fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

17 C
Warszawa
niedziela, 28 kwietnia, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Dlaczego polityka unijna Emmanuela Macrona wciąż zawodzi?

Możliwość wykonania odważnego skoku w integracji europejskiej jest dziś najbardziej prawdopodobna od czasu upadku muru berlińskiego. Francja ponownie wybrała Emmanuela Macrona, najbardziej proeuropejskiego prezydenta w historii. Prezydent Francji ma dobre pomysły, ale jego podejście do UE jest niejasne, jednostronne i wyrachowane — pisze w portalu Foreign Policy Shahin Vallée, dyrektor programu geoekonomii w Niemieckiej Radzie Stosunków Zagranicznych, były doradca francuskiego Ministerstwa Gospodarki.

Warto przeczytać

Po 16 latach rządów Angeli Merkel Niemcy są obecnie kierowane przez koalicję, która przyrzekła przekształcić Europę w państwo federalne. Po inwazji Rosji na Ukrainę Dania szybko zerwała ze swoją niechęcią do wspólnej polityki obronnej Unii Europejskiej. A Polska, niegdyś europejski renegat, teraz wyraźniej niż kiedykolwiek widzi, co może stracić na osłabieniu Europy. Okoliczności geopolityczne szczególnie sprzyjają głębokim zmianom.

Kryzys COVID-19 uświadomił Europie jej międzynarodową zależność ekonomiczną i potrzebę solidarności, wojna na Ukrainie wywołuje poczucie jedności, jakiego nie było od czasu kryzysu euro, a rosnące obawy o to, że Stany Zjednoczone zmierzają w kierunku kolejnego prezydenta w stylu Trumpa, w końcu budzą w Europejczykach rzeczywiste przygnębienie.

„Jednak mimo tak wspaniałego układu gwiazd, Europa wydaje się być w zawieszeniu. Unia Europejska nie przetrawiła jeszcze w pełni odejścia Wielkiej Brytanii i nie nawiązała nowych relacji z Londynem. Pozostaje podzielona co do zakresu i tempa rozszerzenia, nie jest też pewna czy odważna interwencja fiskalna podjęta w czasie kryzysu COVID-19 była pierwszym krokiem w kierunku europejskiego federalizmu fiskalnego, czy też była jednorazowa. Bruksela nadal walczy z Węgrami o łamanie praworządności, boryka się z niestabilnością na Bałkanach i, co ważne, nadal jest obciążona traktatami europejskimi, które stanowią przeszkodę w wypracowaniu wspólnego podejścia w krytycznych obszarach, takich jak energetyka, zdrowie, polityka fiskalna i obronność” — czytamy w amerykańskim serwisie foreignpolicy.com.

Problem z metodą Macrona

Macron przez całą swoją pierwszą kadencję zachwycał publiczność proeuropejską retoryką, ale nie przełożyła się ona na konkretne sukcesy polityczne. Po półrocznej rotacyjnej prezydencji Francji w UE i po rozpoczęciu przez Macrona nowej kadencji warto zadać sobie pytanie: co tłumaczy rozdźwięk między ambitnym programem europejskim Macrona a faktem, że większość jego wysiłków podczas pierwszej kadencji zakończyła się porażką?

„W rzeczywistości jest problem z metodą Macrona. Jego buńczuczne przemówienia wyraźnie wstrząsnęły innymi europejskimi przywódcami, którzy otrząsnęli się z zaprzeczania i samozadowolenia, ale nie udało im się stworzyć trwałej koalicji” — pisze Shahin Vallée.

Przeczytaj także:

Przepaść między retoryką Macrona, a jego działaniem, była najbardziej widoczna podczas ostatniego spotkania przywódców UE w czerwcu, które zakończyło rotacyjną prezydencję Francji w UE. Jego apel o głębszą integrację został zignorowany, wezwanie do utworzenia Europejskiej Wspólnoty Politycznej ledwie przedyskutowane, a jego nadzieje na debatę nad konwencją mającą na celu zreformowanie traktatów europejskich, były tak odległe od programów innych przywódców, że w ogóle zostały usunięte z porządku obrad.

Jego program dla strefy euro, hucznie zainicjowany w czerwcu 2018 roku, został pogrzebany kilka dni później przez Mário Centeno, ówczesnego ministra finansów Portugalii i przewodniczącego Eurogrupy, a następnie Rada Europejska wbiła gwóźdź do trumny. Wraz z tym zniknęły nadzieje na budżet strefy euro, który miałby ustabilizować i wzmocnić wspólną walutę. Od tego czasu nic się nie zmieniło w kwestii niekompletnej architektury strefy euro.

Z Paryża nie wyszła żadna propozycja

Stanowcza odmowa w 2019 r. rozpoczęcia rozmów akcesyjnych z zachodnimi krajami Bałkanów, kiedy to jednostronnie i z opóźnieniem Macron wezwał do stworzenia nowych ram rozszerzenia, nie tylko zirytowała większość Europy, ale musiała zostać całkowicie unieważniona w roku 2022 w obliczu rosnącej niestabilności.

Prowokacyjne oświadczenie z 2019 r., że NATO jest pozbawione mózgu, nie umożliwiło podjęcia żadnych kroków w kierunku stworzenia nowego europejskiego systemu bezpieczeństwa, o co Macron apelował.

A wspólny artykuł w „Financial Times”, który Macron napisał z włoskim premierem Mario Draghim w grudniu 2021 r., wzywający do nowej formy zarządzania gospodarczego UE, nie został nawet omówiony na pompatycznym szczycie wersalskim w marcu. Od tego czasu z Paryża nie wyszła żadna propozycja reformy europejskich zasad fiskalnych.

Wezwanie Macrona do zorganizowania konferencji na temat przyszłości Europy, którą wymyślił podczas kampanii wyborczej w 2019 r., jako platformę startową dla głębokich reform instytucjonalnych, zostało szybko osłabione przez Parlament Europejski, a jego odważna próba reanimacji pomysłu podczas przemówienia w Strasburgu 9 maja spotkała się z twardym oporem.

W czasie tego przemówienia Macron zapowiadał również powstanie nowej Europejskiej Wspólnoty Politycznej, która pozwoli Europie zarówno powiększyć się o nowe państwa członkowskie, jak i pogłębić integrację z istniejącymi — przyznając, że będzie to wymagało całkowitej zmiany traktatów unijnych.

Trzy podstawowe choroby

Po tak ambitnym przemówieniu trudno sobie wyobrazić bardziej katastrofalną reakcję. Jeszcze w tym samym dniu koalicja 13 państw członkowskich pod przewodnictwem Szwecji opublikowała mocne sprostowanie, podkreślając, że konferencja nigdy nie miała na celu przeprowadzenia reform instytucjonalnych i traktatowych. Niecały tydzień później Belgia, Niemcy, Włochy, Luksemburg, Hiszpania i Holandia zasadniczo odrzuciły jakiekolwiek zaangażowanie przywódców na tym etapie, proponując biurokratyczną „grupę roboczą ad hoc” — innymi słowy, powolną śmierć przez wyciszenie.

W ciągu kilku dni Macron zdołał stawić czoła sprzeciwowi około 19 z 27 krajów dla pomysłów, które mogłyby — przy lepszym przygotowaniu i wcześniejszej dyplomacji — zyskać poparcie większości. W wyniku tej porażki Europa została bez realnego programu wzmocnienia swojej architektury i prawdziwego planu umocnienia swoich relacji z sąsiadami.

„Powodem tych niepowodzeń jest fakt, że europejska polityka Macrona cierpi na trzy podstawowe choroby. Jest nieprecyzyjna, jednostronna i nastawiona na własne korzyści” — czytamy w analizie.

Napoleońska próba przebudowy Europy

Francja pozostaje zasadniczo niejednoznaczna w odniesieniu do najważniejszych aspektów swojej wizji europejskiej. Podczas gdy Niemcy twierdzą, że chcą zbudować jądro państwa federalnego dla UE, Macron zdaje się uważać, że wypowiadanie słowa „federalny” jest zbyt kosztowne w kraju i zbyt idealistyczne za granicą. Rozszerzenie głosowania większością kwalifikowaną, którego Francja często się domaga, pozwoliłoby unikać weta mniejszych państw członkowskich w takich dziedzinach jak polityka fiskalna czy podatkowa. Francja jednak rzadko wyjaśnia, czy jest gotowa zrezygnować z własnego prawa weta w dziedzinach o kluczowym znaczeniu, takich jak polityka zagraniczna i obronność oraz czy jest gotowa przekazać władzę wykonawczą Komisji Europejskiej i rozszerzyć uprawnienia Parlamentu.

Odrzucenie przez Macrona zasady Spitzenkandidat w 2019 r. — w ramach którego przewodniczący Komisji byłby wyznaczany przez zwycięską partię polityczną w wyborach europejskich, co zapewniłoby mu większą legitymizację — słusznie lub niesłusznie utwierdziło opinię publiczną, że europejska wizja Macrona jest tylko kolejną odsłoną gaullizmu.

Jest ona jednostronna, zarówno w tym sensie, że Macron zawsze woli działać sam, niż budować koalicje, jak i dlatego, że polityka europejska Francji wydaje się zaczynać i kończyć na nim. W rzeczywistości jego rząd, służby dyplomatyczne i krytycznie nastawione społeczeństwa obywatelskie w całej Europie, mogłyby być naturalnym wzmocnieniem jego poglądów, ale częściej pozostają w jego cieniu. A jego podejście rzadko polega na budowaniu koalicji zorganizowanych wokół wspólnych celów.

Co jednak ciekawe, bardzo uderzające jest to, że w tych nielicznych przypadkach, kiedy Macron działał wspólnie, odnosił wyjątkowe sukcesy: koalicja, którą pomógł zbudować (przeciwko Niemcom) w rumuńskim Sybinie w 2019 r., umożliwiła Europie przejście do neutralności węglowej, a list, który podpisał w 2020 r. wraz z ośmioma innymi państwami członkowskimi (przeciwko Niemcom), domagając się wspólnej reakcji fiskalnej na kryzys COVID-19, doprowadził do powstania planu naprawczego UE o wartości 750 mld euro.

Wreszcie, podejście Macrona do UE jest często egoistyczne i można je łatwo pomylić z napoleońską próbą przebudowy Europy na obraz i w interesie Francji.

Jest to być może bardziej widoczne w dziedzinie polityki zagranicznej i obronności, gdzie śmiałe ambicje Macrona dotyczące suwerennej Europy są postrzegane jako próba wykorzystania siły i wielkości Europy przez słabnące mocarstwo, w celu utrzymania swoich zanikających wpływów w polityce zagranicznej.

Macron nadal nie przekonał się do zmian

Jednak brak gotowości Francji do dyskusji na temat dzielenia się z resztą Europy swoim potencjałem odstraszania nuklearnego, promowanie francuskich rozwiązań wojskowo-przemysłowych zamiast tworzenia prawdziwie europejskich oraz niechęć do dyskusji na temat głosowania większością kwalifikowaną w polityce zagranicznej (co oznaczałoby utratę przez Francję prawa weta i osłabienie jej możliwości jednostronnej interwencji) są rozumiane w całej Europie jako oznaki tego, że Macron mówi, ale nie idzie drogą prawdziwej integracji europejskiej w dziedzinie obronności.

Uderzające jest to, że po pierwszej kadencji wypełnionej zawiedzionymi ambicjami europejskimi Macron nadal nie przekonał się do zmian, które pozwoliłyby łączyć śmiałość z budowaniem konsensusu.

Prowadzi to do coraz większej izolacji i zmusza Francję do przedstawiania porażek, jako sukcesów oraz do uznawania spotkań na czerwonym dywanie — takich jak zbliżające się październikowe spotkanie szefów państw europejskich — jako znaczącego kroku w kierunku prawdziwej europejskiej wspólnoty politycznej, podczas gdy spotkanie to nie ma programu, celu ani założonych rezultatów.

Choć Macron bez wątpienia pozostaje europejskim przywódcą o najbardziej klarownym spojrzeniu na przyszłość Europy i niezbędne reformy, jego niezdolność do zrealizowania którejkolwiek z nich sprawia, że Europa jest głęboko zagrożona i pozbawiona kierunku.

Francji musi być mniej egoistyczna

Prawdziwe niebezpieczeństwo polega na tym, że przy braku planu integracji politycznej wojna na granicy Europy, koszty ekonomiczne sankcji i koszty wymaganej transformacji energetycznej przekształcą obecny moment z szansy w źródło podziałów i paraliżu.

„Aby tego uniknąć, Berlin musi wyjść ze stanu głębokiego zaprzeczenia i wprowadzić w życie swoje koalicyjne ambicje traktatowe poprzez zdecydowane wezwanie do europeizacji polityki energetycznej i sprecyzowanie warunków budowy nowej europejskiej architektury i systemu bezpieczeństwa” — uważa Shahin Vallée.

Analityk podkreśla dodatkowo, że europejska polityka Francji musi być bardziej przejrzysta, cierpliwa i mniej egoistyczna. Francja musi pozbyć się niejasności co do rodzaju reform instytucjonalnych, do których wzywa, nawet jeśli ich realizacja zajmie całe pokolenie. Musi też skończyć z wielkimi ambicjami i personalizacją swoich europejskich wysiłków, ponieważ istnieją wyraźne dowody na to, że kiedy Macron poświęca czas i energię na budowanie szerokich i zróżnicowanych koalicji ponadnarodowych, on i Europa odnoszą sukces.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »