fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

9 C
Warszawa
niedziela, 28 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Nowe doniesienia w sprawie współpracy Bidenów z Chinami

Wybór Joe Bidena na prezydenta USA dyktowany był w dużej mierze społeczną pogardą dla wcześniejszego prezydenta Donalda Trumpa. „National Review” zastanawia się, czy Amerykanie ponowiliby swój wybór, gdyby wiedzieli, że Biden jest opłacany przez Chiny.

Warto przeczytać

Media i demokraci oskarżali Trumpa o bycie agentem obcego mocarstwa, tymczasem okazuje się, że to obecnie urzędujący prezydent spełnia te kryteria. Mocarstwem tym nie jest jednak upadająca geopolitycznie Rosja, ale największy współczesny wróg Ameryki – komunistyczne Chiny.

Historia relacji Joe Bidena z Chinami jest usiana skandalami ciągnącymi się już od dawna. Teraz widzimy kolejny jej rozdział: amerykańska Komisja Nadzoru Izby Reprezentantów opublikowała raport, który pokazuje, że Biden otrzymał przynajmniej jedną wypłatę z Chin, na podstawie zobowiązań, które pojawiły się w niesławnym e-mailu z maja 2017 r.

Dwóch republikańskich senatorów, Chuck Grassley i Ron Johnson, zdobyło bogatą dokumentację finansową Bidena, a „New York Post” upublicznił aferę z laptopem jego syna Huntera. Te rzeczy były znane jeszcze przed wyborami w 2020 r. Może relacje Bidena z Chinami nie były znane w szczegółach, ale wiedziano o nich wystarczająco, by wziąć je pod uwagę przy urnach wyborczych.

Teraz Komisja Nadzoru, kierowana przez Jamesa Comera, dostarczyła dodatkowe dowody.

Joe Biden i jego rodzina prowadzili interesy z konglomeratem energetycznym CEFC. Ma on siedzibę w Szanghaju i jego powiązania z reżimem Xi Jinpinga są dość oczywiste. Na czele konglomeratu stoi Ye Jianming – zgodnie z zeznaniami brata amerykańskiego prezydenta, Jima Bidena, Joe Biden uważał Ye Jianminga za protegowanego chińskiego prezydenta Xi Jinpinga.

Ta opinia była zresztą bardzo zasadna, ponieważ CEFC, będąc czysto teoretycznie „prywatną” firmą, zajmuje politycznie uprzywilejowaną pozycję przynajmniej od 2006 r. China Development Bank przyznał CEFC linię kredytową w wysokości 30 mld juanów. Był to ten sam bank, który był zaangażowany w drugie chińskie przedsięwzięcie Bidena. Ye, zanim stanął u steru CEFC, był kierownikiem Międzynarodowego Oddziału Łącznikowego Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. W szeregach firmy – mimo jej oficjalnie prywatnego charakteru – było też wielu państwowych urzędników. Finansowała ona centrum szkoleniowe w zakresie stosowanych operacji psychologicznych i propagandy przeciwko Tajwanowi oraz inne działania Generalnego Departamentu Politycznego ChAL-W.

Ye i Xi podróżowali razem, a przywódca Chin reprezentował interesy CEFC w swoich podróżach po Europie Wschodniej. Także inni dyrektorzy CEFC byli związani z chińskim reżimem. Zhang Jianjun, dyrektor wykonawczy CEFC, w 2017 r. towarzyszył Xi w moskiewskim spotkaniu z Władimirem Putinem, na którym omawiano nabycia przez CEFC 14 proc. udziałów w rosyjskim gigancie energetycznym Rosnieft. Ostatecznie nie doszło do tej transakcji z powodu skandalu szpiegowskiego, w który zamieszane było CEFC w 2018 r. Główną postacią tego skandalu był kolejny dyrektor CEFC, Patrick Ho (Ho Chi-ping), wcześniej zaś sekretarz spraw wewnętrznych w Hongkongu. Obaj dyrektorzy zostali partnerami biznesowymi Bidena.

CEFC doskonale służy reżimowi, ponieważ wiele zagranicznych rządów i korporacji nie chce z powodów wizerunkowych prowadzić interesów bezpośrednio z chińskim rządem. Nie mają jednak takich oporów przy prowadzeniu transakcji energetycznych i handlu metalami szlachetnymi z oficjalnie prywatną firmą, nawet doskonale zdając sobie sprawę, że jest kontrolowana przez Komunistyczną Partię Chin. Z tego powodu relacja z Bidenem była dla CEFC tak cenna, ponieważ dawała dostęp do wielu wpływowych amerykańskich polityków i biznesmenów. Nawiązanie stosunków biznesowych z rodziną Bidenów pozwalało Chinom na zyskanie poparcia dla swoich celów politycznych.

Ale fakty te były wiadome już trzy lata temu, przed wyborami na stanowisko prezydenta USA. Nie były to też puste deklaracje – wybrana przez komunistyczny reżim chińska firma przekazywała Bidenowi grube miliony. Jasne było także, że CEFC działa w ramach rządowej operacji wywiadowczej. Jej wpływy sięgały tak daleko, że syn przyszłego prezydenta, Hunter Biden, dostał milion dolarów w zamian za próbę dowiedzenia się, jakiego rodzaju dane na temat Patricka Ho są w posiadaniu amerykańskiego rządu.

W tej chwili nie wiadomo, jakie były wyniki starań Huntera. Wiadomo natomiast, że amerykański rząd faktycznie miał sporo materiałów przeciwko Ho oraz CEFC, które było przedmiotem zainteresowania FBI. Jednak charakter tego zainteresowania – to znaczy podejrzenie o agenturalne działania na rzecz obcego mocarstwa – sprawił, że przebieg śledztwa nie jest jawny, nie wiadomo zatem, czy w jego ramach FBI badało także komunikację Bidenów z CEFC.

Ale wystarczająco wiele ujawniono, by w październiku 2020 r. wybuchł skandal. Wiadomo było, że Patrick Ho został oskarżony, że pierwsze, co zrobił, po aresztowaniu, to zatelefonowanie Jima Bidena, że nagle dyrektor Ye zapadł się pod ziemię, a CEFC zbankrutowało.

Chociaż nikt nie krył tych informacji, Amerykanie mocno je wypierali. Sztab wyborczy Bidena, kongresowi Demokraci, a także przychylne im media tradycyjne i społecznościowe zagrali wspólną kartą „rosyjskiej dezinformacji”.

Nie była to jednak żadna rosyjska prowokacja – zebrane dowody z całą pewnością były autentyczne i składała się na nie dokumentacja finansowa zebrana przez Grassleya i Johnsona. Dowodem był też laptop Huntera Bidena, a autentyczność uzyskanych z niego danych potwierdził także Tony Bobulinski, dyrektor zajmujący się relacjami Bidena z CEFC.

Przed wyborami amerykańska prasa pogrzebała całą tę historię, a kiedy zwyciężył Biden – Departament Sprawiedliwości także zamiótł sprawę pod dywan. Z czasem agenci Departamentu zaczęli przyznawać, że nakazano im zostawienie tej sprawy i porzucenie działań, które mogłyby wskazywać na związki z Bidenem. FBI przesłuchało wprawdzie Bobulinskiego w październiku 2020 r., ale Departament Sprawiedliwości zupełnie to zignorował i nie wezwał go do złożenia zeznań.

Od czasu ostatniej transakcji CEFC dla Bidenów minęło przeszło pięć lat, a to wyznaczony przez amerykańskie prawo limit czasowy na wnoszenie oskarżeń. Dopiero teraz komisja Izby Reprezentantów ujawniła nowe obciążające informacje.

Co ujawniła komisja

Nowe ustalenia komisji są ważne – bez względu na to, jak dużo informacji już ujawniono. Okazuje się bowiem, że pierwsze kontakty Bidenów z CEFC miały miejsce już w 2015 r., kiedy Joe Biden był wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. Za czasów Obamy Jim i Hunter Biden nie otrzymali pieniędzy od CEFC, ale byli z tego powodu bardzo niezadowoleni. Zdawali sobie sprawę, że CEFC już działa na korzyść chińskich interesów i chcieli swojej części zapłaty.

W wigilię w 2015 r. były brytyjski urzędnik wojskowy James Gilliar wysłał do Bobulinskiego wiadomość, w której prosił o pomoc pomocy w zawarciu „umowy między jedną z najbardziej znanych rodzin z USA” a Chinami. Według zeznań Roba Walkera Hunter zaaranżował spotkanie obiadowe wiceprezydenta Bidena w waszyngtońskim Four Seasons, gdzie wzmacniano perspektywy motywowanej politycznie transakcji.

Jak ustalono już wcześniej, w lutym 2017 r. Hunter spotkał się z Ye w Miami. Joe Biden nie był już wówczas wiceprezydentem, ale jego syn otrzymał kilka propozycji biznesowych. CEFC chciało na przykład, by Bidenowie „wprowadzili” firmę do USA, za co mieli dostawać 10 mln dolarów rocznie przez kolejne trzy lata. Inna propozycja dotyczyła pomocy Chinom w zdobywaniu zasobów energetycznych w USA i nie tylko.

Nie było to jednak zwykłe planowanie. Gaże Bidenów były zbyt wysokie. Ta nadwyżka brała się z chęci rekompensaty za dotychczasowe świadczenia Bidenów na rzecz chińskich interesów. 1 marca 2017 r. firma powiązana z CEFC przekazała Walkerowi 3 mln dolarów. Później przyznał przed śledczymi, że była to forma podziękowania. Przelew został podzielony według schematu, który później powtarzał się wiele razy. Walker zatrzymał jedną trzecią, jedną trzecią dostał Gilliar, a jedna trzecia trafiła do Bidenów. Przysługujący Bidenom milion został przekazany w mniejszych kwotach do Huntera Bidena, Jima Bidena, Hallie Biden (ówczesnej narzeczonej Huntera i wdowy po jego bracie Beau) oraz jeszcze jednego członka rodziny, którego na razie nie udało się zidentyfikować. Przekaz pieniędzy trwał dwa miesiące.

Rodzina Bidenów zwiększyła po tym swoje starania na rzecz Chińczyków. Jim Biden spotkał się z urzędnikami z Luizjany, by omówić budowę zakładu skroplonego gazu ziemnego. 2 maja Hunter zaprosił Bobulinskiego do Beverly Hills, gdzie spotkali się z Joe i Jimem Bidenami oraz innymi wpływowymi osobami, aby omówić przedsięwzięcie CEFC.

Kiedy urząd prezydenta USA objął Donald Trump, było już jasne, że przy następnych wyborach w 2020 r. Joe Biden będzie jednym z kandydatów. Przygotowania do kampanii stały się wtedy bardzo ważne, a kwestia kontaktu z Chińczykami dość kłopotliwa. Bobulinski zapytał Jima Bidena o to, czy transakcje z CEFC nie będą przeszkodą w kampanii. Dostał wtedy odpowiedź, że udział Joe ma być nieoficjalny. Gilliar napisał później wiadomość do Bobulinskiego: „Nie wspominaj o zaangażowaniu Joe, to tylko wtedy, gdy jesteś twarzą w twarz, wiem, że to wiesz, ale oni są paranoikami”.

Niedługo później, 13 maja, Gilliar wysłał Hunterowi e-maila, który dziś jest już szeroko znany. Znalazł się w nim opis struktury i przydziałów w programie CEFC. Wspomniano tam o „10 proc. dla dużego faceta”. Rodzina Bidenów była przekonana, że sprawy nabrały rozpędu – już niedługo mieli otrzymać aż 10 mln dolarów. Niecały miesiąc później Joe Biden kupił posiadłość w Rehoboth Beach wartą 2,74 mln dolarów, na którą jednak nie wziął hipoteki – zapłacił od razu całość gotówką. Podobno pieniądze te miały być honorarium z umów wydawniczych na napisane przez niego książki.

Jednak wbrew oczekiwaniom fundusze z CEFC nie przybyły ani w maju, ani w czerwcu, ani w lipcu. Pod koniec tego miesiąca Hunter wysłał do Raymonda Zhao, dyrektora CEFC, wiadomość z pogróżkami.

Joe Biden zaprzeczył, by był wtedy z Hunterem. Jednak wcześniej zaprzeczał też, by w ogóle rozmawiał z nim o interesach, więc nie ma to większego znaczenia. Zresztą tego samego dnia zrobiono Hunterowi zdjęcie przed rezydencją Bidenów w Wilmington, kiedy siedział za kierownicą corvette jego ojca. Do kontaktu Joe Bidena z chińskimi partnerami Huntera mogło też dość w bezpośredniej rozmowie, bo taką odbywał on też z ukraińskimi partnerami biznesowymi swojego syna, kiedy w Birmie sprawy się skomplikowały. Dziś wiemy, że kiedy Hunter dawał plamę, jego ojciec potrafił osobiście interweniować.

Wiemy w każdym razie, że Hunter wysłał do Zhao wiadomość: „Jestem bardzo zaniepokojony, że Ye albo zmienił zdanie i zerwał naszą umowę, nie mówiąc mi o tym, albo nie jest świadomy złożonych obietnic i zapewnień, które nie zostały dotrzymane”. Po czym ostrzegł go, żeby „nie mylił uprzejmości ze słabością”.

Już kolejnego dnia Zhao przekazał zapewnienia Zhanga, że „CEFC chce współpracować z rodziną”. Poprosił Huntera, by spotkał się z Dongiem Gongwenem, który – będąc emisariuszem Ye i partnerem Huntera – miał rozwiązać wszelkie wątpliwości.

Hunter wymieniał wiadomości z Dongiem przez dwa kolejne dni. Dotyczyły one trzyletniej umowy z CEFC, w ramach której Bidenowie mieli otrzymać 10 mln dolarów rocznie w zamian za „opłaty konsultingowe oparte wyłącznie na wprowadzeniu”, a także „o wiele trwalszej i bardziej lukratywnej umowy utworzenia spółki holdingowej należącej w połowie do mnie, a w połowie do niego (Ye – red.)”.

Dong nie tylko zapewniał Huntera, że wszystko dojdzie do zamierzonego skutku, ale też przekazał „najlepsze pozdrowienia dla ciebie, Jima i wiceprezesa” od Zhanga. Fundusze miały we właściwym czasie znaleźć się na „wspólnym koncie” podmiotu znanego jako Hudson West III, do którego dostęp mieli Hunter i Dong. Hunter przyjął wiadomości z ulgą i dodał, że „moja rodzina przesyła najlepsze życzenia i nie może się doczekać gry w golfa, gdy dyrektor Zhang będzie miał czas”.

2 sierpnia Hunter i Dong dopełnili formalności potrzebnych przy Hudson West III, dzień później Hunter otworzył konto bankowe. Trafiło na nie jednak niezapowiadane 10 mln dolarów, a tylko połowa tej kwoty. Hunter od razu interweniował, pisząc do Donga 3 sierpnia i domagając się reszty obiecanych pieniędzy. Proponował, by kolejne 5 mln trafiło na konto „w przyszłym roku, jeśli prezes Ye będzie zadowolony, a przegląd CEFC wypadnie pozytywne”. Dodał jednak: „Jeśli przewodniczący Ye nie docenia tego, że ta relacja jest warta co najmniej 5 milionów [sic!], to jestem po prostu zaskoczony… Proszę, odłóżmy to już na dziś, podpiszmy oficjalnie jutro (lub w dowolnym momencie tak późno, jak chcesz) i zabierzmy się do pracy. Jestem tym już zmęczony. Mogę zarobić 5 mln dolarów w dowolnej firmie prawniczej w Ameryce. Jeśli myślisz, że chodzi o pieniądze, to tak nie jest. Bidenowie są najlepsi, jakich znam, w robieniu dokładnie tego, czego prezes oczekuje od tego partnerstwa. Proszę, nie kłóćmy się o drobiazgi”.

I rzeczywiście przestali się kłócić. Kolejnego dnia na konto firmowe Huntera wpłynęło 100 tys. dolarów. Kilka dni później spółka zależna CEFC wpłaciła na konto Hudson West III zaległe 5 mln dolarów.

W tym momencie rodzina Bidenów nie tylko skłoniła CEFC do przelania obiecanych środków, ale także odsunęła od sprawy wcześniejszych partnerów: Bobulinskiego, Walkera i Gilliara. W ten sposób więcej pieniędzy pozostawało do podziału dla rodziny. Jednak wraz z Walkerem zabrakło doświadczenia w transferowaniu zagranicznych pieniędzy, zwłaszcza zaś w rozbijaniu dużych kwot na mniejsze, trudniejsze do zauważenia przelewy do różnych osób.

W ten sposób doszło do transakcji, która teraz zwróciła uwagę wszystkich.

Jednego dnia z 5 mln dolarów Hunter Biden wyciągnął aż 400 tys. i 130 tys. przelał na swoje osobiste rachunki i kupił Porsche. Później przelał na konto Jima Bidena 150 tys. Teoretycznie konto Lion Hall Group wyglądało na firmowe, ale w praktyce było osobistym kontem Jima i jego żony Sary. Z tego konta dwa tygodnie później Sara przelała 50 tys. dolarów na inne wspólne konto osobiste. Pięć dni później wypisała czek na 40 tys. dolarów dla Joe Bidena i jako tytuł podała „spłatę pożyczki”.

Nie udało się jednak udowodnić, by prezydent pożyczał jakiekolwiek pieniądze rodzinie. Udało się natomiast znaleźć jeszcze jedną transakcję z udziałem Americore Health, „znajdującego się w trudnej sytuacji finansowej i upadającego operatora szpitali wiejskich”.

W trakcie postępowania upadłościowego przedstawiciele firmy Americore twierdzili, że Jim Biden zapewniał ich o tym, że „jego nazwisko może »otworzyć drzwi« i że może uzyskać dużą inwestycję z Bliskiego Wschodu na podstawie swoich powiązań politycznych”. Za tę obietnicę Americore wypłaciło Jimowi przeszło 600 tys. dolarów w dwóch ratach. Druga rata, w wysokości 200 tys., trafiła na osobisty rachunek Jima. W tym samym dniu Sara Biden wypisała czek na tę samą kwotę dla Joe Bidena. W tytule ponownie pojawiła się „spłata pożyczki”.

Wracając jednak do pieniędzy z Chin: kilka tygodni po przelaniu 5 mln dolarów Ye podzielił się z Hunterem obawami, że amerykański Departament Sprawiedliwości wszczął dochodzenie w sprawie Patricka Ho, dyrektora wykonawczego CEFC. Ye poprosił Huntera o dowiedzenie się, co departament zebrał na temat Ho – za ten wywiad Hunter miał dostać milion dolarów.

Ho rzeczywiście miał sporo na sumieniu, a prokuratorzy federalni z Departamentu Sprawiedliwości budowali przeciwko niemu solidną sprawę. Okazało się, że Ho oferował milionowe łapówki wysokim urzędnikom z Ugandy i Czadu, chcąc za ich pośrednictwem zapewnić CEFC dostęp do rezerw energetycznych. Jakby tego było mało, Ho handlował także bronią, gdy Czad poprosił o pomoc w zwalczeniu Boko Haram, lokalnego oddziału Al-Kaidy. Oferował sprzedaż broni Katarowi i Libii. Między tymi negocjacjami pomagał omijać międzynarodowe sankcje narzucone na Iran w związku z jego programem nuklearnym. CEFC miało pośredniczyć w zakupie metali szlachetnych dla Teheranu, wykorzystując zamrożone w chińskim banku środki.

Nie podano do publicznej informacji tego, czy Hunterowi udało się zdobyć jakieś użyteczne informacje na temat prowadzonego dochodzenia. Ale 21 listopada, kiedy Ho został aresztowany, zadzwonił od razu do Jima Bidena. Później Jim, próbując się odsunąć od afery z CEFC, utrzymywał, że zamiarem Ho było dodzwonienie się do Huntera, a jego numer wybrał tylko przez pomyłkę.

Budując oskarżenie przeciwko Ho, amerykański rząd ujawnił 8 lutego 2018 r. aferę z CEFC. Kilka dni później w Chinach aresztowano Ye – od tego czasu nie widziano go już publicznie ani razu.

Mimo wszystkich niedogodności Hunter dostał obiecany milion dolarów. Problemy księgowe opóźniły płatność do marca 2018 r. Z tego czasu pochodzi też nagranie, na którym rozgorączkowany Hunter wyznaje: „Mam kolejnego reportera »New York Timesa«, który dzwoni w sprawie mojego reprezentowania Patricka Ho – pieprzonego szefa chińskich szpiegów, który założył firmę ufundowaną przez mojego partnera, jest wart 323 mld dolarów, a teraz zaginął. Zaginął najbogatszy człowiek na świecie, który był moim partnerem. Zaginął po naszym ostatnim spotkaniu w jego apartamencie za 58 mln dolarów, w ramach umowy o wartości 4 mld dolarów na budowę największego pieprzonego portu LNG (skroplonego gazu ziemnego) na świecie”.

Przeczytaj także:

W marcu 2019 r. Ho został skazany za zagraniczną korupcję na trzy lata pozbawienia wolności. Jeśli istniałoby dochodzenie Departamentu Sprawiedliwości dotyczące rodziny Bidenów i jej powiązań z przestępczym przedsiębiorstwem CEFC będącym w bliskich relacjach z Komunistyczną Partią Chin, Patrick Ho stałby się zapewne koronnym świadkiem Davida Weissa. Tak jednak się nie stało. Kiedy tylko odsiedział swoje w amerykańskim więzieniu, został wywieziony do Hongkongu kontrolowanym teraz przez Chiny.

Amerykanie przez trzy lata szaleli z powodu fałszywych oskarżeń pod adresem Trumpa o współpracę z obcym mocarstwem. Jednocześnie przez trzy lata siedzieli w milczeniu, kiedy dowody na to, że kolejny prezydent faktycznie opłacany jest przez obce mocarstwo, tylko narastały.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »