fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

13.3 C
Warszawa
środa, 15 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

O rezygnowaniu z siły moralnej

Warto przeczytać

Kardynał Ratzinger niedługo przed tym, jak został papieżem, pisał o kryzysie kultur w Europie i tu stwierdził, że „wzrostowi naszych możliwości nie odpowiada równoczesny rozwój naszej moralnej siły. Siła moralna nie wzrosła razem z rozwojem nauki, a wręcz przeciwnie: raczej zmalała, ponieważ techniczna mentalność zawęża moralność do sfery subiektywnej” (Europa Benedykta, Częstochowa 2005, s. 43). Ratzinger zauważa silny nurt moralności politycznej, operującej takimi słowami jak sprawiedliwość, pokój, ochrona planety, jednak ta moralność przenoszona jest na struktury państwowe czy też partyjno- organizacyjne. Nie ma miejsca na nawrócenie, odrodzenie, ludzką duszę, a zwłaszcza na Boga, dawcę rzeczywistej siły moralnej. W dominującym nurcie europejskiej kultury z faktu, że istnienie Boga jest niemożliwe do udowodnienia i niepewne, wyprowadza się wniosek, że należy ono do zakresu subiektywnych wyborów, a zatem jest mało ważne dla publicznego życia. Bóg przestał być potrzebny, odkąd ludzkim gremiom politycznym przyznano prawo określania, co należy uważać za moralne, a co nie. Już się nie oczekuje zbawienia od Boga, lecz od idealnie urządzonego państwa, i to stąd elity z nadzieją wypatrują nadejścia europejskiego super-państwa, niosącego rozwiązanie wszystkich problemów. A jednak, gdy przyjrzeć się, jak rządy z Berlina i Paryża pośród pięknych fraz próbują tańczyć przed reżimami totalitarnymi, zabiegając o swe partykularne interesy gospodarcze, widać ogrom hipokryzji, z wyzbyciem się siły moralnej.

Wspomniana książka Ratzingera ma tę sporą wartość, że jest tu wprost napisane, iż „oświecenie wywodzi się z chrześcijaństwa” (s. 66). Jak to się stało? Ratzinger wskazywał, iż w starożytności chrześcijaństwo jako religia prześladowanych nie zgodziło się, aby państwo uznało tę religię jako część organizacji państwowej, domagając się wolności wiary i zabiegając o godność człowieka. Później, w średniowieczu i początkach nowożytności, „chrześcijaństwo – wbrew swej naturze – stało się niestety tradycją i religią państwa”. Stąd „Zasługą oświecenia było i jest to, że ponownie zaproponowało fundamentalne wartości chrześcijaństwa”. Gdyby próbować innymi słowy ujmować myśl Ratzingera, to ogrom hipokryzji tych, którzy mienili się przedstawicielami chrześcijaństwa, wywołał wielki odruch wymiotny, który z rozpędu spowodował odrzucenie również i wszystkiego tego, co w europejskim chrześcijaństwie było wartościowe. I to spowodowało ukształtowanie dwóch walczących ze sobą kultur. „Jeśli z jednej strony chrześcijaństwo znalazło swoją najskuteczniejszą formę w Europie, to z drugiej strony trzeba także powiedzieć, że w Europie rozwinęła się kultura, która jest w absolutnej sprzeczności nie tylko z chrześcijaństwem, ale z religiami i moralnymi tradycjami ludzkości”.

Ratzinger wytyczał Europie zadanie, by stało się swoistym laboratorium, w którym przeprowadzone zostanie zarówno starcie tych dwóch przeciwstawnych kultur, jak i wypracowywanie twórczej ich syntezy, czego zarysy już są zapisane w konstytucji „Gaudium et spes” II Soboru Watykańskiego. Jak możemy wnioskować, również i proces integracji europejskiej jest polem, na którym winno toczyć się owo starcie połączone z poszukiwaniem syntezy. Początek procesu integracji był ściśle chrześcijański, gdy to papież Pius XII gorąco wspierał takich polityków jak Robert Schuman, Konrad Adenauer i Alcide de Gasperi. Dzisiaj w instytucjach brukselskich są oni w dużym stopniu odrzuceni, ale to wcale nie oznacza, iż nie da się na nowo dokonać zmiany kursu. Ratzinger pyta: „Czy nowoczesne filozofie oświeceniowe, razem wzięte, można uważać za ostatnie słowo wspólnego rozumu dla wszystkich ludzi?” I odpowiada, że nie, stosownie to uzasadniając. Podczas gdy kultura oświeceniowa mocno uważa samą siebie za doskonałą, to jest oczywistą nieprawdą. Z myśli chrześcijańsko- społecznej można wyprowadzić lepszy i skuteczny program zmian, który by tchnął nowe życie na skalę naszego kontynentu.

Tu warto by sobie zadać pytanie, co takiego sprawia, że mało kto sięga po myśl chrześcijańsko- społeczną. Zazwyczaj trwa bipolarny spór między ideologią neoliberalną, a socjalistyczną. Jedni spodziewają się, że sam tylko jeden wolny rynek rozwiąże wszelkie problemy, zaś inni tego samego oczekują od państwa. Ten spór, odbywający się pomiędzy dwoma nurtami myślenia oświeceniowego, nie dostrzega żadnego konkurenta w nauczaniu społecznym Kościoła. To ostatnie nauczanie jest po prostu nieznane, nie uwzględniane.

Dlaczego tak się dzieje? Zapewne podstawową przyczyną jest bierność samych chrześcijan, którzy w zdumiewający sposób sami siebie upodobnili do wymagań kultury oświeceniowej. Powszechnie uznaje się to, że religia jest subiektywną sprawą światopoglądu, nie oddziałującą na sfery gospodarcze, społeczne i publiczne. Mało tego, religia jest sprowadzana do samych tylko uczuć, i stąd funkcjonowanie wielu wspólnot chrześcijańskich sprowadza się do tego, by utrzymywać swych członków na odpowiednim poziomie rozpalenia emocjonalnego. Z kolei ewangelizacja prowadzona przez te wspólnoty nie zmienia kształtu świata, nie zaprowadza elementów Królestwa Niebieskiego, a ogranicza się jedynie do rekrutacji nowych własnych członków. Zarówno we wspólnotach, jak i pośród „przeciętnych parafian” większość chrześcijan zachowuje się jak klienci, korzystający ze swego rodzaju wyspecjalizowanych usług z zakresu zaspokajania potrzeb religijnych. I takie kościoły nie zbudują kultury, jakiej potrzebuje nasza zagubiona Europa.

Tu by trzeba sobie było uświadomić, że jesteśmy dopiero u początków kształtowania się chrześcijaństwa. To jest zaledwie nieco ponad dwa tysiące lat, i w tym czasie popełniono mnóstwo błędów, podobnych do błędów, na jakie zdane jest małe dziecko dopiero uczące się raczkować. Mało kto zdaje sobie sprawę, jak dalece Europę ukształtował Jakob Fugger, wpływowy XVI-wieczny kupiec i przedsiębiorca z Augsburga, uczący tak protestantów, jak i katolików, że symbole liczą się tylko o tyle, o ile reprezentują albo maskują prawdziwe interesy, a prawdziwe interesy toczą się „im stillen Schweigen”, w dyskretnym ukryciu, pod powierzchnią uroczyście przywoływanych symboli. Tutaj znajdujemy ojca założyciela dla europejskiej hipokryzji moralnej. Ale i wcześniej byli tacy ojcowie, jak Karol Wielki, który Sasów „nawracał” ogniem i mieczem, przez co ogłosił na cały kontynent, iż Ewangelia to tylko blaga, zakrywająca realnie realizowaną ekspansję polityczną. Dokładnie tak samo zachowują się dziś wpływowi politycy Unii Europejskiej.

Nad błędami popełnionymi w dziejach Europy nie warto zbyt długo płakać, jak nad mlekiem, które już wykipiało. Zamiast lawirować wśród hipokryzji, trzeba rzeczywiście, na poważnie starać się zmieniać oblicze ziemi w kierunku opisanym na kartach Ewangelii. Przy tym warto wykorzystywać energetyczną siłę Ducha Świętego, który jest prawdziwym autorem tego zmieniania. A gdy świeccy chrześcijanie wszystkich wyznań będą to czynili, to równolegle do wzrostu wiedzy naukowej i technicznej będzie wzrastała siła moralna. Wówczas rzeczywiście wzrastać będzie tak solidarność, jak i bezpieczeństwo oraz powszechny dobrobyt. Trzeba przy tym zwalczać hipokryzję, a tak będzie się dziać przy bezustannych staraniach o nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Zamiast oświeceniowej pychy, iż samemu jest się konstruktorem moralności oraz idealnych rozwiązań polityczno- społecznych, potrzebna jest pokora, nawrócenie oraz stałe oczyszczanie się, a w tym oczyszczanie się z hipokryzji.

Przeczytaj także:

Na tego typu działania nikt nie da funduszy unijnych, bo to jest wbrew zasadzie neutralności światopoglądowej. Ta zasada kryje za sobą program zwalczania chrześcijańskich korzeni Europy. Wielu ludzi bezradnie rozłoży ręce i powie, że wobec tego nic się już nie da zrobić. Czy rzeczywiście? Nie musimy rezygnować z siły moralnej, zdolnej poprawić nasze życie.

Marek Oktaba

SourceRedakcja

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »