Chiny rozwścieczył fakt, że Litwa w zeszłym roku pozwoliła tajwańskiemu biuru w Wilnie nosić nazwę Tajwan. Państwo Środka używa jednak nazwy Tajpej dla podkreślenia, że jest to część jego terytorium. Inne kraje, nie chcąc urazić Pekinu, dostosowują się do jego wymagań, jeśli chodzi o tę nazwę. Rozwścieczone postawą Litwy chińskie władze wycofały w odwecie swojego ambasadora w Wilnie i wydaliły litewskiego ambasadora w Pekinie.
To nie koniec wrogich działań Chińczyków. Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że Pekin naciska na europejskie i amerykańskie firmy, by przestały budować produkty z komponentów wyprodukowanych na Litwie. Opornym grozi się utratą dostępu do chińskiego rynku. „Jesteśmy zaniepokojeni próbami zastraszania przez rząd Chin Litwy, kraju liczącego mniej niż 3 mln mieszkańców” – powiedział Blinken.
Przeczytaj także:
- Chiny/ Narasta spór dyplomatyczny z Litwą; Pekin wstrzymał import litewskiej wołowiny
- Aktywność tajwańskiej dyplomacji w Europie Środkowej i Wschodniej irytuje Chiny
- Słowenia na gospodarczym celowniku Chin. Wystarczyło, że premier pochwalił Tajwan
Tłumaczył, że nie chodzi tylko o Litwę: „Każdy kraj na świecie powinien mieć możliwość określenia własnej polityki zagranicznej, wolnej od tego rodzaju przymusu. Zapewnił, że USA będą współpracować ze swoimi sojusznikami w celu dywersyfikacji łańcuchów dostaw i przeciwdziałania wszelkim formom szantażu gospodarczego”.
Także Europa zamierza stać po stronie Litwy. Mówiła o tym minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock. Z kolei najwyżsi urzędnicy unijni zapewniają, że blok będzie przeciwstawiał się środkom przymusu nałożonym na kraj członkowski, jakim jest Litwa, w reakcji na doniesienia o chińskich celnikach blokujących import z tego kraju. Valdis Dombrovskis, pochodzący z Łotwy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, powiedział, że jeśli będzie to konieczne, UE poruszy tę kwestię na forum Światowej Organizacji Handlu.
