fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

13.7 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy Chiny dołączą do odbudowy Ukrainy?

W Kijowie ostrzeżenia o nalotach są tak częste, że część mieszkańców nie zwraca już na nie uwagi. Liczą na to, że miejskie systemy obrony powietrznej zadziałają i unieszkodliwią zagrożenie albo że sygnały okażą się przedwczesne. Spora część jednak na dźwięk alarmów nadal się chroni, a częstym ich wyborem są tunele podziemnej sieci kolejowej. To dzięki chińskiemu sprzętowi dziś żmudne oczekiwanie na odwołanie alarmu staje się nieco mniej uciążliwe – zauważa „The Economist”.

Warto przeczytać

Rok przed rosyjską inwazją zakończono w Kijowie prace modernizacyjne, które w tamtejszym metrze dały zasięg sieci komórkowej 4G. Infrastrukturę oparto na sprzęcie firmy Huawei – tej samej chińskiej firmy, która dziś na Zachodzie budzi tak duże podejrzenia o szpiegostwo na rzecz chińskiego rządu, że niektóre kraje zakazały wprowadzania jej sprzętu przy wdrażaniu technologii 5G. Ale dla kryjących się przed bombardowaniami Ukraińców możliwość korzystania z systemu 4G jest znacznie ważniejsza niż ewentualność przechwytywania ich danych przez chiński system. Zaufanie wobec azjatyckich producentów jest tam zresztą wysokie, bo do najpopularniejszych modeli telefonów należą te z oferty Xiaomi.

Oficjalnie w konflikcie między Rosją a Ukrainą Chiny zajmują neutralną pozycję, jednak w praktyce oznacza to sprzyjanie Rosji – pomagają jej między innymi w unikaniu zachodnich sankcji. Nie oznacza to jednak, że zerwały więzi polityczne czy ekonomiczne z Ukrainą. Na przykład z radością umożliwiły statkom wywóz zboża z Ukrainy szlakiem prowadzącym przez Morze Czarne – przy okazji stając się największym odbiorcą tego towaru. W lipcu Rosja wycofała się z tego niepodpisanego porozumienia, ale ruch na szlaku pozostał. W związku z tym – i innymi podobnymi przypadkami – komentatorzy i analitycy zastanawiają się, czy po ustaniu walk na Ukrainie Chiny zaoferują swoją pomoc w odbudowie kraju.

Chiny chciałyby, by trwająca wojna osłabiła zachodnie sojusze, a jednocześnie, aby Rosja wyszła z niej taka, jaka Chińczykom najbardziej pasuje – zależna od nich, ale silna. Trzeba jednak pamiętać, że przed inwazją Chiny miały relacje gospodarcze z Ukrainą, które dla obu stron pozostawały korzystne. Stały się największym partnerem handlowym tego kraju, prześcigając w tym Rosję. W planach były kolejne chińskie inwestycje – w tym nowa linia metra. W 2021 r. prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział prezydentowi Chin Xi Jinpingowi, że to właśnie Ukraina może stać się dla Chin mostem do Europy. I chyba faktycznie takiej propozycji politycznej nie mógł dostarczyć przewodniczącemu Komunistycznej Partii Chin nawet prezydent Rosji Władimir Putin.

W oczach Unii Europejskiej Ukraina może być takim pomostem także po wojnie. To zresztą mogłoby mieć wpływ także na obecne nastawienie azjatyckiego giganta do europejskiej wojny. „Uważamy za niezbędne, aby Chiny podjęły poważne wysiłki w celu przekonania ludności Ukrainy, że Chiny nie są sojusznikiem Rosji w tej wojnie” – ogłosił szef polityki zagranicznej Unii Europejskiej Josep Borrell podczas wizyty w Pekinie.

Na tym samym wystąpieniu Borrell sugerował, by Chiny zwiększyły pomoc humanitarną dla Ukrainy, a także by podjęły inicjatywę ochrony ukraińskiego dziedzictwa kulturowego od zniszczenia w ferworze walk. Nazwał to gestami, które mocno poprawiłyby chiński wizerunek na Ukrainie i ustawiły kraj jako dobrego partnera do przyszłej odbudowy.

Chiny mają świadomość dyplomatycznej szansy, która się przed nimi pojawia i próbują zająć pozycję mediatora między Rosją a Ukrainą. W lutym przedstawiły propozycję rozwiązania tego konfliktu sprowadzającą się do 12 punktów, jednak Ukraina przyjęła ją z niewielkim entuzjazmem, głównie dlatego, że nie zakładał wycofania się rosyjskich wojsk z terenu Ukrainy. Wtedy jednak Ukraina zaproponowała, by Chiny zajęły pozycję gwaranta porozumienia pokojowego. Nie było to jednak po myśli Chin, ponieważ w przypadku naruszenia warunków przez stronę rosyjską, musiałyby wyciągnąć jakieś konsekwencje wobec swojego sojusznika. W oficjalnej odpowiedzi chiński rząd podkreślił jednak, że są „gotowi do udzielenia pomocy i odegrania konstruktywnej roli” w powojennej odbudowie. Część obserwatorów odebrała tę deklarację jako wyraz chęci szybkiego wzniesienia chińskiej infrastruktury na terenie Ukrainy.

Czy jednak faktycznie odbudowa Ukrainy – która będzie olbrzymim projektem – zostanie w zauważalnej części powierzona Chinom? Wydaje się, że wiele zależy od przebiegu i wyniku wciąż toczonych walk. Gdyby wygrała Rosja i przejęła nad Ukrainą kontrolę – co jest mało prawdopodobnym scenariuszem – Chiny mogłyby otrzymać spore kontrakty, ale oznaczałoby to wyraźne opowiedzenie się za Rosją, a więc poważne naruszenie wizerunku na arenie międzynarodowej. Jeśli jednak Rosja poniesie porażkę i ukraiński rząd zachowa kontrolę nad terytoriami (lub ich większością), Chiny czekają kalkulacje, ponieważ konieczne biznesowo zbliżenie się do Ukrainy będzie oznaczało poważne nadwyrężenie relacji z Rosją.

Pozornie Ukraina to świetny cel chińskich inwestycji. Już w 2017 r. dołączyła do inicjatywy Pasa i Szlaku, czyli chińskiego programu infrastrukturalnego. Przez Ukrainę chińskie towary mogą trafiać na rynki europejskie, a na dodatek państwo to cieszy się bogactwem zasobów bardzo Chinom potrzebnych, takich jak pszenica, kukurydza czy ruda żelaza.

Ukraińcy jednak byli bardzo ostrożni w kontaktach z Chinami. Yurii Poita z kijowskiej grupy badawczej New Geopolitics Research Network określił udział chińskich inwestycji na Ukrainie jako „bardzo niewielki”, a w ramach Pasa i Drogi nie zdążono zrealizować tam ani jednego projektu.

Ta ostrożność to jednak podejście wypracowane w czasie ostatnich kilku lat, bo wcześniej nastroje były odmienne. W 2013 r. ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz udał się z wizytą do Chin, gdzie miał według własnych słów podpisać umowy na realizację chińskich inwestycji wartych łącznie 8 mld dolarów. Inwestycje te obejmowały zarówno budowę linii lotniczych, jak i rozwój przemysłu stoczniowego czy rolnictwo. Był to jednak prezydent otwarcie prorosyjski i został wygnany z kraju w czasie powstania z 2014 r. Nowa władza na Ukrainie odsunęła się od Rosji, która odpowiedziała zajęciem Krymu i atakiem separatystów w Donbasie.

Ta eskalacja przemocy w Ukrainie oraz destabilizacja sytuacji politycznej zniechęciły inwestorów z Chin. Dziś jednak ukraińscy komentatorzy coraz śmielej wysuwają kwestię, że za wycofaniem się chińskiego biznesu z Ukrainy mogła stać niechęć do irytowania Rosji. „Myślę, że Rosjanie zrobili wiele, by przekonać Chiny, że to ich strefa wpływów” – powiedział Maksym Skrypczenko z kijowskiego think-tanku Centrum Dialogu Transatlantyckiego.

Ukraina zwróciła się w tej sytuacji na Zachód i to także nie był zwrot, który przekonywałby Chiny. Zresztą nie były to tylko kwestie politycznej orientacji, dawało się je odczuć w praktyce. Na przykład ukraiński producent silników lotniczych Motor Sich zainteresował prywatną chińską firmę lotniczą Beijing Skyrizon. Jednak, kiedy spróbowała ona dokonać przejęcia ukraińskiego producenta, Amerykanie wszczęli alarm o powiązaniach Skyrizon z chińską armią. W efekcie ukraiński rząd w 2021 r. zablokował sprzedaż firmy. Skyrizon poszedł z tym do sądu, domagając się odszkodowania, jednak rok później firma została znacjonalizowana w ramach wojennych regulacji prawnych.

Chociaż Ukraina nie zakazała używania chińskich komponentów do budowy infrastruktury 5G (jak zrobiło wiele krajów Zachodu), producenci tacy jak Huawei muszą się zastanawiać, czy ten dzień w końcu nadejdzie.

A jak chińską pomoc odebrałoby ukraińskie społeczeństwo? W 2019 roku aż 57 proc. Ukraińców miało pozytywne zdanie na temat Chin. „Aż” 57 proc., ponieważ był to najwyższy wynik w Europie – według badań przeprowadzonych przez amerykański think-tank Pew Research Center. Po inwazji rosyjskiej armii nastroje się pogorszyły. Kijowska agencja sondażowa Rating przeprowadziła ankiety badające nastawienie Ukraińców do innych narodowości – pod koniec 2021 r. tylko 12 proc. ankietowanych uważało, że Chiny są wrogim państwem, w czerwcu 2022 r. odsetek ten prawie się potroił i wyniósł 34 proc.

Oleksandr Mereżko, przewodniczący komisji spraw zagranicznych w ukraińskim parlamencie, twierdzi, że wbrew tym nastrojom mogą istnieć przekonujące powody gospodarcze, aby otworzyć się na pomoc Chin przy odbudowie kraju. Podkreśla jednak, że niosłoby to za sobą „cenę polityczną i moralną”, z której należy sobie zdawać sprawę.

Przeczytaj także:

Mimo toczących się nadal walk Ukraina myśli już o odbudowie kraju. W tym celu wraz ze swoimi zachodnimi sprzymierzeńcami zorganizowała dwie konferencje. Pierwsza odbyła się w ubiegłym roku w szwajcarskim Lugano, a druga w tym roku w Londynie. W żadnej z nich Chiny nie brały udziału. I choć Ukraina wyraża nadzieję, że zmieni się to w przyszłości, Pekin może postrzegać taki gest jako afront wobec zaprzyjaźnionej Rosji. Chińskie media nadal przedstawiają Ukrainę jako marionetkę zachodnich mocarstw, więc myślenie o jej zwycięstwie może wywoływać w KPCh mieszane uczucia.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »