NATO w wydanym oświadczeniu wskazuje na nieodpowiedzialną i niebezpieczną retorykę nuklearną, a szef europejskiej dyplomacji Josef Borell wezwał białoruski reżim do powstrzymania się od rozmieszczania na swoim terytorium rosyjskich arsenałów. Natomiast Ukraina domaga się zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Rosja przekazała Białorusi dziesięć samolotów zdolnych przenosić na pokładzie pociski jądrowe i planuje ukończenie do lipca budowy magazynów przystosowanych do przechowywania taktycznej broni jądrowej. Wydane w niedzielę oświadczenie NATO stwierdza, że w efekcie monitorowania aktywności Rosji w zakresie broni nuklearnej nie potwierdzono działań uzasadniających zmianę postawy Sojuszu w tym zakresie, polegającej na pełnym poszanowaniu międzynarodowych zobowiązań dotyczących kontroli zbrojeń, podczas gdy Rosja zawiesiła swój udział w traktacie New Start.
Białoruś ma wybór
Unijny Szef dyplomacji Josef Borell stwierdził w wydanym w niedzielę oświadczeniu, że jest jeszcze czas, by Białoruś wycofała się z rozmieszczania rosyjskiej taktycznej broni jądrowej na swoim terytorium. Ostrzegł, że w przypadku zainstalowania rosyjskiego arsenału jądrowego, objęcie Białorusi kolejnymi sankcjami będzie tylko kwestią czasu. Przyjęcie rosyjskich głowic jądrowych oznaczałoby bowiem, jak czytamy w oświadczeniu, „nieodpowiedzialną eskalację i zagrożenie dla europejskiego bezpieczeństwa”.
Ukraina liczy na ONZ
Również ukraińskie MZS wydało oświadczenie stwierdzające, że deklaracja rozmieszczenia taktycznej broni jądrowej na terenie Białorusi „to kolejny prowokacyjny krok zbrodniczego reżimu Putina, podważający fundamenty układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, architekturę rozbrojenia jądrowego i cały system bezpieczeństwa międzynarodowego”. Jednocześnie w oświadczeniu napisano: „żądamy natychmiastowego zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ”. Strona ukraińska wyraziła także oczekiwanie pod adresem Wielkiej Brytanii, Chin, USA i Francji, że jako stali członkowie Rady, na których „spoczywa szczególna odpowiedzialność”, skutecznie zapobiegną groźbie agresji z użyciem broni jądrowej. Zdaniem Mychajło Podolaka – doradcy prezydenta Ukrainy, oświadczenie Putina potwierdza jedynie, jak bardzo jest przewidywalny, a w obliczu przegranej pozostało mu jedynie straszenie arsenałem nuklearnym.
Stanowisko Polski i Niemiec
W oświadczeniu polskiego resortu spraw zagranicznych przekazanym PAP przez jego rzecznika Łukasza Jasinę, potępiono „wzmacnianie zagrożenia dla pokoju w Europie i świecie”. W opinii MSZ naszych zachodnich sąsiadów, mamy do czynienia z „kolejną próbą nuklearnego zastraszenia”. Nie ma uzasadnienia porównanie tego kroku do broni jądrowej rozmieszczonej na terytorium państw NATO. Jednocześnie niemiecka dyplomacja przypomina, że Białoruś kilkakrotnie składała na forum międzynarodowym deklaracje, że pozostanie wolna od broni jądrowej.
W opinii amerykańskiego think tanku – Instytutu Badań nad Wojną, oświadczenie Putina, nawet w przypadku jego realizacji, w sensie wojskowym nie wpływa na ryzyko eskalacji obecnego konfliktu zbrojnego do „poziomu nuklearnego”. Jednocześnie ISW stwierdza, że zapowiedź Putina stanowi element kampanii mającej na celu zastraszenie zachodnich społeczeństw. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Putin wrócił do narracji szantażu atomowego, tuż po zakończeniu wizyty chińskiego przywódcy w Moskwie.