fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

14.8 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Bez rosyjskiego gazu padają europejskie fabryki

Przez dekady Rosja dostarczała do Europy tanią ropę i gaz. Europejscy przedsiębiorcy wykorzystywali je do osiągania konkurencyjnych cen na światowych rynkach. Teraz w konsekwencji wojny Rosji z Ukrainą i nakładanych przez Zachód sankcji, koszty energii gwałtownie wzrosły, co sprawiło, że część fabryk musiała zakończyć działalność – informuje „The Wall Street Journal”.

Warto przeczytać

Europejskie fabryki próbują znaleźć jakąś alternatywę dla taniej rosyjskiej energii, nie tylko z powodu rosnących cen energii, ale także w perspektywie potencjalnego odcięcia wszelkich dostaw rosyjskiego gazu do Europy. Taka decyzja rosyjskich władz groziłaby zupełnym zatrzymaniem części europejskiej produkcji.

Producenci energochłonnych towarów, takich jak różnego rodzaju chemikalia, nawozy czy stal, jeszcze przed lutową inwazją odczuwali wzrost napięcia w relacjach z Rosją. Teraz jednak część z nich zmuszona jest do zamknięcia swojej działalności, ponieważ nie są w stanie konkurować z fabrykami amerykańskimi czy bliskowschodnimi. Koszty energii w tych i innych regionach często są znacząco niższe niż w Europie. Na Starym Kontynencie gaz ziemny jest obecnie prawie trzy razy tak drogi, jak w USA.

„Ogólnie rzecz biorąc, największym problemem dla Europy jest rosnący import i malejący eksport” – stwierdził Marco Mensink, dyrektor generalny europejskiej grupy handlowej przemysłu chemicznego Cefic.

Jeśli prezydent Rosji Władimir Putin zdecyduje się na zakręcenie kurka przy gazociągach i zupełne odcięcie Europy od rosyjskiego gazu, państwa Unii będą musiały racjonować ten surowiec. Gazprom PJSC, czyli rosyjski państwowy koncern gazowy, przestał już dostarczać gaz do Polski, Bułgarii oraz Finlandii, ponieważ kraje te odmówiły wymaganej obecnie przez Rosję płatności w rublach.

Zeszłoroczne udziały Rosji w dostawach gazu ziemnego do Unii sięgnęły około 40 proc.

Wzrost kosztów energii w Europie może negatywnie wpłynąć zarówno na produkcję przemysłową, jak i na całkowity wzrost gospodarczy na tym obszarze. Ekonomiści z Komisji Europejskiej przewidują skurczenie niemieckiej gospodarki w drugim kwartale tego roku właśnie za sprawą wysokich cen energii. Niemcy są największą unijną gospodarką, ale też największym rynkiem zbytu rosyjskiego gazu. Zwiększenie kosztów energii oznacza natomiast wzrost cen w całej gospodarce, czyli osłabienie siły nabywczej konsumentów.

Przeczytaj także:

Odcięcie od rosyjskiego gazu (które może być decyzją każdej ze stron – zarówno Rosji jako dostawcy, jak i Europy jako odbiorcy) osłabia konkurencyjność europejskiego przemysłu. Rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie technologii pozwalających zmniejszyć zużycie paliw kopalnych. Jednak przejście na energię odnawialną (wiatrową, wodorową czy słoneczną) przy zasilaniu pieców w fabrykach albo przy produkcji stali stanie się opłacalne dopiero za kilka lat, a i wtedy będzie oznaczało olbrzymie inwestycje.

Obecnie zatem producenci są uzależnieni od gazu ziemnego. W Europie zwykle cena gazu skorelowana jest z ceną energii elektrycznej, co oznacza, że gdy gaz drożeje, fabryki odczuwają to z podwójną siłą (drożeje energia i surowiec). Widać to zwłaszcza przy produkcji amoniaku, przy której zużywa się bardzo dużo gazu jako surowca. Amoniak następnie wykorzystywany jest głównie do wytwarzania nawozów.

Szansą dla firm na przetrwanie wzrostu europejskich cen energii jest przeniesienie produkcji do zakładów w innych regionach świata. Amsterdamska firma produkująca nawozy OCI NV zmniejszyła produkcję amoniaku we własnej holenderskiej fabryce, zastępując go importowanym amoniakiem z Egiptu, Algierii i Teksasu – przyznał dyrektor generalny firmy Ahmed El-Hoshy.

Zmniejszenie produkcji w sektorach energochłonnych na chwilę zmniejszyło popyt na gaz w Europie, dzięki czemu więcej go można wykorzystać przy produkcji energii elektrycznej i ciepła. To ważne także dlatego, że urzędnicy podejrzewają ograniczenia w dostawach gazu podczas nadchodzącej zimy.

Holenderskie OCI zwykle importuje amoniak tylko zimą, kiedy w Europie ceny gazu są wyższe. „Teraz każdy miesiąc jest miesiącem zimowym” – powiedział El-Hoshy.

Producenci nawozów, którym nie udało się zdobyć zagranicznego amoniaku, zamykają fabryki. W zeszłym tygodniu o stałym zamknięciu swojego zakładu poinformował największy producent nawozów w Wielkiej Brytanii – CF Industries Holdings Inc. Produkcja w jego fabryce stanęła już na początku roku.

„Jako producent o wysokich kosztach, działający w warunkach silnej konkurencji na rynku światowym, dostrzegamy poważne wyzwania dla długoterminowej stabilności naszego obecnego podejścia operacyjnego” – wyjaśnił Brett Nightingale, dyrektor zarządzający brytyjskiej filii firmy.

Z podobnym problemem borykają się producenci stali. W Europie zaczęli oni ograniczać produkcję już w październiku, kiedy rosły koszty gazu i prądu.

„To absolutne szaleństwo” – powiedział Miguel Ferrandis Torres, dyrektor finansowy hiszpańskiej firmy Acerinox SA, która w marcu musiała zamknąć na trzy dni jedną z linii produkcyjnych.

Przedstawiciele przemysłu chcieli, by rządy europejskie zapewniły o ciągłości dostaw gazu w przypadku wstrzymania rosyjskich gazociągów. „Nikt nie wie, jak to będzie z panem Putinem” – powiedział Jacob Hansen, dyrektor generalny Fertilizers Europe. „Nie możemy produkować nawozów bez gazu. Musimy nalegać, abyśmy znaleźli się na samym szczycie dostaw”.

W praktyce jednak jest inaczej. Gdyby Rosja zatrzymała dostawy gazu na przykład do Niemiec, władze będą kierowały zapasy w pierwszej kolejności do gospodarstw domowych i usług o znaczeniu krytycznym (szpitale, posterunki, koszary). Fabryki będą później w kolejce i staną najprawdopodobniej wobec racjonowania gazu. Oznaczałoby to wielotysięczne zwolnienia.

Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, decyzje w sprawie kierowania gazu w Niemczech podejmować będzie Federalna Agencja Sieci. Ten krajowy regulator energetyki utworzył w swojej siedzibie w Bonn specjalne pomieszczenie zaopatrzone w olej napędowy, żywność, łóżka polowe i prysznice. Pomieści liczący 65 osób sztab kryzysowy, który pracować będzie przez całą dobę, by analizując zużycie gazu, odpowiednio go kierować i racjonować.

„Sprawdzimy, jak poradzą sobie z tym poszczególne firmy, które z nich mogą sobie poradzić z przerwami w dostawie gazu i zmniejszeniem jego ilości, a które zdecydowanie nie” – powiedział prezes agencji Klaus Müller.

Zespół Müllera ma także uwzględniać rozmieszczenie geograficzne przedsiębiorstw i możliwe sposoby transportu gazu. „Staramy się przewidzieć wszystkie te czynniki, ale sytuacja, w której się znajdujemy, nie jest dobra” – przyznał prezes agencji.

Dla producentów chemikaliów gaz ziemny ma również istotne znaczenie. Jest konieczny do działania krakerów – wielkich pieców, w których za sprawą ciśnienia i ciepła rozkłada się gaz ziemny i ropę naftową na składniki.

Branża chemiczna – przyznał Mensink z Cefic – próbuje znaleźć sposoby prowadzenia tego procesu przy użyciu energii elektrycznej, ale taką technologię będzie można stosować szeroko w produkcji najwcześniej w 2030 r. Oczywiście by to przejście miało sens, energia elektryczna miałaby pochodzić z odnawialnych źródeł. Problem w tym, że ciężko zaspokoić popyt fabryki z energii wiatrowej i solarnej.

„Staramy się uzyskać jak najwięcej dla naszej produkcji, ale rzeczywistość jest taka, że Europa będzie musiała zainwestować i zbudować znacznie więcej” – powiedział Mensink.

Europejscy producenci stali szukają innych rozwiązań. Chcą tak przebudować fabryki by, zamiast gazu ziemnego używać w nich wodoru.

„Dostawy gazu z innych miejsc niż Rosja będą miały kluczowe znaczenie tak długo, jak długo nie będzie dostępna infrastruktura wodorowa po przystępnych kosztach” – podkreślił Axel Eggert, dyrektor generalny europejskiego lobby stalowego Eurofer.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »