fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

14.8 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Dziedziczak: polski rynek pracy potrzebuje Polaków ze Wschodu

Polskie społeczeństwo się starzeje. Potrzebuje zastrzyku świeżej krwi, młodych ludzi na rynku pracy. „Powinni to być Polacy utożsamiający się z polskością i w pełni zasymilowani. Model niemiecki oparty na obcych kulturowo imigrantach się nie sprawdził” – mówi Jan Dziedziczak, pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą w rozmowie z serwisem Dorzeczy.pl.

Warto przeczytać

Polacy stanowią drugą, po Rosjanach, mniejszość narodową na Białorusi. Żyją tam od setek lat, są współgospodarzami tamtych ziem. Jednak ze strony władz białoruskich spotykają ich szykany i prześladowania, nierzadko także aresztowania. Jak można im pomóc? Co powinny robić polskie władze – wspierać ich na miejscu czy robić wszystko, aby trafili do Polski? Na te pytania odpowiadał Jan Dziedziczak, pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą, w rozmowie z Dorzeczy.pl

„To jest pytanie, które jest stawiane od ponad stu lat na ziemiach polskich. Każdy z wyborów będzie miał swoje plusy i minusy, jeśli chodzi o Polaków na Ukrainie, Białorusi, Litwie, Łotwie czy Mołdawii” – mówi Dziedziczak. Podkreśla, że nasze władze umożliwiają Polakom ze Wschodu studiowanie na polskich uniwersytetach za darmo. Dzieje się tak dzięki Karcie Polaka stwierdzającej przynależność do narodu polskiego.

Zdaniem polityka takie rozwiązanie daje wiele korzyści obu stronom.

„Plusami jest zdecydowanie to, że taki młody człowiek przyjeżdża do Polski, jest Polakiem, utożsamia się z naszą wspólnotą narodową, jest z niej dumny, a przecież nierzadko za swoją narodowość cierpiał w kraju dotychczasowego zamieszkania. Tu taki człowiek studiuje, asymiluje się w pełni i w 95 proc. przypadków zostaje w Polsce na zawsze” – mówi polityk.

Przeczytaj także:

„Zapewniamy też naszej gospodarce stabilność, biorąc pod uwagę prosty fakt demograficzny (starzejące się społeczeństwo) i troskę o to, kto będzie pracował na nasze emerytury” – dodaje.

Dziedziczak w rozmowie odnosi się też do niemieckiego pomysłu na problem demograficzny, czyli szukanie ratunku w islamskich imigrantach. „Niemcy przetestowały scenariusz zabezpieczenia społecznego dzięki przybyszom głównie z państw islamskich. Wzrost przestępczości i brak zadowalającej asymilacji były najmocniej dostrzegalnym owocem tych działań” – mówi pełnomocnik rządu. Jego zdaniem zasilenie społeczeństwa młodymi ludźmi musi się odbyć z udziałem Polaków utożsamiających się z polskością i zasymilowanych.

„Powiem to z całą stanowczością, że młodzi ludzie na polskim rynku pracy powinni pochodzić z krajów bliskich kulturowo, cywilizowanych, czyli nie z krajów islamskich, bo mądrzy politycy uczą się na błędach innych. Jeśli tak silne i poważne państwa jak Francja czy Niemcy nie poradziły sobie z asymilowaniem tych grup, a minęło już kilkadziesiąt lat i kilka pokoleń, a to nie działa i są grupy powyżej miliona osób wykluczonych, to tym bardziej Polska, ze słabszym państwem, nie dałaby sobie z tym rady” – zaznaczył Dziedziczak.

Polityk podkreśla jednak, że przyciąganie Polaków mieszkających za granicą niesie za sobą także pewne wady. To depolonizacja Kresów. „Za kilkadziesiąt lat niemal nikogo o polskiej tożsamości już nie będzie w niektórych krajach, może poza Litwą i Łotwą. Już, teraz kiedy rozmawiamy np. na Ukrainie z liderami Polski, to rozmawiamy z ludźmi o siwych włosach. Niemal nie ma młodych osób w tych organizacjach” – mówi sekretarz stanu w Kancelarii Premiera. Dzieje się tak, ponieważ młodzi Polacy mieszkający za granicą po przyjeździe do Polski już nie wracają na Kresy.

Jednak, jak zaznaczył Dziedziczak, rząd Polski oferuje też inne rozwiązanie dla młodych Polaków mieszkających na Wschodzie. To program stypendialny skierowany do aktywnych Polaków, zaangażowanych w sprawy polskie, którzy chcą studiować w swoim kraju, np. na uczelniach w Wilnie, Grodnie, Lwowie czy Kijowie.

„Komunikujemy tym ludziom prosty przekaz: studiuj u siebie, my to będziemy wspierać, licząc, że będziesz w przyszłości liderem środowiska polskiego i kustoszem polskiej pamięci tam, gdzie mieszkasz” – mówi polityk.

Polacy mieszkający za wschodnią granicą mają więc dwie drogi oferowane przez polski rząd – wspieranie polskości na miejscu albo studiowanie i być może także pozostanie w Polsce.

SourceDo Rzeczy

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »