fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

10 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Izrael wraca do biznesu gazowego

Izraelska minister energetyki Karine Elharrar dynamicznie zareagowała na zmianę sytuacji energetycznej na świecie. Jeszcze pół roku temu zdecydowała o wstrzymaniu poszukiwań gazu ziemnego na izraelskich wodach, zamierzając skoncentrować wysiłki ministerstwa na odnawialnych źródłach energii.

Warto przeczytać

Za tą decyzją stała obawa o zmiany klimatyczne, do których eksploatacja gazu mogłaby się przyczyniać. Wydawało się, że będzie to trwały kierunek działania. Lecz niedawno Elharrar zatwierdziła nowy przetarg na licencje związane z poszukiwaniem gazu.

Minister energetyki nie była jednak zbyt chętna do dzielenia się informacjami o decyzjach w tej sprawie. Dopiero ostatnio wydała oficjalne oświadczenie. Wcześniejsze wiadomości przybierały formę ogólników. Wspominała o „prawdziwym i szczerym zaniepokojeniu wydarzeniami w Europie”, „bezpieczeństwie energetycznym Izraela”, „dywersyfikacji źródeł energii”, czy „inwestycjach w źródła odnawialne”.

Skąd więc ta zmiana? Powodem jest wojna w Ukrainie, która wywróciła do góry nogami światowe rynki energetyczne. Wszystkie kalkulacje w tej sprawie stały się po 24 lutego nieaktualne. Łącznie z pilną potrzebą łagodzenia zmian klimatycznych.

Istotnym elementem tych zawirowań jest dla Izraela fakt, że Europa jest zdecydowana uniezależnić się od rosyjskiego gazu i ropy. Dlatego potrzebuje alternatywnych źródeł. Nawet jeśli ten bliskowschodni kraj nie uratuje w ten sposób Starego Kontynentu, podobnie jak nie uratuje Ukrainy Żelazną Kopułą, to jednak może znacząco pomóc. Także dzięki współpracy z innymi producentami surowca w regionie jak Egipt i Cypr.

Przeczytaj także:

Unia Europejska zaopatrywana przez lata w tani surowiec z Rosji nie była zainteresowana egipskimi dostawami. Tamtejszy produkt musi być on bowiem dostarczany w postaci droższego skroplonego gazu ziemnego. O braku porozumienia zadecydowały też inne względy. Prezydent Egiptu Abdel Fattah al-Sissi był źle oceniany pod względem przestrzegania praw człowieka. Dodatkowo Europa starała się zminimalizować emisję CO2 i nie chciała więcej paliw kopalnych. Obecnie jednak wszystko zeszło na dalszy plan.

Wojna w Ukrainie zmieniła globalną energetykę w nieco mniejszym stopniu niż chciałaby tego izraelska minister i inni. Światowe ceny gazu ziemnego gwałtownie wzrosły jeszcze przed rozpoczęciem walk. Był to efekt rosnącego popytu związanego z ustąpieniem pandemii oraz faktem, że Europa ograniczała zużycie paliw kopalnych szybciej, niż rozwijała alternatywne źródła energii. A te ostatnie nie okazały się aż tak niezawodne.

Mimo wszystko pierwotna decyzja o wstrzymaniu nowych poszukiwań gazu była błędna. Podobnie jak linearne myślenie o problemie energii. Zależność nie polega bowiem tylko na rosnącym wykorzystaniu źródeł odnawialnych i malejącym zużyciu paliw kopalnych. Cała transformacja jest znacznie bardziej skomplikowana i obarczona ryzykiem, co pokazała wojna w Ukrainie.

Zmiana decyzji przez Izrael powinna doprowadzić do zwiększenia produkcji. Wymaga to jednak czasu na proces organizowania przetargów, składania i rozpatrywania ofert oraz prowadzenia prac poszukiwawczych przez zwycięzców. I to przy założeniu, że znajdą oni nadające się do komercyjnej eksploatacji zasoby. Odkrycie złoża o wielkości 8 mld metrów sześciennych dokonane ostatnio przez firmę Energean znacznie rozminęło się z oczekiwaniami.

Organizacje ekologiczne, niezadowolone ze zmiany kursu dokonanego przez minister energetyki, zauważają, że konflikt w Ukrainie może się skończyć, zanim zostanie uruchomiona izraelska produkcja, a wraz z nią popyt. W takiej sytuacji fiasko dotknie przede wszystkim firmy, które otrzymają koncesje na wiercenia. Z drugiej strony trudno sobie wyobrazić, żeby rynek wrócił do stanu sprzed wojny. Europa wyciągnęła wnioski i będzie chciała zdywersyfikować swoje źródła energii, niezależnie od aktualnej sytuacji geopolitycznej.

Kolejnym problemem jest sprawne i tanie dostarczenie gazu na Stary Kontynent. Najlepszym wyjściem byłoby zbudowanie podmorskiego rurociągu, który bezpośrednio dostarczałby izraelski i cypryjski gaz poprzez Grecję. Jednak na drodze ku temu istnieje wiele przeszkód. Ogromne koszty budowy, trudności technologiczne (biegłby przez bardzo głębokie wody) i ostry opór polityczny ze strony Turcji. Dla obecnego prezydenta tego kraju Recepa Tayyipa Erdoğana marzeniem jest podmorski rurociąg do Turcji. Połączyłby się z obecną siecią rurociągów transportujących gaz z Rosji i Azji Środkowej do Europy.

Chociaż turecki przywódca wypowiada się ostatnio w przyjaznym tonie na temat turecko-izraelskiego gazociągu, to Izrael pozostaje ostrożny w podejmowaniu jakichkolwiek długotrwałych zobowiązań. Alternatywą pozostaje wciąż eksport izraelskiego gazu do Egiptu, skraplanie go w dwóch zakładach LNG w tym kraju, a następnie ponowne wysyłanie do Europy. Taki łańcuch dostaw już istnieje, choć w skromnej skali. Cena jest na pewno przeszkodą, ale w aktualnej sytuacji zdesperowana Europa byłaby, może skłonna to przeoczyć. Ta opcja zapewnia jednak niewielki eksport, chyba że Egipt zdecyduje się na budowę nowych instalacji LNG i rozbuduje już istniejące. Pozwoliłoby to zwiększyć dostawy. Izrael musiałby z kolei zbudować nowe rurociągi, którymi gaz będzie przesyłany do zakładów.

Egipski rząd jest skłonny podjąć takie działania, ale wymaga to czasu. Obecne dostawy to zaledwie 2 mld metrów sześciennych gazu, gdy tymczasem dostawy z Rosji wynosiły w 2021 r. 200 mld metrów sześciennych.

Nie wiadomo też, czy takim pomysłem będą zainteresowane międzynarodowe firmy energetyczne. Pierwsze trzy aukcje poszukiwawcze w Izraelu nie wzbudziły wielkiego zainteresowania. Ale od tego czasu amerykański potentat Chevron wszedł do izraelskiego sektora tylnymi drzwiami, kupując Noble Energy. Podobnie postąpiła emiracka spółka Mubadala, kupując udziały w polu Tamar.

Z pewnością jednak w obliczu obecnej wojny i ogromnej zmiany globalnej dynamiki energetycznej Izrael ma duże szanse na zyskanie trwałych odbiorców gazu. Wszystko wyjaśni się w ciągu najbliższych miesięcy, gdy rozpoczną się przetargi.

SourceHaaretz

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »