To niewielkie miasto położone ok. 10 km od Doniecka, określane jako brama do Donbasu nie zostało zdobyte ani w roku 2014, ani w 2015. Obserwujący desperackie działania Rosjan amerykańskim ochotnik w armii ukraińskiej – Ryan O’Leary opisuje biegnące na wprost kolejne ludzkie fale, podczas ciała poległych ścielą się gęsto, a własne pojazdy pancerne tratują je. „Nigdy nie widziałem tak otwartej pogardy dla własnych żołnierzy. Straty Rosjan muszą być ogromne” – mówi Amerykanin.
Ukraińcy donoszą o zniszczeniu od 125 do 300 pojazdów wroga, jednak obserwatorzy i analitycy na podstawie dostępnych nagrań i zdjęć mówią o nie mniej niż 30 wozach bojowych, 15 czołgach i 14 systemach artyleryjskich. To dane, tylko po pierwszych trzech dniach szturmu. Straty w ludziach w tym czasie szacowano tylko po stronie atakujących na 800-1000 żołnierzy. Ukraińcy bronią się aktywnie, uderzając ze znaczną precyzją, za sprawą obserwacji i naprowadzania z zastosowaniem dronów.
Jak donoszą rosyjscy wolontariusze w sieci społecznościowej Telegram, na zapleczu frontu zaczyna brakować worków na ciała poległych. Podobnie jak ubrań i żywności. Straty są tym większe, że w miejsce żołnierzy kontraktowych, do walki wysyłani są świeżo zmobilizowani poborowi. Zdaniem ukraińskich obrońców są to jednostki tzw. 1 Korpusu Armijnego sformowanego w Obwodzie Donieckim.
W rosyjskich atakach biorą także udział żołnierze wojsk desantowych, przerzucani tu z głębi Rosji, ale w większości pochodzą oni z ostatnich uzupełnień. Rosjanie uważają, że taktyka polegająca na kolejnych falowych atakach okazała się skuteczna w Bachmucie, zatem nie bacząc na straty ludzkie, będą ja kontynuować.
Jak twierdzi ukraiński analityk wojskowy Juryj Batusow, „zaczęła się jedna z decydujących bitew tej wojny”. Strategiczne znaczenie Awdijiwki jest jasne – stąd już tylko niespełna siedem kilometrów do granic administracyjnych aglomeracji donieckiej. Awdijiwka stanowi bramę nie tylko do Doniecka, ale całego Donbasu. Szturm rosyjski, pierwotnie zaplanowany na 7 października, a więc w dzień urodzin Putina, miał być swoistym prezentem, jako że jednym z celów Kremla jest opanowanie całego Obwodu Donieckiego.
Rosjanie pomni wcześniejszych doświadczeń walk z roku 2014 i nieudanych szturmów w roku 2017, co upamiętnili Ukraińcy pomnikiem „Obrońców Awdijiwskiej strefy przemysłowej” znajdującym się w południowo-wschodniej części miasta, tym razem atakują z dwóch kierunków; od południa i północy, wiążąc w ten sposób siły obrońców, by wzorem Bachmutu zamknąć pierścień okrążenia.
O ile atak na południu został zatrzymany, o tyle na północy Rosjanie zdobyli blisko dwa kilometry terenu, bo obrońcy, chcąc uniknąć strat w ludziach wycofali się na wcześniej umocnione pozycje. W chwili obecnej aktywna i selektywnie kierowana obrona ma na celu utrzymanie korytarzy komunikacyjnych z zapleczem, tak aby uniemożliwić Rosjanom zamknięcie pierścienia wokół miasta. W samym mieście, ostrzeliwanym pociskami zapalającymi, pozostało nie więcej niż 3 tysiące cywilów, co stanowi 10 proc. mieszkańców. Ukraińscy obrońcy po przygotowaniu artyleryjskim przeprowadzili w miniony piątek kontruderzenie, które zniszczyło pojazdy wroga na północ od Awdijiwki i, jak potwierdzają rosyjscy korespondencji wojenni, pozwoliło odzyskać znaczną część terenu.
Ukraińcy pomimo aktywnej obrony Awdijiwki priorytetowo traktują Bachmut – położony około 50 kilometrów od tej miejscowości, gdyż w ostatnich dniach przybyły tam dwie elitarne brygady – 93 „Chołydnyj Jar” i Azow.
Ciężkie walki trwają także na południe od miasta Orechiw, wokół którego rozciąga się step. Sytuacja na froncie ukraińskiej kontrofensywy osiągnęła stan niepewnej równowagi. Jedno mocniejsze uderzenie każdej ze stron może doprowadzić do jego przełamania. Rosjanie, dysponując większymi zasobami, absorbują ukraińskie rezerwy, co osłabia impet kontruderzenia i skraca front na odcinkach, z których wycofano wcześniej operujące tam formacje.
Zajadłe walki koncentrują się także na południe od Bachmutu. Rosjanie chcą odbić z rąk Ukraińców, zajęty przez nich wcześniej wysoki nasyp kolejowy. Ta dogodna pozycja pozwala na prowadzenie skutecznego ognia zaporowego, co uniemożliwia Rosjanom wyparcie Ukraińców ze zdobytej pozycji.
Na głównym kierunku ukraińskiej kontrofensywy w okolicach Rabotyne, Ukraińcy w ciężkich walkach o każdy metr terenu, przesuwają się z wolna w kierunku kolejnej wioski – Nowoprokopiwki. W odpowiedzi Rosjanie, na razie bez powodzenia, zaatakowali siłami rezerwowej 25 Armii na wschodnim odcinku frontu w okolicach wyzwolonego przed rokiem Kupiańska. Tym samym zamysł Rosjan, wedle którego 25 Armia miała stanowić taran kontruderzenia, spalił na panewce. Od czasu ubiegłorocznej mobilizacji Rosjanie stworzyli ponad 120 nowych oddziałów, zwykle są to pułki zmechanizowane, gdzie trafiło 2/3 powołanych pod broń rezerwistów, z czego 1/3 została już wysłana na front celem uzupełnienia strat.
Część oddziałów z braku dowódców i sprzętu istnieje jedynie na papierze. Aby uniknąć kolejnej mobilizacji, do wstąpienia w szeregi rosyjskiego wojska zachęca się ochotników, co nie oznacza, że ich rzeczywista przydatność, nie mówiąc o poziomie wyszkolenia, jest wyższa, niż to miało miejsce w przypadku poborowych. Zdaniem brytyjskiego wywiadu wojskowego od początku wojny Rosjanie stracili od 150 tys. do 190 tys. żołnierzy – zabitych i ciężko rannych. Kolejne 100 tysięcy po wyleczeniu ran, będzie zdolnych do służby. Ostatnie próby ataku na Awdijiwkę, znacznie powiększyły straty Rosjan.
