W uchwalonej w czwartek wieczorem nowelizacji prawa karnego rządząca koalicja przeforsowała m.in. likwidację Urzędu Prokuratury Specjalnej oraz obniżenie sankcji karnych za korupcję. Skrócono okresy przedawnienia za niektóre przestępstwa, w tym za gwałty i molestowanie nieletnich.
Po przyjęciu nowelizacji przez parlament prezydent Zuzana Czaputova oświadczyła, że to zła wiadomość dla Słowacji. Głowa państwa zapowiedziała, że zrobi wszystko, aby nowe prawo nie weszło w życie. Skrytykowała fakt, że proces legislacyjny w parlamencie odbywał się w trybie przyspieszonym.
Na brak odpowiedniej dyskusji nad projektem zwracały uwagę instytucje unijne, które zdaniem niektórych źródeł zamierzają potraktować uchwalenie nowelizacji jako naruszenie zasad państwa prawa.
Przeciwko zmianom protestowały na wezwanie partii opozycyjnych tysiące obywateli. Demonstracje przez osiem tygodni odbywały się w Bratysławie oraz innych, mniejszych miastach. Przeciwnicy nowelizacji zapowiadają dalsze protesty na ulicach i placach.
Eksperci twierdzą, że zmiany wpłyną na sprawy, których sądy nie rozstrzygnęły ostatecznie. Zarzuty dotyczą m.in. sędziów, biznesmenów, byłych szefów różnych instytucji, w tym sił bezpieczeństwa państwa. Postępowania w czasie, gdy partie obecnej koalicji znajdowały się w opozycji, nadzorował Urząd Prokuratury Specjalnej, której premier Robert Fico zarzucił łamanie praw obywatelskich.
Ewentualne wejście w życie ustawy będzie zdaniem opozycji oznaczać zapewnienie bezkarności osobom ściganym, a powiązanym z partiami koalicji. Media informowały wcześniej, że ustawa spowoduje również przedawnienie ścigania co najmniej trzech posłów z partii premiera.
Piotr Górecki (PAP)
ptg/ mms/
