fbpx
7 grudnia, 2024
Szukaj
Close this search box.

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Największa bańka w historii może wkrótce pęknąć i będą ogromne spadki, szczególnie na rynkach akcji – ostrzega „El Economista”

Redakcja
Redakcja

Nowy Świat 24 | Redakcja

Michael Burry, Jeremy Grantham, Jeffrey Gundlach, Leon Cooperman, Stanley Druckenmiller, Gary Shilling, a ostatnio i Robert Kiyosaki, ostrzegają przed pęknięciem bańki na rozgrzanych do czerwoności aktywach wskutek szalejącej spekulacji. Wzrosty nie mogą następować w nieskończoność. Przewartościowanie walorów, przede wszystkim na rynkach akcji, może skończyć się spektakularnym krachem giełdowym.

Historia lubi się powtarzać

Michael Burry, założyciel funduszu hedgingowego Scion Asset Management, zasłynął tym, że przewidział kryzys hipoteczny w 2008 roku. Teraz twierdzi, że Tesla, GameStop, bitcoin, dogecoin, Robinhood i amerykański rynek mieszkaniowy, zostały spekulacyjnie „rozgrzane do czerwoności”. To one mogą stać się „matką wszystkich krachów”. Inwestorzy stali się niezwykle chciwi i spekulują bez umiaru. W pogoni za zyskami nie liczą się już zupełnie z ryzykiem. 

Jeffrey Gundlach, inwestor i założyciel DoubleLine Capital, jest z kolei przekonany, że gdy tylko nadejdzie recesja, akcje spadną o wiele więcej niż 15 procent. Wielu inwestorów detalicznych zostanie wtedy mocno dotkniętych spadkami, zacznie się panika, co jeszcze pogłębi korektę. 

Legendarny inwestor, historyk giełdy i współzałożyciel firmy inwestycyjnej GMO, Jeremy Grantham dodaje, że „wszystkie wskaźniki używane do pomiaru wyceny aktywów są na niepokojących poziomach”. Podobnie jak wskaźniki ryzyka spekulacyjnego, takie jak wolumeny opcji kupna, indywidualne wolumeny handlowe i liczby akcji groszowych. On także przewiduje ogromne, bezprecedensowe wręcz spadki. 

Przed bańką na obligacjach i brutalnym spadkiem akcji ostrzega również miliarder Leon Cooperman, inwestor i szef Omega Advisors. Uważa on, że rynek „będzie spadał tak szybko, że zakręci nam się w głowie”. „Wszystko, co widzę, skłania mnie do ostrożności, zarówno w średnim, jak i długim terminie” – mówił jeszcze w maju tego roku. Podobnego zdania jest Stanley Druckenmiller, założyciel Duquesne Capital. Dostrzega, że obecny rynek byka przypomina boom dotcomów, dlatego ceny aktywów będą rosnąć jeszcze przez jakiś czas. „Nie mam wątpliwości, że jest to szalejąca mania zakupów wszelkich aktywów, ale nie mam też pojęcia, kiedy to się skończy” – twierdzi znany miliarder. „Byłbym zaskoczony, gdybyśmy nie wyszli z rynku akcji do końca tego roku” – zapowiada. 

Matka wszystkich kryzysów i krachu

Pośród wypowiedzi ekspertów znalazł się także głos noblisty Roubiniego. Ostrzega on, że zaistniały warunki do wejścia na scenę przez matkę wszystkich kryzysów zadłużenia. Wszyscy zgadzają się z tym, że nadchodzi coś potężnego, krach, jakiego dawno nie widziano. Amerykański przedsiębiorca, twórca i założyciel Cashflow Technologies oraz autor książki „Rich Dad, Poor Dad”, Robert Kiyosaki, ostrzega przed tym krachem. Już wcześniej, wielokrotnie wzywał inwestorów do kupowania złota, srebra oraz bitcoinów. 

„Najlepszym czasem na przygotowanie się do kryzysu jest czas przed kryzysem. Nadchodzi największy krach w historii świata. Dobra wiadomość jest taka, że będzie to też najlepszy czas na wzbogacenie się, jak w czasie każdego dużego kryzysu. Zła wiadomość jest taka, że następne spowolnienie gospodarcze będzie długie. Zdobywajcie więcej złota, srebra i bitcoinów, dopóki możecie. I bądźcie ostrożni” – napisał niedawno na swoim koncie na Twitterze.

Kryptowaluty też niepewne?

Także Gary Shilling, analityk finansowy, który ostrzegał przed poprzednimi załamaniami rynku, twierdzi, że zarówno globalne akcje, jak i kryptowaluty stoją przez krachem porównywalnym z tzw. holenderskim kryzysem tulipanowym w 1600 roku. Dlatego prestiżowego inwestora to ekspansywna polityka Rezerwy Federalnej i amerykańskiego Skarbu Państwa spowodowała zbyt szybki wzrost cen aktywów finansowych. W przeciwieństwie jednak do innych ekspertów uważa on, że przesadzone są obawy o wzrost inflacji. Gary Shilling wzywa inwestorów do powstrzymania się od szału zakupów w obliczu tego, co jego zdaniem może nastąpić, czyli pęknięcia nowej bańki spekulacyjnej.

FED zawinił i to bardzo 

Działania amerykańskiej Rezerwy Federalnej (FED) nie podobają się wielu obserwatorom rynku. FED jest obarczany odpowiedzialnością za „nadmuchiwanie” rynku i zachęcanie inwestorów do spekulacji. Jest obwiniany o „nadmierną stymulację rynków i dewaluację dolara” (Kiyosaki), o „odpowiedzialność za dogecoin, bitcoin i inne kryptowaluty, o wszystkie spekulacje” (Shilling), o „zagrażanie przyszłości dolara swoją ekspansywną polityką” (Druckenmiller) czy „bycie winnym podejmowania przez inwestorów większego ryzyka” (Cooperman). Jeden z ekspertów podsumowuje to tak: „FED działa w ten sposób, jakby od jakiegoś czasu »nikt nie siedział za kierownicą«”.

Przeczytaj także:

NAJNOWSZE: