fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

13.9 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Europa wciąż kupuje rosyjską ropę

Zachód nałożył na Rosję sankcje za inwazję na Ukrainę, ale rosyjska ropa nadal płynie do Europy ukrytymi szlakami morskimi – pisze dziennik „Nikkei Asia”.

Warto przeczytać

Mimo że Unia Europejska i Wielka Brytania wprowadziły całkowity zakaz importu rosyjskiej ropy, to jest ona nadal kupowana przez firmy, tyle że w ukryciu. Japoński portal informuje, że w ciągu pół roku, jakie minęło od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę, 41 statków u wybrzeży Grecji pobrało rosyjską ropę z dostarczonych na teren Europy zbiorników. W zeszłym roku był tylko jeden taki statek.

Chociaż firmy kupujące rosyjską ropę już teraz spotykają się z krytyką, to faktem jest przenoszenie ropy między statkami na morzu już po wejściu embarga. W ten sposób najłatwiej można zataić jej pochodzenie.

Nie jest to jednak bezpieczne i to z wielu powodów. „Istnieje duże ryzyko wypadków powodujących wypływanie ropy do morza. Problemem są też spaliny i śmieci emitowane przez tankowce, które powodują kłopoty zarówno dla rybołówstwa, jak i branży turystycznej” – martwi się 55-letni lokalny mieszkaniec Thalis Ladakakis. Twierdzi on, że liczba tankowców znacznie wzrosła od czasu inwazji Rosji na Ukrainę.

Kto kupuje rosyjską ropę?

Nikkei, badając sprawę, przyjrzała się, dokąd płynie rosyjska ropa, dokąd płyną tankowce i jakie statki z nimi się kontaktowały od końca lutego. W tym celu wykorzystano dane brytyjskiej firmy Refinitiv. By określić trasy statków, odczytano wysyłane przez nie sygnały Systemu Automatycznej Identyfikacji (AIS). Sprawdzono również zmiany zanurzenia jednostek, które zwiększa się, gdy są one mocno obciążone. To pozwoliło określić liczbę transferów między statkami. Badanie objęło wody śródziemnomorskie u wybrzeży Grecji, gdzie najczęściej dochodzi do wymiany statków.

Przeczytaj także:

Ostatecznie śledztwo wykazało kluczową rolę, jaką odgrywają wody w pobliżu Grecji będące węzłem komunikacyjnym dla transportu ropy pomiędzy Rosją a Europą.

W okresie od końca lutego do 22 sierpnia Nikkei potwierdziła 175 transferów z udziałem tankowców z Rosji. Wielokrotnie więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku, kiedy odnotowano tylko dziewięć takich transferów. Rosja wyeksportowała w ten sposób, u wybrzeży Grecji, 23,86 mln baryłek ropy. W tym samym okresie ubiegłego roku w ramach podobnych transferów wysłano 4,34 mln baryłek.

Nikkei sprawdziła też, dokąd udały się załadowane ropą tankowce. Prześledziła ich trasy i potwierdziła, że 89 z nich zawinęło do portów, podczas gdy w zeszłym roku miały miejsce tylko trzy takie zawinięcia. 41 z nich dotarło do portów w Grecji, Belgii i innych miejsc w Europie. W zeszłym roku zrobił to tylko jeden tankowiec. Dwa statki zawinęły do portów w Wielkiej Brytanii, będącej zagorzałym zwolennikiem sankcji gospodarczych wobec Rosji.

Chociaż zakup rosyjskiej ropy pozostaje legalny, firmy rewidują swoje relacje z Rosją, ponieważ rządy i rynki je monitorują. Sytuacja może się jednak wkrótce zmienić, gdyż Unia Europejska całkowicie zabroni importu rosyjskiej ropy drogą morską od lutego 2023 r. Jeszcze w grudniu Wielka Brytania wprowadzi na nią całkowite embargo. Według Międzynarodowej Agencji Energii, eksport rosyjskiej ropy do UE w lipcu wyniósł 2,8 mln baryłek dziennie, co oznacza spadek o 26 proc. w porównaniu ze styczniem.

Nikkei przeanalizowała również transporty ropy, które dotarły do Wielkiej Brytanii w czerwcu. Ustaliła, że tankowiec pod banderą Malty, który przyjął rosyjską ropę u wybrzeży Grecji, dopłynął 4 czerwca do Immingham we wschodniej Wielkiej Brytanii.

Według danych europejskiej firmy badawczej Kpler tankowiec ten przewoził 300 tys. baryłek ropy wyprodukowanej przez rosyjskiego państwowego producenta Rosnieft. W sprzedaży pośredniczył szwajcarski dom handlowy Trafigura. Kupił ją zaś brytyjski hurtownik ropy średniej wielkości – Prax Group.

Nikkei poprosiła grupę o informacje na temat transakcji. Firma odmówiła komentarza. „Rafineria Prax Lindsey Oil nie może ujawniać wrażliwych operacyjnie informacji o poszczególnych dostawach. Ściśle współpracujemy z rządem Wielkiej Brytanii i możemy potwierdzić, że w pełni przestrzegamy wszystkich stosownych sankcji” – odpowiedziano na pytania Nikkei.

Z kolei firma Trafigura poinformowała: „Otwarcie i regularnie współpracujemy z naszymi klientami i odpowiednimi rządami, aby zrozumieć ich wymagania i zapewnić, że dostarczamy materiały spełniające te wymagania”. Rosnieft zaś w ogóle nie odpowiedział na prośbę o komentarz.

By ukryć pochodzenie ropy

Przekazywanie ropy ze statku na statek nie jest zresztą niczym niezwykłym. „Takie transfery są czasem wykorzystywane do konsolidacji przesyłek ropy w większych tankowcach, co poprawia wydajność na trasach długodystansowych. Ropa czasami zmienia właściciela po opuszczeniu portu przez tankowiec. W takich przypadkach trudniej jest określić, skąd pochodzi ropa” – pisze „Nikkei Asia”.

Chociaż kraje wymagają od importerów, aby zgłaszali władzom celnym miejsce pochodzenia swoich ładunków, to według japońskiego prawnika specjalizującego się w prawie morskim, Yutaki Tsurusakiego „niektóre firmy fałszywie podają miejsce transferu ze statku na statek jako miejsce pochodzenia, aby ukryć, skąd pochodzi ropa”.

„Władze portowe muszą śledzić przepływ ropy, nawet jeśli jest ona wielokrotnie przenoszona ze statku na statek. Będą one musiały dysponować niespotykanym dotąd poziomem doświadczenia i wiedzy” – stwierdziła Michelle Wiese Bockmann, analityk Lloyd’s List Intelligence.

Czasem pochodzenie ropy może być niemożliwe do wykrycia. Julien Mathonniere, ekonomista rynku ropy naftowej w Energy Intelligence Group, powiedział: „Jeśli wymieszasz różne ciecze poprzez transfery między statkami, nikt nie będzie w stanie ustalić ich pochodzenia. Można ukryć pochodzenie i nadal sprzedawać rosyjską ropę, mieszając ją z inną”. W swoich wytycznych dla firm żeglugi morskiej z 2020 r. Departament Stanu USA wezwał je do zachowania ostrożności wobec oszukańczych praktyk, stwierdzając, że „transfery między statkami (STS) są często wykorzystywane do unikania sankcji poprzez ukrywanie pochodzenia lub przeznaczenia potajemnie przekazywanej ropy naftowej, węgla i innych materiałów”.

Greckie Ministerstwo Żeglugi i Polityki Wyspiarskiej powiedziało Nikkei: „Transfery między statkami, które odbywają się na wodach międzynarodowych, są monitorowane przez lokalne władze portowe za pomocą systemu AIS w czasie rzeczywistym. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia np. wpłynięcia statku na greckie wody terytorialne, zostanie wszczęta procedura nałożenia kar prawnych”.

Ministerstwo twierdzi, że miejsca transferu między statkami w Zatoce Lakońskiej znajdują się „poza wodami terytorialnymi”.

Grecki rząd poinformował, że transporty ropy odbywają się poza jego jurysdykcją. Pesymistycznie postrzega tę sytuację Stavros Arahovitis, którego okręg wyborczy znajduje się w pobliżu zatoki. Ten członek greckiego parlamentu obawia się, że „rząd może nie podjąć działań, dopóki nie wydarzy się jakiś wypadek”.

„Wielka Brytania i Unia Europejska przestaną importować rosyjską ropę odpowiednio w grudniu i lutym, a Grupa Siedmiu Bogatych Demokracji planuje ustalić limit cen i ograniczyć jej dystrybucję. Można się spodziewać, że Rosja będzie przeciwdziałać, sprzedając ropę z rabatem i zwiększając eksport do Azji i innych krajów” – pisze „Nikkei Asia”.

Fakty są takie, że chociaż na Rosję zostały nałożone sankcje, to nie spełnią one swojej funkcję, jeśli rosyjska ropa będzie wciąż płynąć do Europy, a firmy nadal będą obchodzić w różny sposób ograniczenia.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »