fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

11.5 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Molestowanie pasażerek i egzotyczni imigranci w roli „kierowców z aplikacji”. Co na to władze?

Swoboda działalności gospodarczej – równa konkurencja, dostępność usług. Prawda, że brzmi dobrze. Jeśli dodać do tego cyfrowe kanały komunikacji wydaje się, że wszystkie zalety gospodarki 4G stały się rzeczywistością. Tyle tylko, że w przypadku Ubera i nie tylko, wszystkie te atrybuty są naruszane. Co więcej, dochodzi do coraz liczniejszych przestępstw na tle seksualnym.

Warto przeczytać

Na wstępie warto zadać pytanie o status przybyszy z egzotycznych i odległych krajów. Rzecz nie tylko w tym, z jakich kierunków i jaką drogą przybyli do naszego kraju. Przekroczenie polskiej granicy państwowej odbywa się bowiem w określony prawem sposób na podstawie odpowiednich dokumentów, a weryfikacja dotyczy nie tylko przynależności państwowej i tożsamości przybysza, ale celu przybycia, przewidywanego czasu przebywania na terytorium naszego kraju etc.

Pół biedy, gdy deklarowany cel przybycia – np. edukacja, służy wyrobieniu legitymacji ISIC (międzynarodowej legitymacji studenckiej), otwierającej drzwi do „lepszego świata”. Jeśli taka osoba ma uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi wystawionymi przez kraj pochodzenia, co do zasady jest ono honorowane w Polsce. Czym innym jednak pozostaje znajomość przepisów ruchu drogowego, stan techniczny pojazdu, opanowanie języka w stopniu komunikacyjnym, wreszcie cel posługiwania się pojazdem mechanicznym.

Nie idzie przy tym o szykanowanie przybyszy z Azji i Afryki, lecz egzekwowanie prawa o ruchu drogowym, skoro bowiem polski obywatel, nawet gdy porusza się „wypasioną furą”, zostanie odholowany z powodu np. nieważności przeglądu technicznego czy niewłaściwego stanu ogumienia, te same standardy muszą obejmować wszystkich uczestników ruchu drogowego.

Przeczytaj także:

Poza szczegółowymi warunkami dopuszczenia do ruchu pojazdu mechanicznego opisanymi w prawie o ruchu drogowym zastosowanie mają przepisy Ustawy z dnia 24 sierpnia o Udziale Rzeczypospolitej Polskiej w Systemie Informacyjnym Schengen oraz Wizowym Systemie Informacyjnym (Dziennik Ustaw 2019 r. poz. 1844 oraz 2021 r. poz. 159). Co więcej, każda osoba posiadająca prawo jazdy wydane za granicą a mieszkająca w Polsce musi je wymienić na polskie z upływem 185 dni od daty potwierdzonego przybycia do naszego kraju. Po uzyskaniu stałego lub czasowego prawa pobytu w Polsce zagraniczne prawo jazdy traci bowiem ważność po sześciu miesiącach.

W szerszym aspekcie, jaki stanowi nasze zbiorowe bezpieczeństwo, sprawa dotyczy nie tylko ruchu drogowego i jego uczestników, ale wykonywania władztwa państwa w zakresie przeciwdziałania terroryzmowi, praniu brudnych pieniędzy, handlu ludźmi etc. Europejskie doświadczenia w tym zakresie dowodzą, że pojazd mechaniczny w niewłaściwych rękach staje się śmiercionośną bronią. Dotąd Polska była wolna od tego rodzaju zdarzeń, ale Francja, Hiszpania, czy Wielka Brytania też do pewnego momentu były uznawane za wolne od terrorystycznego zagrożenia. Jaki jest zresztą faktyczny stan spraw dotyczący tego zakresu, wiedzą jedynie uprawnione służby.

Systematyczne i wyrywkowe kontrole z pewnością poprawiłyby profilaktykę bezpieczeństwa, w każdym jego aspekcie. Odrębna sprawa to, kto i po spełnieniu jakich wymogów może wykonywać usługi przewozowe. Warszawa zna przypadki, kiedy to spółka odpowiedzialna za publiczną komunikację w mieście a podległa ratuszowi, zatrudniała poprzez firmę zewnętrzną kierowców, „wspomagających się” podczas pracy amfetaminą?! Oznacza to, że zgodne współdziałanie szeregu służb i instytucji, adekwatne do posiadanych kompetencji, uprawnień i narzędzi oraz realizowanych zadań jest konieczne, byśmy czuli się bezpieczni na drodze, przejściu dla pieszych i w obrębie tzw. pasa technicznego drogi. Wróćmy jednak do usług przewozowych jako takich.

Abstrahując od faktu, że swoboda przepływu kapitału i pracowników dotyczą europejskiego obszaru gospodarczego i obywateli Unii, w przypadku przewozów pasażerskich istnieje szereg standardów, których przestrzeganie stanowi warunek konieczny dopuszczenia do tego rynku. Poczynając od wymogów technicznych dot. pojazdów, przez systemy płatnicze, po wymagania w zakresie niekaralności kierowców, ich kwalifikacji zawodowych, wreszcie znajomości topografii miasta, a w niektórych przypadkach – jak np. wykonywanie przewozów z portów lotniczych – znajomość języka angielskiego na poziomie komunikacyjnym.

Dbają o to, we własnym najlepiej pojętym interesie korporacje zrzeszające kierowców wykonujących owe usługi, urzędy miast lub gmin udzielających licencji indywidualnym mikroprzedsiębiorcom – na podstawie prawidłowo złożonego i opłaconego wniosku, zawierającego obligatoryjnie: orzeczenie o stanie zdrowia, informację o niekaralności, braku przeciwwskazań psychologicznych i spełnieniu wymogu dobrej reputacji oraz posiadania prawa jazdy kategorii B. Tylko i aż tyle.

Licencje dotyczą określonego czasu oraz obszaru, na którym usługa będzie wykonywana. W przypadku korporacji wymóg dobrej reputacji dotyczy nie tylko zatrudnionych kierowców, ale wszystkich członków zarządu. Tymczasem w przypadku Ubera i Bolta, tylko w Warszawie toczy się aktualnie 20 postępowań dotyczących potwierdzonych przypadków przestępstw na tle seksualnym, z czego 11 dotyczy roku 2021, podczas kiedy na dzień 4 maja br. potwierdzono 9 podobnych deliktów, do jakich doszło w roku bieżącym.

Jedynie w ośmiu przypadkach nie udało się ustalić narodowości sprawców. Pozostali to Uzbecy, Gruzini, Tadżykowie, jeden Algierczyk i jeden obywatel Turkmenistanu. Jako żywo pozytywna weryfikacja, któregokolwiek z warunków koniecznych do wykonywania usługi w europejskim obszarze gospodarczym jest w odniesieniu do obywateli tych państw niemożliwa podmiotowo i przedmiotowo.

Pytania, gdzie jest Policja, Inspekcja Transportu Drogowego, a nawet podległa administracji samorządowej Straż Miejska, czy Inspekcja Handlowa w odniesieniu do weryfikacji naliczanych opłat za przejazd – wydają się retoryczne.

W przypadku przestępstw seksualnych ofiary są z reguły straumatyzowane, a perspektywa dolegliwego dochodzenia i konfrontacji z agresorem-oprawcą sprawia, że wielu poszkodowanych ludzi nie zgłasza tych spraw Policji. W takim kontekście cóż dopiero mówić o widocznym cenniku, zgodności taryf z uchwałami właściwych miejscowo rad samorządów czy informacji o stanie technicznym pojazdów?

Odnotowano przypadki zgłoszeń, które były lekceważone z powodu wskazania alkomatu, przez przyjmujących je policjantów, a i również przez policjantki. Nie brakuje uwag w rodzaju – „mogła pani zamówić normalną taksówkę, mamy wiele tego typu zgłoszeń”. Firma Bolt dopiero na wieść o zawiadomieniu Policji poinformowała poszkodowaną klientkę o zwrocie należności za przejazd, natomiast wezwanie o to, by weryfikować kierowców, pozostało bez odpowiedzi.

Dopiero wpis na facebook’owym profilu Bolta spowodował reakcję w postacideklaracji, że firma stosuje zasadę „zero tolerancji”, wszakże z zastrzeżeniem, że zmiany wymagają czasu i przeprowadzenia testów. Zupełnie jakby nie od dostarczyciela aplikacji zależało, kto z niej korzysta. Na tym jednak nie koniec.

Firma „Legalne Przewozy Trójmiasto”, dopiero gdy pokrzywdzona zagroziła sądem, usunęła ze swojej strony, zdjęcie profilowe ofiary incydentu opatrzone wpisem: „Było tanio, innowacyjnie, międzynarodowo. Dziękuję za zwrot 8,23 zł za molestowanie. Wasza Noemi”. Czy w tej sytuacji dziwić może fakt, że niewiele ofiar zgłasza się na Policję?! Firmy deklarują współpracę z Policją, cóż z tego, skoro zablokowanie kierowcom dostępu do aplikacji to jedno, a nakaz aresztowania to drugie. Znane są przypadki, kiedy sprawach o podejrzenie molestowania, sąd odrzucił wniosek prokuratury Okręgowej dla Warszawy Północ.

Jak dowiadujemy się w Ministerstwie Infrastruktury, trwają tam prace nad nowym projektem ustawy o transporcie. Proponowane zmiany mają w praktyce wykluczyć możliwość działania w Polsce amerykańskiego Ubera, czy estońsko-chińskiego Taxify. Nastąpiło to po tym, gdy w efekcie protestów taksówkarzy i konsultacjach społecznych projekt trafił na Komitet Stały Rady Ministrów, a po opinii RCL twierdzącej, że regulacje unijne nie pozwolą na wprowadzenie takiego rozwiązania, utknął w ministerialnych szufladach.

Nowe rozwiązania mają dotyczyć wymogu, by pośrednik w przewozie osób posiadał wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej albo numer w KRS. Tym samym o licencję mógłby ubiegać się tylko podmiot posiadający „jakąś formę działalności” na terytorium RP. Takie rozwiązanie jako zgodne z unijnymi regulacjami zaaprobowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Do tego bulwersującego tematu wrócimy.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »