fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

10.8 C
Warszawa
środa, 8 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Michel Onfray o pozwaniu Houellebecqa przez paryski Wielki Meczet

Wielki Meczet w Paryżu oskarża francuskiego myśliciela, pisarza i poetę o „prowokowanie do nienawiści wobec muzułmanów”. Michel Houellebecq naraził się wyznawcom islamu swoimi komentarzami zamieszczonych w magazynie „Front Populaire” – informuje „Le Figaro”

Warto przeczytać

Podczas swojego, opublikowanego we „Front Populaire” dialogu z filozofem Michelem Onfrayem, Houellebecq przedkłada nad cenzurę dyskusję związaną ze sprzecznymi poglądami.

Wielki Meczet Paryża pozwał go w związku z jego wypowiedziami za „podżeganie do nienawiści wobec muzułmanów”. Skarżący pisali o „niedopuszczalnych zdaniach i o porażającej brutalności”.

Na pytanie „Le Figaro”, czy żałuje, że opublikował tę rozmowę, Michel Onfray stwierdza, że „Uwagi obciążające zostały poczynione w formie cytatu, a dokładniej cytatu wyrwanego z kontekstu, z podtekstem części zdania, bez wskazującego na to znaku typograficznego”. Podkreśla, że w rzeczywistości zdania, które nie podoba się muzułmanom, nie można przypisać Michelowi Houellebecqowi w obecnym kształcie. „W dawnych czasach, w szkole podstawowej, uczono nas różnicy między: »mistrz mówi uczeń, jest osłem« a »mistrz mówi, uczeń jest osłem«. Gdzie widzimy, że przecinek może wysłać człowieka na gilotynę” – tłumaczy Onfray.

Trzeba pamiętać, że skarżone zdanie jest transkrypcją dialogu, który trwał sześć godzin i jest to mowa spisana bez poprawek. W związku z tym podobnie jak w rozmowie, pewna doza niedokładności jest nieunikniona.

Przeczytaj także:

„Życzeniem rdzennej ludności Francji, jak mówią, nie jest to, by muzułmanie się zasymilowali, ale by przestali ich okradać i napadać. Albo alternatywnie, żeby odeszli” – powiedział w rozmowie Michel Houellebecq.

Dziennikarz „Le Figaro” zastanawia się, czy takie komentarze nie są niesprawiedliwie globalizujące i mogące wzbudzać emocje, u niektórych muzułmanów.

„Ma pan rację, globalizacja czy, jak mówimy, esencjalizacja jest zawsze zła” – odpowiada na to Onfray. Zawsze bowiem można znaleźć wyjątek, który pozwala unieważnić regułę. Bo nawet w przypadku trzylistnej koniczyny można znaleźć rośliny, które posiadają cztery listki. Uogólnianie jest więc zawsze błędne.

„Ale żadna myśl, żadna wymiana, żadna refleksja nie jest możliwa, jeśli nie uogólnia się na potrzeby rozmowy, debaty i dialogu, które właśnie grają na tych przybliżeniach spowodowanych uogólnieniami” – tłumaczy filozof.

Tych muzułmanów, którzy nie chcą dialogu, wymiany, debaty, można zranić. Wolą oni oceniać, jeśli nie potępiać niż wymieniać myśli.

„W idealnym świecie, w którym muzułmanie zajmowaliby się ucieleśnieniem miłosierdzia drogiego Mahometowi, cnoty tak często przywoływanej w ich świętej księdze, Michel Houellebecq zostałby skierowany nie do świeckiego i republikańskiego sądu, lecz do Areopagu złożonego z doktorów islamu, którzy chętnie zbadaliby słowa pisarza, skrytykowali go, przeciwstawili mu się na gruncie intelektualnym, pokazali mu, że się myli, że jest w błędzie, i polemizowali z nim, tak aby prawda wyszła na jaw” – twierdzi Onfray.

Uważa on skargę muzułmanów za atak na wolność słowa. Przypomina, że gdy uruchamiał „Front Populaire” mający być przeglądem suwerenności, Bernard-Henri Lévy powiedział o nim w „Le Point”, że „Onfray to teraz Doriot”. Nie narzekał jednak, nie sprzeciwiał się, nie atakował, mimo że przecież Jacques Doriot był francuskim nazistą, noszącym mundur Waffen SS na froncie rosyjskim. Bo to jest właśnie wolność słowa.

Tego typu kwestie nie powinny być według niego rozstrzygane w sądzie. Sam wierzy mocno „w debaty intelektualne, nawet gorące, ale nie na salach sądowych, gdzie argumenty prawników mają niewielkie znaczenie dla prawdy, dokładności i sprawiedliwości”. „Prawda o świecie nie jest sprawą zdolnych i przebiegłych prawników, ale debat z intelektualistami, myślicielami, filozofami. Czas inkwizycji jest już za nami. Zadbajmy o to, by nie stała się ona ponownie aktualna” – apeluje.

W podsumowaniu Onfray mówi o francuskich wyznawcach religii Mahometa tak: „Islam Francji to uogólnienie, esencjalizacja! Żaden z muzułmanów, których znam lub spotykam, nie aspiruje do postawienia przed sądem nikogo, kto nie myśli tak, jak oni: to jest dla mnie piękny islam Francji, islam, który czyni filozofię Oświecenia swoim dziedzictwem”.

SourceLe Figaro

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »