fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

13.7 C
Warszawa
sobota, 27 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy piwo może zniknąć z rynku?

Najpopularniejszy napój na świecie, czyli piwo, niedługo przejdzie do lamusa. To szokujące stwierdzenie, ale hiszpański dziennik „La Razon” opisuje czynniki, które mogą do tego doprowadzić. Czy ten straszny dla miłośników złotego trunku scenariusz ma szansę się spełnić?

Warto przeczytać

Braki w dostawach, nasilone przez zmiany klimatyczne, a także inflacja i kryzys. Przez to wszystko wytworzą się zaopatrzeniowe niedobory, a piwo może zniknąć z rynku. Problemy rozpoczęły się już w połowie 2021 roku, częściowo przez ekonomiczne skutki pandemii koronowirusa. Wojna w Ukrainie pogłębiła ten stan. Duży wpływ mają też klimatyczne anomalie, takie, jak fale upałów i susza, potęgujące braki składników produkcyjnych. Ceny wzrosły, a „gwoździem do trumny” okazała się globalna inflacja.

Prezydent Meksyku Andrés Manuel López Obrador rozważa możliwość wstrzymania produkcji przez należące do czołowych producentów na świecie browary na północy kraju. Przyczyną jest brak opadów i niedobór wody, podstawowego surowca do wytwarzania piwa. Już wcześniej Meksyk ostrzegał przed taką ewentualnością. Jeżeli w sytuacji środowiskowej nic się w najbliższym czasie nie zmieni, to produkcja w kolejnych tygodniach czy miesiącach nie będzie kontynuowana.

Przeczytaj także:

Federalna władza wykonawcza zapowiedziała, że browarnicy oraz producenci napojów bezalkoholowych uzyskają wszelkie udogodnienia do zaopatrywania się w surowce z południa kraju. Rząd nie zamierza jednak wydawać więcej pozwoleń na funkcjonowanie przemysłu piwowarskiego na północy. W Meksyku 73 proc. składników używanych przy produkcji piwa jest krajowego pochodzenia. To państwo oprócz Chin, Stanów Zjednoczonych i Brazylii znajduje się wśród najważniejszych globalnych wytwórców.

Trudności ma też Hiszpania. Ograniczenia rozpoczęły się tutaj od ustalenia (podobnie jak w innych krajach UE) limitów zużycia energii. Realizuje się to m.in. poprzez ustawienie klimatyzacji na nie mniej niż 27 stopni Celsjusza. Fale upałów zalewające ten iberyjski kraj zaczęły się w pierwszej kolejności przekładać na niedobór lodu. Racjonują go nie tylko fabryki, ale także supermarkety, a worków z lodem szukają już hotele i stacje benzynowe. Choć taki deficyt może się wydawać błahy, to Hiszpania spodziewa się kolejnych niedoborów. W czerwcu ubiegłego roku rolnicy ostrzegali, że może zabraknąć kurczaków i mleka, jeśli wzrost kosztów produkcji nie zostanie przeniesiony na cenę produktu. A całkiem prawdopodobne, że to tej listy dołączy też piwo.

SourceLa Razon

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »