fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

24.4 C
Warszawa
wtorek, 30 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Najlepsze miejsce na świecie (1)

Warto przeczytać

Ostatnio świetnie się sprzedaje książka geopolityka, pana Jacka Bartosiaka „Najlepsze miejsce na świecie”. Gratulując autorowi sukcesu i dziękując za przedstawienie nadzwyczaj wartościowych treści, warto zwrócić uwagę na pojawiającą się w książce zastanawiającą niekonsekwencję.

Już na stronie 32 czytamy, że „polityka polega nie mniej, ni więcej, na instrumentalizowaniu innych osób”. Kto może, ten prowadzi walkę o sprawczość, za którym to ładnym i delikatnym pojęciem kryje się brutalna walka o władzę. W skali globalnej tę władzę już od dawna dzierżyli Amerykanie, czego przez ślepotę nie dostrzegało wielu teoretyków, stąd wypisywali oni bzdury, że „wszyscy się kochamy, a geopolityka nie istnieje” (s. 113). „Musimy zdać sobie sprawę, że pomimo szumnych haseł i frazesów polityków oraz złudzeń społeczeństw liberalnych życiem państwa rządzi prawo siły, tak jak prawo ciążenia rządzi ciałami fizycznymi” (s. 130). Tylko niedouczeni „zamiast prowadzić realną politykę interesów, uczestniczą w promowaniu jakichś nieokreślonych wspólnych wartości” (s. 56). Same wartości pośród wszech ogarniającej hipokryzji są tylko zasłoną dla brutalnego, pełnego przemocy realizowania interesów, patrz s. 144. „Gdzie są ludzie i gospodarka, tam powstaje strukturalna przewaga jednych nad drugimi, utrwalają się interesy wokół tych zależności, tam też są zwycięzcy i przegrani” (s. 99).

I kiedy czytelnik już odbierze twardą lekcję realizmu, nagle ze zdumieniem dowiaduje się, że „wszystko zaczyna się i kończy na etyce służby publicznej” (s. 290), a do tego „zależy od postawy etycznej i osobowości (s. 322). Bartosiak zachęca, by rozpocząć nowy etap i pisze, że „Nie da się tego zrobić bez ludzi, bo Rzeczpospolita to ludzie. To oni są wszystkim, co ten kraj ma, to jego największy skarb. Nasze państwo nie ma ropy naftowej ani pokładów złota. To ludzie i ich energia oraz talenty są jego złotem. (…) Wszystko po to, by ludzka energia i pomysłowość zamieniały się w owoce pracy, które przysłużą się w końcu krajowi” (s. 389). I dalej: „Wiele pracy przed nami. Ale najważniejszą jej częścią jest człowiek i jego zachowanie. Niby nic nowego pod słońcem, a jednak dla wielu z nas to właśnie zmiana sposobu myślenia może okazać się prawdziwą rewolucją” (s. 413).

Czytelnik otrzymuje dwa sprzeczne komunikaty. Pierwszy z nich mówi o tym, że światem rządzi brutalna siła, zdolna zgnieść każdego człowieka. A drugi mówi o tym, że liczy się tylko człowiek, który jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności.

Można domniemywać, że prawdziwy jest tylko ten drugi komunikat, zaś pierwszy stanowi swego rodzaju ukłon wobec mentalności, która ukształtowała się w Polsce w przeciągu ostatnich trzech dekad z okładem. Doświadczyliśmy długoletniej nagonki na romantyczne myślenie o tym, że co jakiś czas trzeba było złożyć daninę krwi i być jak kamień rzucony na szaniec. Również doświadczyliśmy nagonki przeciw etyce, o której twierdzono, że ona przeszkadza gospodarce, zaś pierwszy milion trzeba ukraść. Tak więc źle brzmi, gdy ktoś odwołuje się do patriotyzmu. Zamiast niego czczony jest realizm.

A jednak, nieco wbrew tej realistycznej poprawności politycznej, w ogromnych rzeszach młodych czytelników książek Bartosiaka najbardziej pociągający jest ich romantyzm. Bartosiak zachęca, by się wyprostować, by podnieść głowę, by podjąć wyzwania aż do skali epickiej. Oczywiście, to jest romantyzm realistyczny, bo nie każdy, kto szermuje terminem „realny”, wie o tym, co tak naprawdę realnie liczy się na tym świecie. W treści książki znajduje się zapis przebiegu jednej z amerykańskich gier wojennych, z lutego 2016 roku. Po ósmym dniu wojny atak potężnej rosyjskiej armii pancernej z okolic Olity i Mariampola został na przesmyku suwalskim powstrzymany przez polskie brygady zmechanizowane: 15., 17. i 2., oraz 34. Brygadę Kawalerii Pancernej, wspartych przez 1. Amerykańską Brygadę Pancerną. Wkrótce wojska rosyjskie zostały oskrzydlone i zamknięte w kotle. I oto prawdziwy realizm, bo w każdej operacja wojskowej dowodzono tu konkretnymi jednostkami: polskimi, rosyjskimi, białoruskimi, litewskimi oraz amerykańskimi, stopniowo przybywającymi już w trakcie prowadzonych działań. Ale też to jest prawdziwy epicki romantyzm, który nie boi się zwyciężać, jak przed wiekami pod Kłuszynem i Kircholmem.

Bez wątpienia otacza nas brutalność i bezwzględność. Rozszerzają się strefy wpływów, dla uzyskania przewagi używa się norm/standardów/zasad, narracji, ideologii, oraz obalania kontraktów społecznych. Bardzo dobrze, iż w książce pana Bartosiaka to jest dogłębnie opisane wraz z wyprowadzaniem wniosków, jak stawać do boju przeciw tym, którzy chcą nam uczynić krzywdę. Jednak ten, kto używa miecza, wcale nie musi być krótkowzrocznym chciwcem, gubiącym się w pogoni za interesikami. Wręcz przeciwnie, ten się lepiej posłuży mieczem, u kogo w jego własnej duszy panować będzie harmonia, zgodnie z najlepszymi tradycjami rycerskimi, które przed wiekami towarzyszyły zwycięstwom Rzeczypospolitej. Samuraj zwycięża dzięki koncentracji umysłu.

I dlatego w naszym „najlepszym miejscu na świecie” żołnierz i oficer mają być uformowani wedle nowej kultury organizacji, „w której młody dowódca nie będzie się bał podejmować decyzji bez konieczności czekania na mozolnie dochodzące rozkazy z góry” (s. 240). Dalej: „Odpowiednie kadry dowódcze trzeba szkolić, wychowywać, dbać o ich jakość charakterologiczną i moralną w nowych czasach. Samodzielność, inicjatywa, zdolność syntezy, rozumienie równowagi przepływów na polu walki (danych i oddziałów) – oto kunszt dowódcy” (s. 408). A w domyśle w analogiczny sposób mają się zachowywać wszyscy, unikając zachowań pustego przepychania się w celu zajęcia lepszej pozycji, co prowadzi do samozniszczenia i stopniowego zabijania duszy. „Najpierw stajesz się nudny, mdły, nieco fałszywy, nieautentyczny i przewidywalny, potem jest coraz gorzej, bo doprowadzasz się powoli do demoralizacji. Właściwie to stałe utrzymywanie przewagi ściera cię, tak jak się niszczy materiał od mechanicznego pocierania” (s. 37).

Jacek Bartosiak sam jest człowiekiem autentycznym, integralnym, wolnym, zdolnym do owocnej służby ukochanej ojczyźnie, i to właśnie dlatego swoimi działaniami elektryzuje szerokie rzesze Polaków. Dobrze byłoby, gdyby uwierzył, iż do tej swej autentyczności nie musi dokładać fałszywego strojenia się w cynizm głoszący, że światem rządzi wyłącznie brutalna siła.

Marek Oktaba

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »