Musk staje się potentatem w biznesie związanym z satelitami. Jego firma SpaceX zapewnia satelitarne usługi szerokopasmowe Starlink. W czerwcu miliarder skorzystał z wizyty premiera Indii Narendry Modiego w USA, by zaprezentować mu ofertę łączności satelitarnej. Przekonywał, że lepsza łączność „może być niezwykle pomocna” w odległych wioskach o słabym dostępie do szerokopasmowego Internetu. Populacja Indii jest ogromna – wynosi 1,4 mld, ale tylko 2 proc. gospodarstw domowych ma szybkie internetowe łącze stacjonarne.
Konstelacje satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej oferują w niektórych lokalizacjach szybszą komunikację niż lądowe łącza szerokopasmowe. Musk, który jest też założycielem Tesli, największej na świecie firmy produkującej pojazdy elektryczne, inwestuje dużo energii w ten rozwijający się rynek. Należąca do niego SpaceX odpowiada obecnie za nieco ponad 60 proc. światowych startów satelitów w tym roku. Ich pojedyncza rakieta może wynieść nawet 60 satelitów jednocześnie.
Usługa Starlink rozwija się głównie w segmencie B2B. Amerykańska linia wycieczkowa Royal Caribbean Group oraz Zipair Tokyo, japońska tania linia lotnicza, należą do jej klientów korporacyjnych.
Firma odegrała również znaczącą rolę na Ukrainie, gdzie wiele naziemnych obiektów komunikacyjnych zostało zniszczonych w wyniku rosyjskich ataków.
Bezkonkurencyjni
Musk pędzi naprzód, nawet Japonia pozostaje daleko w tyle, z zaledwie 10 do 20 satelitami wystrzeliwanymi rocznie.
Od 2019 r., firma Muska wysłała w kosmos prawie 5 tys. satelitów i złożyła wniosek o pozwolenie na obsługę w sumie 42 tys. Tylko w tym roku, do końca czerwca, firma SpaceX umieściła na orbicie ponad tysiąc satelitów.
Jonathan McDowell, astrofizyk z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, twierdzi, że stanowi to obecnie ponad 60 proc. satelitów wystrzelonych na całym świecie. Firma ma niewielu konkurentów. Jej rywal z branży Big Tech – Amazon – planuje wystrzelić prototypowego satelitę dopiero w tym roku.
Siłą satelitów Starlink jest to, że mogą zapewnić szybki dostęp do Internetu, ponieważ orbitują od 300 do 600 km nad powierzchnią Ziemi. Jest to znacznie niżej niż inne satelity, które zwykle działają na orbicie około 36 tys. km. Jedyne, co muszą zrobić klienci Starlink, to zainstalować antenę o wymiarach 50 na 30 centymetrów.
Pod względem szybkości Starlink jest porównywalny z usługami naziemnymi, przy czym jest do 40 proc. szybszy niż zwykłe łącze szerokopasmowe w Wielkiej Brytanii i dwa razy szybszy niż australijskie.
Świetne perspektywy
Morgan Stanley prognozuje, że globalny rynek usług łączności satelitarnej wzrośnie trzynastokrotnie w latach 2020-2040, do 95 mld dolarów. Według Adama Jonasa, analityka banku, łącza satelitarne są potężnym narzędziem dla autonomicznych samochodów, pozwalając na aktualizowanie oprogramowania w dowolnym miejscu.
Siłą usługi Muska jest też to, że dzięki satelitom nie ma potrzeby stosowania kabli. To daje firmie dużą przewagę na wiejskich terenach i odległych obszarach o słabej infrastrukturze komunikacyjnej. Według Euroconsult – firmy konsultingowej z branży kosmicznej, liczba użytkowników szerokopasmowego Internetu satelitarnego ma wzrosnąć ponad dwukrotnie na całym świecie, z 71 mln w 2022 r. do 153 mln w 2031 r.
Komunikacja satelitarna wciąż jest jednak ryzykowna. Brytyjski operator satelitarny OneWeb upadł w 2020 r. po popadnięciu w kłopoty finansowe i został uratowany przez rząd.
SpaceX radzi sobie dobrze, ale nie stoi całkowicie na solidnym gruncie. Firma rozwija rynki, otrzymując jednocześnie duże dotacje z Waszyngtonu i zamówienia na projekty od NASA. Prezes SpaceX Gwynne Shotwell powiedziała, że Starlink „zarobi na siebie” do końca obecnego roku.
