fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

18 C
Warszawa
środa, 15 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

160 rocznica Powstania Styczniowego

Nieliczni jego uczestnicy doczekali wolnej Polski. Józef Piłsudski otaczał ich należną czcią. Czego uczy nas dzisiaj kolejna rocznica powstańczego zrywu, który (w odróżnieniu od tego z listopada roku 1830) od początku skazany był na niepowodzenie?

Warto przeczytać

Za Oceanem zaczynał się boom kolejowy i rodziła się fortuna Rockefellera, w Anglii dobiegła końca rewolucja przemysłowa, która rozszerzała się stopniowo na Belgię, Francję i stosunkowo najpóźniej Niemcy. Te procesy, chociaż z opóźnieniem, dotarły także na ziemie Imperium Rosyjskiego. Aż trzy ośrodki przemysłowe – Łódź, Warszawa i Zagłębie Dąbrowskie znajdowały się na terenie tzw. Kongresówki. Inwestowali tam głównie usuwani z centralnej Rosji Żydzi, Niemcy (postrzegani jako zwolennicy obcego mocarstwa) i Polacy – z definicji traktowani, jako element antypaństwowy.

Za datę rozpoczęcia powstania przyjmuje się 22 stycznia 1863 roku, kiedy to w reakcji na niespodziewanie ogłoszoną w połowie stycznia brankę do armii rosyjskiej w Królestwie Polskim, Centralny Komitet Narodowy wydał Manifest i powołał Tymczasowy Rząd Narodowy. Tylko w trakcie trzydziestu poprzedzających lat, a więc w latach 1832-1862, tylko w Kongresówce, a więc bez terenów Litwy i Ziem Zabranych, wcielono do rosyjskiego wojska 200 tysięcy Polaków.

Po 25 latach do rodzinnych domostw powróciło jedynie 23 tysiące. Kości pozostałych 177 tysięcy do dziś spoczywają bezimiennie w bezkresie rosyjskiego imperium. Wg. danych z ówczesnego powiatu piotrkowskiego – na 11 tysięcy poborowych powołanych w latach 1833-1856, powróciło jedynie 498 osób – schorowanych, okaleczonych i wyniszczonych. Taka była cena za posłuszeństwo opresyjnej władzy.

Sam wybuch zbrojnego zrywu poprzedziły liczne manifestacje, zwłaszcza w Warszawie, które krwawo tłumiono. W tym też czasie dochodzi do uformowania się dwóch stronnictw, z których Czerwoni nawoływali do powstania, podczas gdy Biali byli przeciwni walce zbrojnej. W reakcji na pobór, wspomniany Manifest nie tylko proklamował powstanie zbrojne, ale zapowiadał zniesienie różnic stanowych.

Romuald Traugutt jako emisariusz Rządu Narodowego udał się do Francji, ale misja zakończyła się niepowodzeniem. W noc wybuchu powstania siły słabo wyposażonych Polaków liczyły jedynie 6 tysięcy, wobec 100 tysięcznej armii rosyjskiego zaborcy. Zasięg terytorialny powstania był znaczny – obejmował bowiem Litwę, Białoruś, a nawet część Ukrainy.

Oddział powstańczy Ignacego Drewnowskiego 1863, autor nieznany (źródło: Wikipedia)

W szczytowym momencie, powstańcy wspomagani ochotniczymi zaciągami z terenów pozostałych zaborów i państw Europy, nie przekroczyli 50 tysięcy ludzi pod bronią. W wyniku miażdżącej przewagi liczebnej i uzbrojenia armii rosyjskiej do wiosny 1864 r. zginęło nie mniej niż 20 tysięcy Polaków. Potem nastąpiły wywózki i krwawe represje, które szczególnie dotkliwie odczuła Litwa, gdzie skonfiskowano 1660 majątków szlacheckich, 40 tysięcy Polaków wywieziono na Sybir, a na rozkaz generał – gubernatora Michaiła Murawiowa (znanego, jako „Wieszatiel”) rozstrzelano, bądź powieszono 700 osób.

W Królestwie skasowano klasztory, które były ośrodkami oporu i odebrano prawa miejskie tym miejscowościom, które czynnie wsparły powstanie, co doprowadziło do ich degradacji ekonomicznej i wyludnienia oraz znacznego zubożenia miejscowej ludności. Echem powstańczego zrywu było tak zwane powstanie zabajkalskie z czerwca 1866 r., zorganizowane przez polskich zesłańców.

Konsekwencją upadku Powstania Styczniowego była nie tylko nasilona rusyfikacja na ziemiach etnicznie i historycznie polskich, ale także eliminowanie polskiej kultury i języka na terytoriach Kraju Północno-Zachodniego (Białoruś i Litwa) i Kraju Południowo-Zachodniego (Ukraina). W efekcie wpływy rosyjskie; polityczne, kulturowe a po części religijne uległy wzmocnieniu. Pojawiające się nacjonalizmy – białoruski, litewski i ukraiński – jako wrogie wszystkiemu, co polskie, były tolerowane przez Rosjan.

Losy dowódców powstania były różne; Ludwik Mierosławski – pierwszy dyktator powstania, dokonał żywota w Paryżu w roku 1878, Marian Langiewicz dożył późnych lat w Konstantynopolu, gdzie zmarł w roku 1887, natomiast Romuald Traugutt został stracony przez powieszenie na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1864 roku w obecności 30 tysięcznego tłumu, śpiewającego pieśń „Święty Boże”. Ostatnim gestem skazanego było ucałowanie krzyża.

Tragizm postaci Traugutta polegał na tym, że podjął się niemożliwego, pomimo iż to właśnie On najlepiej znał arkana carskiej armii, w której dosłużył stopnia podpułkownika, jako uczestnik wojny krymskiej, wykładowca Wyższej Szkoły Wojskowej w Petersburgu, czy skarbnik intendentury w Charkowie. Znamienne, że w trakcie przesłuchań nie wydał nikogo, natomiast wypowiedział zdanie zanotowane następująco: „Idea narodowości jest tak potężną i czyni tak wielkie postępy w Europie, że nic jej nie pokona”.

Historia dowiodła, że miał rację, choć nie dane Mu było, jak Garibaldiemu we Włoszech (z którym nota bene Traugutt korespondował), dokonać osobiście dzieła odrodzenia państwa polskiego.

Niewątpliwie zasiewem Powstania Styczniowego, które wydało plon podczas wojny polsko-bolszewickiej było obudzenie świadomości narodowej chłopów. W bitwie pod Węgrowem stoczonej 3 lutego 1863 roku, pod rozkazami Władysława Jabłonowskiego stanęło do walki 400 kosynierów, a 60 z nich poległo. Włościanie dawali liczne świadectwa odwagi i poświęcenia, opiewane przez Norwida, Konopnicką, a nawet francuskiego poetę Augusta Barbiera – autora wiersza; „Atak pod Węgrowem”. Pamięć o powstaniu żywa jest do dziś w małych ojczyznach, co pięknie oddaje inskrypcja wyryta na kamieniu upamiętniającym węgrowską batalię; „Na prochach Waszych, z pól polskich kamienia, wznoszą przez pamięć wdzięczne pokolenia”.

SourceRedakcja

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »