fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

19.9 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Obietnice i nadzieje. Czy europejscy członkowie NATO zwiększą wydatki na obronę?

Serwis Breaking Defence wraca w swoim artykule do tematu zwiększonych wydatków na obronę w krajach NATO i związanych z tym nadziei.

Warto przeczytać

W bieżącym roku rosną oczekiwania, że państwa NATO, które zobowiązały się do zwiększenia wydatków na obronę po rosyjskiej agresji na Ukrainę, wywiążą się z obietnic.

Jeszcze za swojej kadencji Donald Trump ostrzegł, że nie będzie wspierał krajów NATO, jeśli zostaną zaatakowane przez Rosję. Powód tak radykalnego stanowiska był prosty: Europejscy członkowie sojuszu nie płacili wystarczająco dużo. Jak podaje „Washington Post”, uwagi te miały być związane ze szczytem NATO w 2018 r.

Właściwie Trump domagał się zwiększenia wydatków na obronę przez kraje europejskie, przez cały okres swojego urzędowania. Wzorcowym przykładem są Niemcy, które przez lata tradycyjnie odmawiały nawet zbliżenia się do wydatków na poziomie 2 proc. PKB. Dlatego zaskoczeniem była deklaracja kanclerza Olafa Scholza, że kraj zainwestuje 100 mld euro w specjalny fundusz zbrojeniowy i spełni standard 2 proc. NATO. Był to prawdziwie historyczny moment. Zwłaszcza że ministerstwo obrony przyznało, że cierpi z powodu trzydziestu lat niedofinansowania w okresie pokoju oraz musiało też toczyć burzliwe walki polityczne o eksport broni i uzbrojenie dronów.

A jeszcze niedawno żaden z sześciu niemieckich okrętów podwodnych nie był zdolny do pełnienia służby, były też problemy z dostępnością samolotów transportowych Airbus A400M. Analitycy odnotowywali, że jednostki operacyjne Bundeswehry często muszą pracować z zaledwie 70 proc. wymaganego wyposażenia.

Te trudności wydają się prostsze do zniwelowania dzięki funduszowi na rzecz broni specjalnej. Zniknęły zastrzeżenia co do pozyskania amerykańskiego sprzętu. W drodze jest 35 myśliwców Lockheed Martin F-35A Lightning II i osiem morskich samolotów patrolowych Boeing P-8A Poseidon.

Przeczytaj także:

Wraz z planami znacznego zwiększenia zdolności NATO, sojusz może zostać rozszerzony o Szwecję i Finlandię, które najpewniej w tym roku otrzymają członkostwo. Decyzja krajów nordyckich o przystąpieniu do NATO, wywołana inwazją Rosji w Ukrainie, spotkała się z szerokim poparciem innych członków sojuszu, z wyjątkiem Turcji i Węgier. Stanowisko tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğan pozostaje bardzo istotne. Domaga się on od Szwecji zapewnienia, że nie udziela ona już schronienia członkom Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Szwecja odpowiedziała, że deportuje osoby mające powiązania z PKK. Premier Węgier Viktor Orbán również zapowiedział w końcu, że węgierski parlament ratyfikuje wniosek Szwecji i Finlandii.

Dopiero po przystąpieniu tych dwóch państw do NATO będzie jasne, jak ich wojska pomogą Sojuszowi w strategii odstraszania. Jednak ich siły powietrzne, w tym Saab Gripen i przyszłe myśliwce F-35A, są idealnie dostosowane do przeciwdziałania rosyjskim zagrożeniom.

W bieżącym roku może dojść do poważnej zmiany w ilości wydatków, wśród przodujących państw Sojuszu. Jeśli Niemcy osiągną cel NATO w wysokości 2 proc., to wyprzedzą Wielką Brytanię. Staną się więc drugim po USA krajem pod względem wydatków na obronę w ramach Sojuszu. Londyn musiałby wydać więcej niż 2,5 proc. PKB, aby zachować swoją pozycję.

Oczekiwania, że zarówno Niemcy, jak i 19 innych krajów NATO zwiększą wydatki na obronę w związku z wojną, są duże. Aby dać wyobrażenie o gwałtownym wzroście zapotrzebowania na sprzęt wojskowy, warto zauważyć, że Polska Grupa Zbrojeniowa planuje zainwestować 1,8 mld dolarów w ciągu następnej dekady. Jest to suma ponad dwukrotnie przewyższająca jej przedwojenne prognozy wydatków.

Sprawne tempo zamówień ze strony polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej przywróciło reputację tamtejszych zamówień publicznych, niegdyś kojarzonych ze skąpymi środkami finansowymi i nadmiernym obiecywaniem. Warszawa może wreszcie cieszyć się z nowej floty śmigłowców szturmowych po podpisaniu umowy z Boeingiem na 96 helikopterów AH-64E Apache. Inne nowe zamówienia obejmują 1000 czołgów K2, 672 samobieżne haubice K9, 48 lekkich samolotów bojowych FA-50 i 500 systemów rakietowych High Mobility Artillery Rocket Systems (HIMARS). Pierwszy z 32 myśliwców F-35A ma zostać dostarczony Polsce w 2024 r.

O takich zakupach Polska często mówiła, lecz potem je opóźniała lub anulowała. Jednak w obliczu wojny przy polskiej granicy nie może być usprawiedliwienia dla ograniczania inwestycji. Mając to na uwadze, w tym roku europejskie wydatki na obronę będą prawdopodobnie mniej krytykowane, a bardziej chwalone. Groźba Trumpa może nie zadziałała, ale Putina z pewnością tak.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »