fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

13.7 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Dziennikarze pod nadzorem. Propozycje unijnych państw godzą w wolność prasy.

Swoboda pisania stać się może dla europejskich dziennikarzy niemal niemożliwością. Ich własne państwa chcą ich szpiegować! Serwis Disclose ostrzega, że Francja, Włochy, Finlandia, Grecja, Cypr, Malta i Szwecja chcą storpedować pierwsze europejskie prawo chroniące wolność i niezależność mediów.

Warto przeczytać

Kilka europejskich państw prowadzi aktywną kampanię na rzecz zezwolenia na inwigilację dziennikarzy w imię „bezpieczeństwa narodowego”. Disclose we współpracy z Investigate Europe i Follow the Money pozyskały potwierdzające ten fakt dokumenty i udało się im przeniknąć do zamkniętych negocjacji.

Od kilkunastu miesięcy projekt ustawy European Media Freedom Act  (EMFA) dotyczącej wolności mediów w Europie jest przedmiotem gorącej debaty w Brukseli i Strasburgu. Ustawa ta ma gwarantować niezależność, wolność i pluralizm mediów.

Kontrowersyjny zapis?

Jednak wciąż spory i kontrowersje wywołuje artykuł 4, dotyczący ochrony źródeł dziennikarskich. Jest on uważany przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za jeden z „podstawowych warunków wolności prasy”. Bez tej ochrony „kluczowa rola prasy jako strażnika sfery publicznej może zostać podważona”. Artykuł 4 w pierwotnej formie z września 2022 r. zakazywał używania oprogramowania szpiegującego przeciwko dziennikarzom i mediom, z wyjątkiem „dochodzeń w sprawie poważnych form przestępczości”, wśród których jest terroryzm, gwałt czy morderstwo. Zgodnie z ówczesnym zapisem technologie umożliwiające przechwytywanie bezpiecznych e-maili i wiadomości, mogą być również wykorzystywane „w indywidualnych przypadkach, ze względów bezpieczeństwa narodowego”. Dochodzenie Disclose, Investigate Europe i Follow the Money ujawniło zakulisowe szczegóły 15 miesięcy negocjacji. Wszystko to zostało poparte dowodami z dokumentów i obnaża antywolnościowy program francuskiego rządu, wspieranego przez rządy innych państw.

Chcą inwigilacji

Zakaz używania oprogramowania szpiegującego przeciwko dziennikarzom i mediom okazał się nie do przyjęcia dla Francji, która w wewnętrznym dokumencie skierowanym do Rady Unii Europejskiej w dniu 21 października 2022 r. napisała, że „odmawia zgody na traktowanie kwestii bezpieczeństwa narodowego w ramach odstępstwa”. Francja chce mieć możliwość utrudniania pracy prasy, gdy uzna to za konieczne w imię bezpieczeństwa narodowego. Ten postulat ostatecznie zyskał poparcie większości innych państw.

Na nową wersję ustawy czekano dziewięć miesięcy. Została przyjęta 21 czerwca tego roku przez 25 z 27 państw członkowskich. Oburzyła jednak 80 europejskich organizacji i stowarzyszeń medialnych. Jaki jest tego powód? Otóż, mimo że tekst zabrania zmuszania dziennikarzy do ujawniania swoich źródeł, przeszukiwania ich lub szpiegowania ich urządzeń elektronicznych, to zwiększa pole manewru służb wywiadowczych. Według przyjętego dokumentu oprogramowanie szpiegowskie może być wykorzystywane w ramach dochodzeń w sprawie aż 32 rodzajów przestępstw zagrożonych karą od trzech do pięciu lat pozbawienia wolności. Chodzi tu o sabotaż, fałszerstwo, korupcję i naruszenie własności prywatnej. Dziennikarze zajmujący się tymi tematami i czerpiący swoją wiedzę od tzw. źródeł, mogą spodziewać się inwigilacji policyjnej.

„Każdy powód związany z bezpieczeństwem narodowym może być wystarczający do ścigania lub monitorowania dziennikarza”.

Dodatkowo ostatnie zdanie ustawy pozwala na bardzo szerokie odstępstwo, gdyż umożliwia nadzór w każdym przypadku, gdy państwo członkowskie uzna, że jego bezpieczeństwo narodowe jest zagrożone. Zapis ten brzmi tak: „Niniejszy artykuł stosuje się pod warunkiem, że nie wpływa na odpowiedzialność państw członkowskich za ochronę bezpieczeństwa narodowego”. W rezultacie dosłownie „każdy powód związany z bezpieczeństwem narodowym może być wystarczający do ścigania lub monitorowania dziennikarza” – wyjaśnia Christophe Bigot, prawnik specjalizujący się w prawie prasowym we Francji.

Diclose pisze: „według naszych informacji to francuskie ministerstwa spraw wewnętrznych i sił zbrojnych wystąpiły o wyłączenie. To ostatnie, po zapewnieniu nas, że nie było zaangażowane w negocjacje, wyjaśniło swoje stanowisko: francuskie stanowisko ma na celu »zachowanie ram prawnych dla francuskiego wywiadu [który] jest zarówno ochronny, jak i zrównoważony, i przewiduje ogólny system wzmocnionej ochrony niektórych tak zwanych chronionych zawodów, w tym dziennikarzy«”. Według Ministerstwa Sił Zbrojnych inwigilacja dziennikarzy jest już prowadzona pod kontrolą „niezależnego organu administracyjnego”. To Narodowa Komisja Kontroli Technik Wywiadowczych, złożona z członków parlamentu i sędziów. Z kolei odpowiedzialne oficjalnie za negocjacje francuskie Ministerstwo Kultury zarzeka się, że „ten margines oceny pozostawiony państwom członkowskim w żaden sposób nie oznacza, że mogą one lekceważyć poszanowanie praw podstawowych i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka”.

Pole do nadużyć

Dopuszczając wyjątki od wyjątków, otwiera się możliwość usprawiedliwiania użycia oprogramowania szpiegującego, takiego jak Pegasus czy Predator, przeciwko dziennikarzom śledczym. W ostatnich latach chętnie robiły to władze greckie, hiszpańskie, bułgarskie i węgierskie powołując się właśnie na bezpieczeństwo narodowe.

Dostrzegając takie ryzyko nadużyć, Parlament Europejski przywołał państwa członkowskie do porządku. W rezultacie 3 października dwie trzecie posłów do PE przyjęło projekt ustawy zapewniającej znacznie bardziej rygorystyczne ramy inwigilacji dziennikarzy. Zgodnie z alternatywną wersją art. 4 można inwigilować dziennikarzy jedynie w przypadku spełnienia określonych warunków. Oznacza to, że ingerencja:

  • nie może skutkować dostępem do źródeł dziennikarskich,
  • musi być uzasadniona w „indywidualnych przypadkach” w ramach dochodzeń w sprawie poważnych przestępstw, takich jak terroryzm, gwałt lub handel bronią,
  • nie może być związana z działalnością zawodową mediów,
  • „niezależny organ sądowy” musi wydać na nią zgodę i prowadzić „regularne monitorowanie” po zdarzeniu.

Siedem krajów nie chce odpuścić

Z protokołu posiedzenia Rady UE, które odbyło się 22 listopada, wynika, że rząd francuski i jego sześć europejskich sojuszników nadal walczą. Włochy uważają utrzymanie ustępu dotyczącego bezpieczeństwa narodowego w art. 4 za „czerwoną linię”, zdecydowanie sprzeciwiając się jego usunięciu. Francja, Finlandia i Cypr podały, że „nie są zbyt elastyczne” w tej kwestii. Jeśli chodzi o Szwecję, Maltę i Grecję, ich przedstawiciele twierdzą, że są tego samego zdania, „z kilkoma niuansami”.

Sprzeciwiające się obecnemu kształtowi ustawy, kraje reprezentują zaledwie 34 proc. europejskiej populacji, jednak gdy połączą siły z Węgrami, mogą zablokować jakikolwiek kompromis. A Viktor Orbán odrzuca cały tekst dokumentu, uznając go za zbyt liberalny. Aby ustawa została przyjęta, państwa ją popierające muszą reprezentować 65 proc. ludności. Większość pozostałych rządów przyjęła zatem twarde stanowisko francusko-włoskie, aby ocalić tekst. Jedynie Portugalia odważyła się skrytykować tę zagorzałą obronę wyjątku w imię bezpieczeństwa narodowego. Portugalskie przedstawicielstwo w Brukseli stwierdziło, że jest „zaniepokojone przyszłym wpływem, jaki ten przepis może mieć nie tylko na swobodę wykonywania zawodu dziennikarza, ale także na europejskie społeczeństwo obywatelskie”.

Francja dyplomatycznie

Francuski rząd i jego sojusznicy twierdzą teraz, że opowiadają się za dodaniem tekstu o „zabezpieczeniach wymaganych przez Parlament Europejski w celu ochrony źródeł dziennikarskich”, zgodnie z protokołem z 22 listopada. Oznacza to wymóg uzyskania „zgody organu sądowego” przed naruszeniem ochrony źródeł oraz konieczność utworzenia mechanizmu a posteriori w celu „regularnego monitorowania technologii nadzoru”. Prawnik Christophe Bigot uznaje to za zasłonę dymną. Według niego zaangażowanie sędziego wyższego szczebla byłoby „zmianą tylko na papierze, ponieważ konieczna byłaby zgoda sędziego ds. wolności i aresztu, ale tak już jest w kontekście wstępnego dochodzenia, w którym dziennikarze lub redakcje są przeszukiwane”. To nic nowego – jest to i było zawsze formalnością, na którą zwykle się sąd zgadza, jak miało to miejsce w przypadku przeszukania przez Dyrekcję Generalną Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DGSI) i zatrzymania przez policję dziennikarki Disclose Ariane Lavrilleux 19 września.

Jeśli chodzi o możliwość ograniczania ekscesów rządów w zakresie bezpieczeństwa, dotychczas uprawnienia miała jedna tylko instytucja: Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Wielokrotnie powtarzał, że rządy nie mogą bezkrytycznie wykorzystywać koncepcji bezpieczeństwa narodowego do naruszania prawa europejskiego. Trzy lata temu sędziowie zakazali władzom francuskim zmuszania dostawców usług internetowych do zatrzymywania wszystkich danych użytkowników Internetu. Powód: zabrania tego dyrektywa o ochronie prywatności i łączności elektronicznej.

Co dalej z ustawą?

Negocjacje trwają (zakończyły się porozumieniem 15 grudnia – red.). Zarówno prawicowi, jak i lewicowi parlamentarzyści odpowiedzialni za negocjacje uważają usunięcie odniesienia do bezpieczeństwa narodowego za warunek wstępny. Tak jest na przykład w przypadku współsprawozdawcy tekstu Geoffroya Didiera z PE (Europejska Partia Ludowa). Poseł „uroczyście wzywa Emmanuela Macrona i francuski rząd do porzucenia planu legalnego szpiegowania dziennikarzy”.


Od redakcji:

15 grudnia strony doszły do tymczasowego porozumienia w sprawie europejskiej ustawy o wolności mediów (EMFA). Dotyczy to także art. 4, ograniczenia szpiegowania dziennikarzy i zakazania państwom członkowskim stosowania środków przymusu w celu uzyskania informacji o źródłach lub poufnych komunikatach, poza określonymi przypadkami. Tekst EMFA, jako całość nie wspomina już o bezpieczeństwie narodowym. Przewiduje konieczność uzyskania uprzedniej zgody niezależnego organu sądowego przed zastosowaniem środków represji na mocy art. 4 (zatrzymanie, sankcje, przeszukanie i zajęcie, dostęp do zaszyfrowanych danych, wykorzystanie technologii nadzoru, oprogramowanie szpiegowskie itp.).

* Ariane Lavrilleux, reporterka śledcza, została zatrzymana 19 września na kilkanaście godzin. Przesłuchano ją w sprawie, która ma dotyczyć narażenia na niebezpieczeństwo francuskiego państwa. Reporterka ujawniła informacje o dostawach francuskiej broni, w ciągu ostatnich dwóch lat m.in. do Egiptu i Rosji.

SourceDisclose

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »