fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

17 C
Warszawa
niedziela, 28 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Irackie zamieszki zagrażają amerykańskiej gospodarce?

Serwis Daily Caller analizuje ewentualny wpływ zamieszek w Iraku na gospodarkę Stanów Zjednoczonych.

Warto przeczytać

Niestabilna sytuacja polityczna w tym państwie i wzrost niepokojów w ostatnich tygodniach może zagrażać irackim polom naftowym. Kraj jest trzecim największym producentem ropy naftowej, a zakłócenia w dostawach tamtejszego surowca mogą doprowadzić do gwałtownego wzrostu cen energii na świecie.

Anthony Kim, pracownik naukowy Heritage Institute, powiedział Fundacji Daily Caller News: „Sądzę, że zwiększająca się niestabilność w Iraku przełoży się na niepewność w globalnej gospodarce w trakcie nadchodzącej zimy, zwłaszcza w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę. To będzie coś więcej niż tylko dodatkowy punkt rozproszenia uwagi”.

Trwające zamieszki spowodują napięcie na światowych rynkach ropy naftowej. Efektem będą podwyżki na amerykańskich stacjach benzynowych, jak stwierdzili eksperci Daily Caller.

Przeczytaj także:

Zwolennicy nacjonalistycznego duchownego Muktady as-Sadra szturmowali siedzibę rządu. W poniedziałek i wtorek doszło do gwałtownych starć z milicją proirańską i irackimi siłami bezpieczeństwa. Rozruchy objęły też bogate w ropę naftową obszary kraju, co stwarza ryzyko zakłócenia produkcji i wzrostu cen w USA i innych krajach. Jak uważa Simone Ledeen, była zastępczyni asystenta sekretarza obrony ds. Bliskiego Wschodu: „Drugo- i trzeciorzędne efekty, jakie pojawią się w postaci szoku energetycznego, będą naprawdę znaczące”.

W rozmowie z CNBC Helima Croft, szefowa RBC ds. surowców stwierdziła, że zaostrzenie sytuacji może zagrozić produkcji nawet miliona baryłek ropy naftowej dziennie.

Według Agencji Informacji Energetycznej Irak jest trzecim co do wielkości producentem ropy naftowej na świecie i drugim w organizacji OPEC. Większość irackich dostaw trafia do Azji i Europy. Jakiekolwiek wahania w dostawach doprowadzą do wzrostu cen energii. Wpłynie to na każdy aspekt amerykańskiej gospodarki i jej większe uzależnienie od zagranicznej ropy.

„Sytuacja w Iraku zwiększy presję na wzrost cen” – powiedział DCNF Anthony Kim, pracownik naukowy Heritage Foundation.

Do starć doszło również w bogatym w ropę regionie Basry, gdzie sadryści palili opony i wywoływali zamieszki na ulicach.

Protestujący zgromadzili się wokół bram pól naftowych i rafinerii w południowej prowincji Iraku, ale nie było doniesień o tym, by tłum naruszył instalacje i doprowadził do przerwania produkcji.

„Jakiekolwiek oznaki zakłócenia dostaw byłyby niepokojące, zwłaszcza przy obecnych globalnych problemach z podażą” – wyjaśnił Nader Itayim. „Przy tak napiętym rynku jakakolwiek poważna przerwa w dostawie zwiększyłaby presję na wzrost cen” – dodał.

Mimo że amerykańskie firmy naftowe odnotowały rekordowe zyski dzięki zwiększonemu eksportowi i rosnącemu globalnemu popytowi, to ceny wciąż rosną.  Prezydent USA Joe Biden obiecał wspomóc Europę w zmniejszeniu zależności od rosyjskich surowców, jednak podobny kryzys przeżywają też Stany Zjednoczone.

Ceny podniosły się w poniedziałek po doniesieniach o niepokojach, spadły jednak we wtorek, gdy państwowe przedsiębiorstwo SOMO potwierdziło, że eksport ropy pozostanie niezmieniony. Firma poinformowała także o możliwości przekierowania przyszłych dostaw do Europy w związku ze zbliżającą się zimą i ograniczeniem przesyłu z Rosji.

Niepokoje pojawiały się od lat, jednak obecny rząd nie potrafi sobie z nimi poradzić. „To bardzo niebezpieczna sytuacja” – powiedziała Ledeen, sugerując, że może dojść do nasilenia zamieszek. Wprawdzie as-Sadr wezwał swoich zwolenników do ustąpienia, opowiadając się za pokojowym rozwiązaniem, lecz pokazuje to, jak słabą kontrolę nad państwem i jego zasobami mają rządzący.

Premier Iraku Mustafa Al-Kadhimi niewiele zrobił w celu rozwiązania konfliktu między populistycznymi sadrystami a grupami proirańskimi, w tym milicjami o znanych powiązaniach z reżimem irańskim. Od czasu październikowych wyborów kraj boryka się z impasem politycznym oraz powtarzającymi się wezwaniami as-Sadra do protestów.

Muktada as-Sadr jest przeciwnikiem Iranu, jednak w trakcie interwencji USA w Iraku w 2003 r. sprzymierzył się z tym państwem. Przewodził grupie milicji odpowiedzialnej za śmierć wielu amerykańskich żołnierzy. Iran zyska na niestabilności sąsiada niezależnie od tego, która grupa wyjdzie zwycięsko z konfliktu. Dotyczy to również irackich pól naftowych.

„Całkiem możliwe, że chodzi tu o przejęcie przez Iran irackich pól naftowych” – uważa Ledeen. „I jest to część strategii zdobycia hegemonii w regionie” – podkreśla.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »