, obecnie radny departamentu Yvelines. Najnowsza publikacja: Immigration. Ces réalités qu’on nous cache” (Robert Laffont, 2020).

SourceLe Figaro

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »