Jak informowała w ubiegłym tygodniu ukraińska wiceminister obrony Hanna Malar, w efekcie trwającej trzy tygodnie kontrofensywy, wyzwolono obszar o łącznej powierzchni 130 km2, natomiast w obwodach donieckim i zaporoskim odzyskano pozycje w dziewięciu miejscowościach.
Tymczasem, zdaniem brytyjskiego Ministerstwa Obrony chodzi o obszar dwukrotnie większy, gdyż Ukraińskie Siły Zbrojne opanowały blisko 300 km2. Jak wyjaśniał owe rozbieżności Minister Obrony Ołeksij Reznikow w rozmowie z „Financial Times”, Sztab Generalny nie informował o zdobyczach terytorialnych w trosce o los przebywających tam żołnierzy.
Z kolei strona rosyjska milczy w tej sprawie, jako że niekiedy Rosjanie ukrywają fakt utraty pozycji, nie raportując tego nawet do dowódców wyższego szczebla. Czynią tak w obawie przed ewentualnością represji. Jak w przypadku, gdy Ukraińcy zdobyli pozycje na wschód od wsi Krasnohoriwka opodal Doniecka, co oznacza, że po raz pierwszy zajęto pozycje okupowane przez Rosjan od roku 2014.
Postępy są wprawdzie wolniejsze od oczekiwanych, ale jedną z przyczyn jest (jak wyjaśniał to prezydent Wołodymyr Zełenski) zaminowanie przez Rosjan obszaru o pow. nie mniejszej niż 200 tys. km2. Z drugiej strony, Putin uzasadnia zastój ukraińskimi stratami „w ludziach i sprzęcie”, ale dodaje, że armia ukraińska „nie wyczerpała swojego potencjału”.
Przeczytaj także:
- Ukraińcy korzystają z zamętu po buncie Wagnerowców
- Kluczowe postępy Ukraińców na dwóch kierunkach natarcia
- Trwająca w Ukrainie wojna jest dobra dla biznesu
24 czerwca ponownie doszło do odepchnięcia Rosjan od drogi Zaporoże-Mariupol i zajęcia pozycji w pobliżu rosyjskich umocnień, rozmieszczonych w rejonie wsi Robotyne. Następnego dnia ukraińskie uderzenie skierowano na południowy zachód od Wełykiej Nowosiłki, atakując na kierunku Pryjutnego i Riwnopila w obwodzie donieckim.
Za sukces należy uznać, że pomimo prób odbicia przez Rosjan przyczółku na lewym brzegu Dniepru, Ukraińcy utrzymali pozycję zdobytą (o czym pisaliśmy wcześniej), u wylotu mostu Antoniwskiego. Rosja „tylko czując zagrożenie, siądzie do stołu negocjacyjnego” – mówią doradcy Zełenskiego, stąd konsekwentne dążenie do odbicia z rąk okupanta zajmowanych terenów.