fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

25.2 C
Warszawa
czwartek, 2 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Oby Zachód nie przegadał tej wojny

Owacyjnie witany we Lwowie prezydent Andrzej Duda zapowiedział przekazanie Ukraińcom czołgów Leopard wraz z amunicją. Wskazał, że nastąpi to w ramach działań sojuszniczych NATO i wezwał naszych partnerów do pójścia śladem Polski.

Warto przeczytać

I tu zaczynają się schody. Wprawdzie Kanclerz Federalny Olaf Scholz stwierdził niedawno, że Niemcy należą do liderów pomocy humanitarnej, ekonomicznej i militarnej na rzecz Ukrainy, ale zwykle za kolejnymi zapowiedziami nie idą czyny. Po długich deliberacjach jest wprawdzie zgoda na przekazanie transporterów opancerzonych typu Murder, jednak swój okres świetności przeżywały one 40 lat temu. Natomiast na przekazanie Leopardów – produktu niemieckiego – pomimo deklaracji wicekanclerza i Ministra Gospodarki Roberta Habeck’a, który wyraźnie stwierdził: „Niemcy nie powinny stać na drodze, gdy inne kraje podejmują decyzje o wsparciu Ukrainy” – wyraźnej zgody wciąż nie ma.

Siła amerykańskiego przywództwa dała o sobie znać po wizycie Macrona w Waszyngtonie, bo brednie o konieczności gwarancji bezpieczeństwa dla Rosji, zastąpiło stwierdzenie o „niezłomnym wsparciu dla Ukrainy”. To wsparcie zostało potwierdzone zapowiedzią przekazania (zwanych czołgami na kołach) wozów bojowych AMX–10 RC, wyposażonych w armatę 105 mm. Na razie, jednak kolejne fale uderzeń rosyjskich na Sołedar i Bachmut są wciąż jeszcze skutecznie powstrzymywane dzięki precyzyjnym uderzeniom ukraińskiej artylerii, identyfikującej cele za pomocą dronów wyposażonych w głowice optoelektroniczne. Jednak oba miasta obrócono w już perzynę, a przełamanie frontu przez Ukraińców nie następuje z powodu braku wystarczających zasobów sprzętu ofensywnego.

W tym zresztą kontekście interesująco brzmi niedawna publikacja New York Times’a, zwracająca uwagę, że zachodni urzędnicy wbrew wcześniejszym obawom o sprowokowanie Moskwy, podejmują działania na rzecz dostarczenia Ukrainie zaawansowanej broni. Sami Ukraińcy nie tracą z pola widzenia działań agresora na zapleczu frontu, w tym na Białorusi. Generał Walerij Załużny deklaruje, że zmiana układu sił na froncie wymaga 600 pojazdów opancerzonych i 300 czołgów zachodniej produkcji.

Sojusznicy nadal nie podjęli rozmów w sprawie rakiet o dalszym zasięgu, czy nowoczesnych myśliwcach. W tym kontekście brytyjska zapowiedź przekazania 10 czołgów Challenger ma raczej wymiar symboliczny. Publicyści New York Times’a twierdzą, że Waszyngton nie nakłaniał Niemców do wysłania czołgów na Ukrainę, a oficjalne stanowisko brzmi następująco: „niemiecki rząd będzie podejmował własne decyzje dotyczące poziomu wsparcia wojskowego”. Z kolei ekspert niemieckiego think-tanku SWP, analizującego kwestie obronności Claudia Major jest zdania, że dostarczenie „jednego Abramsa zmusiłoby Niemcy do działania”.

W opinii niemieckiego parlamentarzysty Norberta Roettgena motywację kanclerza Scholza determinuje chęć utrzymania „specjalnych relacji z Rosją”. Zachodni eksperci są zgodni co do tego, że przełamanie impasu na froncie bez wystarczającej ilości nowoczesnych wozów bojowych oraz czołgów, nie będzie możliwe. Jednocześnie wyrażają obawy o możliwości skutecznego odparcia spodziewanej wiosną, zakrojonej na szeroką skalę rosyjskiej ofensywy. Sytuacja jest zero jedynkowa i żadne półśrodki tego nie zmienią. Na co, więc czeka Zachód?

SourceRedakcja

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »