fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

20.6 C
Warszawa
wtorek, 14 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Zielona energia zasili konta Al-Kaidy

Będziemy finansować islamski terroryzm, stosując się do zaleceń związanych z ratowaniem planety – uświadamia czytelników Daniel Greenfield w swoim artykule opublikowanym w serwisie Front Page Magazine.

Warto przeczytać

Argumentuje się, że Zachód uniezależni się od ropy naftowej z Bliskiego Wschodu, przesiadając się do samochodów elektrycznych i rozwijając rozmaite projekty związane z zieloną energią. Zapomina się jednak, że to z kolei uzależni ten sam Zachód od Saudyjczyków posiadających 5 proc. udziałów w Tesli, a także od Chin sprzedających do USA i Europy swoje tanie panele słoneczne i metale ziem rzadkich. Co więcej, pozyskiwanie przez Chińczyków tych ostatnich z ekologią ma niewiele wspólnego. Wiąże się bowiem z tym wiele brudnych procesów wydobywczych, które zdewastowały jeziora i zatruły całe wioski. To wszystko po to, by wesprzeć „czystą” rewolucję zielonej energii.

USA mogą przegrać z Chinami w walce o afgański lit

Stanom Zjednoczonym nie udało się założyć kopalni litu w Afganistanie, a administracja Bidena odmawia wydobywania go w USA. Trzeba zauważyć, że w tej sytuacji to talibowie i chiński reżim będą czerpać zyski z każdego samochodu elektrycznego, do których używania próbują przymusić mieszkańców Zachodu aktywiści klimatyczni i wojujący ekolodzy.

Faktem jest, że w Afganistanie litu jest ogrom. W 2010 r. grupa zadaniowa Pentagonu ds. operacji biznesowych i stabilizacyjnych nazwała ten kraj „Arabią Saudyjską litu”. Rok później U.S. Geological Survey opublikowało mapę pokazującą lokalizację głównych złóż tego pierwiastka i udowadniającą, że jest go tam bardzo dużo. To pozwoliło stwierdzić, że Afganistan „może być uważany za przyszłe główne źródło litu na świecie”.

„W alternatywnym wszechświecie nasze projekty mogłyby generować znaczące zatrudnienie i dochody podatkowe w ciągu kilku lat, które zapewniłyby bazę ekonomiczną i umożliwiłyby Afgańczykom samodzielne rządzenie” – powiedział wówczas Paul A. Brinkley, były zastępca podsekretarza obrony USA, który nadzorował grupę zadaniową ds. operacji biznesowych i stabilizacyjnych. I dodał, że zamiast tego „będziemy mieli chińskie firmy wydobywające lit, aby zasilić łańcuch dostaw”.

Zważywszy na sytuację i rosnące zapotrzebowanie na ten pierwiastek, nie dziwi fakt, że i Chińczycy są mocno zainteresowani afgańskimi złożami. „Afganistanowi brakuje bazy przemysłowej, ale ma ogromne zasoby mineralne, a nikt z Zachodu nie może konkurować z Chińczykami, jeśli chodzi o budowanie infrastruktury i pokonywanie trudności” – powiedział Zhou Bo, emerytowany starszy pułkownik Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, który jest obecnie ekspertem ds. bezpieczeństwa międzynarodowego na Uniwersytecie Tsinghua.

Z kolei Shahabuddin Delawar, afgański minister górnictwa i wysoki rangą przywódca talibów, powiedział dziennikarzom „Washington Post”, że przedstawiciele chińskiej firmy byli w jego biurze, przedstawiając szczegóły oferty o wartości 10 mld dolarów, która obejmuje obietnice budowy zakładu przetwarzania rudy litu i fabryk baterii w Afganistanie, modernizację od dawna zaniedbanych górskich dróg i stworzenie dziesiątek tysięcy lokalnych miejsc pracy.

Jeśli chodzi o USA, sytuację dodatkowo komplikują przepisy zabraniające obecnie wszelkich transakcji z talibami, z wyjątkiem pomocy humanitarnej. Chociaż, jak twierdzą afgańscy decydenci, ich rząd z zadowoleniem przyjąłby zachodnich, a nawet amerykańskich oferentów, trzeba byłoby jednak znieść sankcje.

„Zawsze mówiliśmy, że jeśli Stany Zjednoczone zabiorą z Afganistanu swoich żołnierzy i maszyny do zabijania, to będą mogły tu inwestować” – powiedział Abdul Ghani Baradar, wicepremier ds. gospodarczych, „Zapotrzebowanie na ropę spada, ale popyt na lit tylko rośnie” – zauważył. „W samym Nurestanie mamy go 2,5 mln ton. Wydobądźcie go, a Afganistan może stać się jednym z najbogatszych krajów na świecie” – dodał.

Światu zabraknie litu

Henry Sanderson, redaktor wykonawczy Benchmark Mineral Intelligence i autor książki „Volt Rush: The Winners and Losers in the Race to Go Green”, ma złe wiadomości. Twierdzi, że do 2030 r., kiedy około 60 proc. wszystkich samochodów w Chinach, Europie i Stanach Zjednoczonych będzie miało napęd elektryczny, świat stanie w obliczu niedoboru litu.

Zauważa, że „chiński sektor litu ma naprawdę godną pozazdroszczenia pozycję”. Już dziś Chiny dominują w jego przetwórstwie, dysponują odpowiednimi fabrykami i maszynami. Jednak bez dostępu do surowca na nic to się nie zda. „Dlatego właśnie udają się do Afganistanu. Muszą zabezpieczyć go jak najwięcej” – mówi Sanderson.

Przeczytaj także:

Niestety, dziś w Afganistanie kluczowe stanowiska zajmują przywódcy Al-Kaidy. To oni są gubernatorami całych prowincji. Tak ważny, jeśli chodzi o lit, Nuristan jest też pod rządami Al-Kaidy. W związku z tym każdy zakupiony w USA samochód elektryczny będzie finansował tę zbrodniczą organizację. Do tego nakłania się ludzi Zachodu, przymuszając ich coraz bardziej i na wszelkie sposoby, do rezygnacji z klasycznych aut.

Daniel Greenfield jest piszącym do konserwatywnych mediów dziennikarzem śledczym i pisarzem skupiającym się na radykalnej lewicy i islamskim terroryzmie.

Więcej artykułów

1 KOMENTARZ

  1. Litu jest pełno. Nawet na granicy niemiecko czeskiej. A najwązniejsze że raz wydobyty już wiele raży będzie krazył w gospodarce z powodu recyklingu. I są już baterie sodowe niewymagające litu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »