fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

13.9 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Materiały kompromitujące Huntera Bidena zostały ukryte przed wyborami prezydenckimi – donosi „La Gaceta”

„Rosyjską dezinformacją” nazwały amerykańskie media głównego nurtu, pojawiające się od miesięcy, wiadomości o e-mailach i zdjęciach znalezionych w laptopie Huntera Bidena, syna prezydenta. Informacje okazały się prawdą i dalej nie da się im zaprzeczać. Materiał znaleziony w komputerze ujawnia „skomplikowany schemat niepohamowanej korupcji i podejrzanych, wielomilionowych transakcji z zagranicznymi mocarstwami, zwłaszcza z Ukrainą i Chinami”, możliwych tylko dzięki temu, że uzależniony od narkotyków potomek Bidenów był synem ówczesnego wiceprezydenta USA – pisze „La Gaceta”.

Warto przeczytać

Większość informacji jest tak alarmujących, skandalicznych i kompromitujących, że znalezione dodatkowo na twardym dysku zdjęcia i filmy wideo z nieletnimi podczas orgii z „crackiem” nie wzbudziły już szczególnych emocji.

Wystarczyło, że Hunter Biden był synem wiceprezydenta, by bez żadnego doświadczenia mógł dołączyć do zarządu największej ukraińskiej firmy gazowniczej Burisma. Pozwoliło mu to też na powstrzymanie śledztwa prowadzonego przeciw firmie w sprawie korupcji, gdyż jego ojciec zaszantażował kijowski rząd.

Dokumenty znalezione w laptopie ujawniły też kontrakty z chińskimi firmami państwowymi i związane z nimi płatności, w zamian za wpływy polityczne jego ojca. Na światło dzienne wypłynęły też nieprzejrzyste formy finansowania ukraińskich laboratoriów związanych z badaniami nad patogenami.

Kompromitujący materiał został opublikowany przez „New York Post” jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Zdołano go jednak ośmieszyć i ocenzurować uznając całość za „rosyjską dezinformację”. Nie zakłócił więc wyborów prezydenckich i nie wpłynął na decyzje wyborców, gdyż większość z nich nawet nie wiedziała o istnieniu laptopa.

Przeczytaj także:

 „Ale Donald Trump jest już poza Białym Domem, trwa potencjalnie apokaliptyczne starcie z Rosją właśnie z powodu Ukrainy, a media głównego nurtu »zaczęły podnosić żagle« z prędkością, która nie wróży dobrze dalszemu istnieniu Bidena” – zauważa „La Gaceta”.

Dziennik „Washington Post” opublikował druzgocący raport, który na pewno nie pozwoli spokojnie spać urzędującemu prezydentowi. Gazeta donosi: „Chociaż wiele aspektów umowy finansowej Huntera Bidena z CEFC China Energy zostało wcześniej zgłoszonych i zawartych w raporcie Senatu z 2020 r. przygotowanym przez Republikanów, »Washington Post« potwierdził wiele kluczowych szczegółów i znalazł dodatkowe dokumenty pokazujące interakcje rodziny Bidenów z chińskimi dyrektorami”. W artykule można przeczytać też, że „w ciągu 14 miesięcy chiński konglomerat energetyczny i jego kadra kierownicza zapłaciła 4,8 mln dolarów podmiotom kontrolowanym przez Huntera Bidena i jego wuja, jak wynika z ujawnionych niedawno rejestrów rządowych, dokumentów sądowych i wyciągów bankowych, a także wiadomości e-mail zawartych na kopii twardego dysku laptopa, który miał należeć do Huntera Bidena”.

Informacyjny kanał CNN podał jeszcze bardziej spektakularną informację. Poinformował, że w śledztwie sięgającym 2018 r. prokuratorzy w Delaware badają, czy Hunter Biden i jego współpracownicy złamali prawo poprzez przekupstwo i pranie brudnych pieniędzy.

Korespondent stacji, Evan Perez wspomina, że Hunter w Burisma „otrzymywał wynagrodzenie w wysokości do 50 tys. dolarów miesięcznie, kiedy jego ojciec, Joe Biden, był wiceprezydentem i odpowiadał za sprawy Ukrainy w administracji Obamy. A to, oczywiście, rodzi pytania o konflikt interesów”.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »