fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

26.4 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Chińskie władze i widmo kryzysu

Chiny już wyścig przegrały. Akurat kryzys deweloperski nie jest tutaj kluczowy, władze nie przejmują się paroma milionami majętnych ludzi, którzy zainwestowali w kolejne mieszkania. Gdyby poczuły „mus”, oskubałyby ich bezwzględnie (co z pewnością częściowo będzie miało miejsce, tym bardziej że prywatna własność nieruchomości jest zgodnie z konstytucją Chin – nielegalna).

Warto przeczytać

Problem firm deweloperskich ma, z punktu widzenia Xi dwa negatywne przełożenia. Pierwsze to osłabienie instytucji finansowych, które już straciły i stracą kolejne miliardy. Skutkiem tego spadnie ważna politycznie i wizerunkowo aktywność inwestycyjna Chin. Drugi to zauważony przez Prof. Grzegorza Górskiego (tekst na portalu Fronda), możliwy kryzys gospodarczy, osłabiający bazę wzrostu PKB.

Warto zwrócić uwagę, że przed rychłymi wyborami na „Cesarza Błękitnego Nieba”, aktywność Xi spadła drastycznie. Skłania to ku następującej alternatywie – albo Xi czuje się słabo i aktywność mogłaby go jeszcze osłabić – bądź jest to cisza przed burzą (podążanie ścieżkami strategii Sun Tze). Jednak wydaje się, że ten pierwszy scenariusz jest bliższy prawdy, a czy jest tak w istocie, dowiemy się już niedługo.

Musimy mieć jednak świadomość zagrożeń. Gdyby nie wątpliwy przykład Rosji, być może Chiny zdecydowałby się zaatakować Tajwan, gdy są do tego jeszcze niedostatecznie przygotowane. Jakiej innej akcji moglibyśmy się spodziewać? Pójście na ekonomiczną wojnę z Zachodem w sytuacji kryzysu wewnętrznego wydaje się samobójcze. Taka wojna, owszem wywołałaby globalny kryzys gospodarczy o skali dawno nie spotykanej, ale Chiny mogłyby zapłacić cenę jeszcze wyższą.

Przeczytaj także:

Rząd chiński będzie aktywnie interweniował w celu uniknięcia kryzysu płynności

Chińskie przekręty na deweloperce

Bojkot kredytów hipotecznych w Chinach

Trudno odgadnąć zamiary Xi. Musimy mieć świadomość, że jego kapitałem jest „brak utraty twarzy” (mianzi), a przed wyborami zrobi wiele, aby jego walka o reelekcję skończyła się sukcesem. Natomiast każda porażka może mu osiągnięcie tego celu utrudnić.

Dla pozycji Xi dużo większym zagrożeniem może stać się kryzys w małych bankach regionalnych i utrata oszczędności przez dziesiątki milionów zwykłych Chińczyków. Pamiętając, że przynajmniej formalnie Chiny są państwem komunistycznym, „oskubanie” paru milionów milionerów, może dać nawet dodatkowe poparcie Xi. Natomiast „oszukanie” „zwykłych zjadaczy chleba”, to coś, na co Xi pozwolić sobie nie może.

Musimy też pamiętać, że kryzys energetyczny trwa w Chinach już drugi rok (z małymi przerwami). Rzutuje na efektywność ekonomiczną Państwa Środka. Chiny, ewidentnie sobie z nim nie potrafią poradzić. Skala tego zagrożenia spadła, ale problem nie znikł. Jednocześnie musimy mieć świadomość, że zaawansowanie naukowe, technologiczne i przemysłowe Chin, mimo mnóstwa kłopotów także nie zniknie. Chiny pozostaną już jednym z najważniejszych mocarstw na mapie świata.

Wszelkie zaburzenia, to naruszenie harmonii, równowagi, czegoś, na co każdy Chińczyk jest czuły, gdyż oznacza kamyk wrzucony w płaską toń Tao, a ta powinna zostać, o ile to tylko możliwe – nietknięta.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »