„Podawanie cen w dwóch walutach ułatwi konsumentom rozpoznanie sprzedawców i firm, które bezpodstawnie podnoszą ceny, przeliczając je na nową walutę” — wyjaśnia rząd Chorwacji.
Kurs wymiany równy 7,53 kuny za 1 euro, został ustalony 12 lipca, kiedy Rada Unii Europejskiej formalnie zatwierdziła Chorwację jako dwudziestego członka strefy euro. Rząd podkreśla, że wraz z przyjęciem euro i oczekiwanym wczesnym wejściem do strefy swobodnego przemieszczania się w Schengen, Chorwacja kończy swoją integrację europejską — przystąpiła do UE w 2013 r., dziesięć lat po złożeniu wniosku.
Wspólna waluta zwiększy koszty życia
Jednak według raportu Eurobarometru opublikowanego w czerwcu, tylko 55 proc. Chorwatów (o siedem punktów procentowych mniej niż w zeszłym roku) popiera wprowadzenie euro, a 81 proc. obawia się, że wspólna waluta zwiększy koszty życia.
„Już dziś panuje wielkie zamieszanie wokół cen, w związku z rekordową inflacją w Chorwacji, która w lipcu wyniosła 12,7 proc.” — przypomina gazeta.
„Podstawowe produkty żywnościowe już podrożały o 20-30 proc. Życie teraz jest trudne. Klasa średnia praktycznie zniknęła” — mówi agencji EFE Tomislav Loncar, sekretarz Chorwackiego Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów.
Przeczytaj także:
- UE/ Parlament Europejski za wejściem Chorwacji do strefy euro od 1 stycznia przyszłego roku
- Nieudana europeizacja w Europie Środkowej i na Bałkanach
- Euro – waluta, która nie spełniła oczekiwań
Kraj ten — liczący 3,8 mln mieszkańców — należy do najbiedniejszych, spośród 27 państw członkowskich UE, z czwartym najniższym PKB na mieszkańca według parytetu siły nabywczej w tej grupie, za Bułgarią, Grecją i Słowacją.
„Uważamy, że przejście na euro przyczyni się do dalszego wzrostu cen” — podkreśla Gordana Lukić, szefowa Organizacji Ochrony Konsumentów.
Obie organizacje biorą udział w rządowym programie mającym na celu zapobieganie nieuzasadnionym podwyżkom cen. Ich zadaniem będzie monitorowanie cen ponad 50 produktów i usług, a wyniki będą publikowane co miesiąc. W przypadku bardzo dużych odchyleń będą mogły zgłosić je nawet do prokuratury.
„Mamy nadzieję, że publikacja informacji o osobach, które dopuściły się nieprawidłowości, zniechęci je do nieuzasadnionych podwyżek cen” — tłumaczy Gordana Lukić.
Obywatele staną się biedniejsi
Ljubo Jurčić, emerytowany profesor Uniwersytetu w Zagrzebiu i były minister gospodarki, uważa, że po wprowadzeniu euro ceny wzrosną, choć nie wyklucza deflacji w późniejszym okresie. Przewiduje też, że poziom życia spadnie.
„Czas na wymianę waluty jest najgorszy od czasu narodzin euro. W takich sytuacjach, jak wojna, wysoka inflacja, susza czy zawirowania geopolityczne, najpotężniejszym narzędziem państwa do przeciwdziałania niepowodzeniom jest jego własna waluta, a Chorwacja właśnie się jej wyrzekła” — podkreśla.
Dodaje, że obywatele z pewnością staną się biedniejsi w czasie tego kryzysu gospodarczego, a dodatkowo biedniejsi w wyniku wprowadzenia euro.
Wpływ wprowadzenia euro na inflację
Wielu innych analityków zgadza się jednak z argumentem rządu, że chorwacka gospodarka skorzysta na tym, że jest ściśle związana z euro, dzięki przyjazdom turystów i relacjom handlowym z krajami strefy euro. Zresztą od dawna jest już praktykowane, że transakcje sprzedaży mieszkań czy samochodów są ustalane w euro.
Rząd przypomina, że w innych krajach wpływ wprowadzenia euro na inflację wyniósł średnio 0,23 punktu procentowego i podkreśla, że w Chorwacji wpływ ten będzie podobny.
Konserwatywny premier Andrej Plenković twierdzi, że dzięki dołączeniu do grona najbardziej rozwiniętych krajów, Chorwacja będzie mogła liczyć na lepsze wsparcie, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych.
„Przystąpienie do strefy euro pozwoli gospodarce na obniżenie stóp procentowych, większą odporność na kryzysy i wzrost konkurencyjności, a jednocześnie podniesie polityczny, gospodarczy i finansowy rating Chorwacji” — powiedział niedawno.