fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

10.1 C
Warszawa
czwartek, 16 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy należy „przywrócić europejską gospodarkę na tory dyscypliny budżetowej”?

Kolejna fala zarażeń i galopująca inflacja – dwa główne zagrożenia dla wzrostu gospodarczego według „elEconomista”

Warto przeczytać

Wszyscy zastanawiają się nad tym, jak przebiegać będzie ożywienie gospodarcze w najbliższych miesiącach. Czy grozi mu wyhamowanie? Czy czeka nas wzrost gospodarczy? Wydaje się, że zależy to od dwóch istotnych kwestii. Po pierwsze – czy wzrost zakażeń spowolni ożywienie, po drugie – jak długo utrzyma się inflacja. Spróbujmy rozważyć te aspekty.

Obecnie liczba nowych zakażeń koronawirusem znów wzrasta. Mamy nowy, bardziej zaraźliwy wariant południowoafrykański, a do tego skuteczność szczepionek wydaje się znacząco maleć po czterech miesiącach od przyjęcia drugiej dawki. Wywołuje to nową falę światowej paniki.

Prześcignięcie rozprzestrzeniającego się wirusa wydaje się obecnie priorytetem. Dlatego w Hiszpanii premier Pedro Sánchez ogłosił program szczepień trzecią dawką osób powyżej 60 roku życia, który następnie będzie rozszerzany na kolejne, młodsze grupy wiekowe. Hiszpania może pochwalić się wskaźnikiem szczepień przekraczającym 80 proc. – czyli wyższym niż wynosi europejska średnia. Być może dzięki temu pandemia w tym kraju zostanie utrzymana pod kontrolą – zwłaszcza pod względem śmiertelności, która już teraz jest znacznie niższa niż przy wcześniejszych falach.

Dzięki tym środkom i wynikom, Hiszpanie najprawdopodobniej nie będą musieli zamykać swoich restauracji i barów, zwłaszcza że przyjęli rozwiązanie znane jako „paszport covidowy”. Wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego Luis de Guindos powiedział: „Wpływ na gospodarkę będzie znacznie mniejszy niż przy poprzedniej fali. Jestem przekonany, że gospodarka europejska będzie się nadal rozwijać. Działalność gospodarcza dostosowuje się do tego typu środków, a rządy są znacznie lepiej przygotowane niż wcześniej”.

Inni eksperci podzielają optymizm wiceprezesa EBC, choć jednocześnie spodziewają się rozprzestrzenienia nowego szczepu po świętach Bożego Narodzenia, a co za tym idzie – szybkiego wzrostu liczby zarażonych.

Możemy jednak zaryzykować stwierdzenie, że dość powszechnie uważa się, że kolejna fala zarażeń koronawirusem będzie miała mniejszy wpływ na ożywienie gospodarcze od poprzednich. Pozostaje więc druga kwestia: jak będzie kształtować się inflacja? Pod tym względem nie ma już takiej zgodności. W Hiszpanii CPI, czyli indeks zmiany cen towarów i usług konsumpcyjnych, wynosi obecnie 5,4 proc. i różni się od wskaźnika bazowego (nieuwzględniającego cen ropy naftowej i przetworzonych produktów spożywczych), wynoszącego 1,4 proc. aż o cztery punkty procentowe, a to oznacza, że inflację napędzają przede wszystkim ceny energii i towarów.

Christine Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego, utrzymuje przekonanie, że to tymczasowy wzrost inflacji, który wynika z uwolnienia wcześniej stłumionego pandemią popytu.

Jednakże wysokie, wciąż rosnące koszty energii mogą utrzymać się jeszcze długo. Ceny ropy i gazu wcale nie spadają, nawet po tym, jak Stany Zjednoczone zdecydowały się uwolnić część rezerw strategicznych. To, że ceny ropy naftowej i gazu nie zachowują się tak, jak przewidywano, słychać w przemówieniu De Guindosa wygłoszonym na gali wręczenia nagród „elEconomista”, gdzie ostrzegał: „Wszystkie czynniki inflacyjne w Europie są przejściowe. Musimy jednak działać tak, by nie stały się one trwałe”.

Nietrafność prognoz wynika z wielu zmiennych czynników. Jednak to samo można powiedzieć o obecnym wzroście gospodarczym – on też podatny jest na wahania i różnego rodzaju instytuty i eksperci nie są ich w stanie przewidzieć. Obecnie większość ekonomistów zgadza się jednak ze stwierdzeniem, że podwyżki cen towarów potrwają, co najmniej do drugiej połowy przyszłego roku, część przesuwa tę granicę nawet do końca 2022 r.

Już w tej chwili rosnąca inflacja wywołuje społeczne niepokoje, z protestami włącznie. W Kadyksie pracownicy przemysłu metalowego wyszli na ulice i protestowali tak długo, aż obiecano im podwyżki w wysokości 2 proc. przez kolejne trzy lata, a następnie kolejne – dostosowane do postępującej inflacji. Blokadami drogowymi w Hiszpanii grożą rolnicy, bo ceny skupu płodów rolnych nie reagują na rosnące koszty nawozów czy dostaw. 

W tej sytuacji wydaje się, że jednym z największych obecnych zagrożeń dla gospodarki może być tak zwany efekt drugiej rundy. Polega on na tym, że wzrost cen konsumpcyjnych znajduje swoje odbicie w podniesieniu płac (pracownicy domagają się podwyżek, by stać ich było na droższe towary), co powoduje spiralę inflacyjną (podniesienie płac zmniejsza faktyczną wartość pieniądza).

W samej Hiszpanii dodatkowym zagrożeniem jest powiązanie wysokości emerytur z inflacją – grozi to gwałtownym wzrostem wydatków publicznych, i to w czasie, kiedy – z powodu pandemii – zadłużenie publiczne jest tam rekordowo wysokie (122 proc, PKB). AIReF (Autoridad Independiente de Responsabilidad Fiscal española, niezależna hiszpańska agencja kontroli fiskalnej) ostrzega, że takie działania mogą przyczynić się do wzrostu zadłużenia Hiszpanii nawet do 190 proc. w połowie XXI wieku.

Prezes EBC wyznaczył koniec wiosny jako granicę normalizacji inflacji. Jednak co się stanie, jeśli na początku lata nadal będzie sięgała ona 3 proc.? Rząd Hiszpanii zaplanował podwyżkę stóp procentowych na koniec 2023 r. i raczej nie zagra tą kartą wcześniej. Można jednak spodziewać się, że sam EBC przedłuży w takiej sytuacji swój program skupowania długu.

To plan awaryjny, który EBC wprowadził w reakcji na pandemię. Christine Lagarde zapowiedziała, że program będzie stopniowo redukowany. Ponieważ EBC utrzymuje ceny na poziomie około 2 proc., raczej nie czeka nas kolejna runda programu stymulacyjnego, jeśli obecna inflacja się utrzyma, a fakt, że w niemieckim Ministerstwie Finansów znalazł się lider tamtejszych liberałów Christian Lindner, dodatkowo oddala tę perspektywę. Jest on zwolennikiem kontrolowania inflacji i deficytu, możemy więc spodziewać się, że będzie próbował przywrócić europejską gospodarkę na tory dyscypliny budżetowej, kończąc wprowadzoną z uwagi na pandemię klauzulę korekcyjną paktu stabilności.

Rodzi to pewne zagrożenie, a jeśli rynki to zagrożenie wykryją, podniosą się koszty finansowania długu. Mamy więc rosnące zadłużenie publiczne z jednej strony i rosnącą inflację z drugiej – co w niedalekiej, ale trudnej do zdefiniowania przyszłości może zaszkodzić tysiącom przedsiębiorstw.

Nie da się jednak przewidzieć działania wirusa – i dlatego tak ciężko tworzy się modele predykcyjne dla obecnej ekonomii. Jeśli na przykład wariant południowoafrykański okaże się odporny na szczepionki i wymknie spod kontroli, mogłoby nas czekać kolejne zamknięcie i depresja gospodarcza przypominająca tę z 2020 r., w której obliczu obawy o inflację zostaną odłożone w czasie. Na razie jednak taki scenariusz nie wydaje się realny, co nie znaczy, że nie czekają nas trudne tygodnie.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »