Jak napisałem 2 lata temu, to nie będzie prosta upadłość. Należy mieć świadomość, że zobowiązania spółki dzielą się na 2 duże grupy: finansowe i rzeczowe. Finansowe, to długi zaciągnięte na prowadzenie inwestycji, głównie w sektorze finansowym. Obok tego, mamy zadłużenie względem nabywców mieszkań, które miały być wybudowane. Na to nakłada się kryzys w systemie bankowym Chin (jestem przekonany, że władze nie pozwolą sobie na jego rozszerzanie się) – kryzys, tylko częściowo wywołany przez problemy w budownictwie, które, jest to tyle ważne, że było jednym z głównych motorów wzrostu konsumpcji wewnętrznej w Chinach.
Drugie oblicze kryzysu sprowadza się do zjawiska, jakie i u nas jest widoczne. Paliwem dla wzrostu cen nieruchomości był popyt ze strony osób bardziej zamożnych, one lokowały swe oszczędności w nieruchomościach, często takich, które miały być wybudowane w perspektywie roku, czy dwóch.
Czy możemy oczekiwać, że Xi Jinping będzie się troszczył o „kapitalistów”? Powinniśmy skłaniać się ku przekonaniu, się, że ogrom masy krytycznej zadłużenia Evergrande, stanowiący równowartość 2 proc. chińskiego PKB nie zostanie pokryty przez władze, część (prawdopodobnie większość) zamieni się w straty wierzycieli.
Jak to się może dokonać?
W obliczu ogłoszonych właśnie niewypłacalności i strat, które za ostatnie lata urosły do ponad 80 mld USD, prawdopodobnie spółka otrzyma wsparcie publiczne na spłatę części zobowiązań, w zamian za co przekaże część niezbytych nieruchomości. W ten sposób rząd będzie mógł w jakimś stopniu zmniejszyć głód mieszkań, zbywając je potrzebującym. W wyniku tej operacji część zobowiązań zostanie w ten sposób uregulowana. Co wysoce prawdopodobne, przyjęty mechanizm będzie się skupiał zapewne na zmniejszeniu należności chińskich banków.
Dzięki tym zabiegom kryzys uda się zmniejszyć, banki nieco odsapną, branża budownictwa, przestanie być „czarnym ludem” i pozwoli znowu wzmacniać wzrost PKB. Oczywiście nie rozwiąże to problemu, a jedynie rozłoży w czasie negatywne konsekwencje, a największe koszty poniosą zachodnie instytucje finansowe oraz zamożni Chińczycy.
Co jest również istotne, kryzys tysięcy chińskich firm developerskich (mówi się nawet o 60 tys. podmiotów), już ma przełożenie na amerykański rynek nieruchomości. Obok Evergrande wniosek o ochronę przed upadłością złożyła spółka Tianji Holdings, wraz ze spółką zależną, Scenery Journey.
Chińczycy zainwestowali mianowicie ponad 100 mld USD, a w rekordowym 2016 roku, inwestycje wyniosły 17.6 mld. Pod koniec 2020 roku, gdy pojawiły się pierwsze symptomy kryzysu w Chinach – Chińczycy zaczęli wycofywać się z amerykańskich inwestycji. Po części było to wywołane przez władze, które nałożyły ograniczenia w inwestowaniu w zagraniczne nieruchomości, chociaż istotniejsze były czynniki wewnątrz chińskie.
Sytuacja branży nie jest jednakowa. Hongkung Group spłacił wszystkie amerykańskie zobowiązania, dzięki czemu posiada wiarygodność w USA (w przeciwieństwie do wielu innych chińskich developerów) i może posiłkując się amerykańskim finansowaniem, uchronić siebie, mimo poniesionych strat przed całkowitą utratą płynności i przetrwaniem kryzysu. Country Garden, inny spośród chińskich gigantów, przestał obsługiwać wyemitowane obligacje. Ta spółka, chociaż mniejsza, to dla samego rynku w Chinach ma większe znaczenie, gdyż jest największym operatorem inwestycji w wielu branżach budownictwa.
Xi i jego świta stoją przed bardzo trudnym zadaniem, ktoś będzie musiał ponieść ofiary i możemy (z dużym prawdopodobieństwem) przyjąć, że publiczne interwencje finansowe wystąpią, ale zwykli Chińczycy i budżet państwa zostaną obciążeni w mniejszym stopniu niż inni uczestnicy restrukturyzacji. Spółki deweloperskie usiłują renegocjować spłaty zadłużenia, gdyż jedyną szansę przetrwania w jakiejkolwiek formie, daje kończenie już rozpoczętych projektów. Jednocześnie słabnąca, chińska gospodarka potrzebuje impulsu, aby wrócić na szybką ścieżkę wzrostu, więc władze będą musiały pobudzić budownictwo.
Zjawiska deflacyjne, są reakcją na gasnący popyt wewnętrzny, obrazowany przez szybki spadek importu, a słaba aktywność gospodarcza powoduje również spadki eksportu. Xi Jinping starał się swą polityką wzmocnić popyt wewnętrzny i zmniejszyć uzależnienie od eksportu, jak widać sukcesy, były przejściowe. Nawet bank centralny, w obliczu, coraz gorszej sytuacji gospodarczej obniżył stopy procentowe, czy to pomoże?
Przeczytaj także:
- Chińskie przekręty na deweloperce
- Czy nacjonalizacja uratuje chińskie firmy przed zadłużeniem?
- Bojkot kredytów hipotecznych w Chinach
Niestety, chyba czeka nas rozciągnięty w czasie efekt domina. Obawiam się, że bez poważnego kryzysu, którego skutki będą również odczuwalne na całym świecie, się nie obędzie. A wskaźniki marko i mikroekonomiczne, prezentowane przez chińskie władze, wzbudzają coraz więcej wątpliwości. Miejsca na optymizm brak.