Rosja podczas kryzysu związanego z wywołaną przez siebie wojną na Ukrainie używa energii jako broni, zamykając dla Europy swoje gazociągi. Truss skupiła się podczas swojego przemówienia jednak nie tylko nad tym. Znaczna część jej wystąpienia dotyczyła konieczności stworzenia obrony przed taką bronią Chin i Rosji w globalnych łańcuchach dostaw.
„Być może wiele rad Truss przychodzi za późno, po tym, jak dekady globalizmu i absurdalnej polityki zielonej energii sprawiły, że łańcuch dostaw i broń energetyczna znalazły się w rękach autokratów, ale przynajmniej zdawała się doceniać powagę problemu” – pisze Breitbart.
Brytyjska premier zapewniła, że „nie damy się zmusić ani skrzywdzić przez lekkomyślne działania nieuczciwych aktorów za granicą. Przejdziemy do przyszłości opartej na energii odnawialnej i jądrowej, dbając jednocześnie o to, by gaz wykorzystywany podczas tego przejścia pochodził z wiarygodnych źródeł, w tym z naszej własnej produkcji na Morzu Północnym”. Obiecała też, że „do 2040 r. staniemy się eksporterem energii netto” oraz że „nie będziemy strategicznie zależni od tych, którzy dążą do uzbrojenia światowej gospodarki”. Truss wezwała zgromadzonych do rozwijania „siły ekonomicznej i odporności”, by wolny świat był w stanie „odeprzeć autorytarną agresję i wygrać tę nową erę strategicznej konkurencji”.
„Kolonializm chińskiej Inicjatywy Pasa i Drogi” przedstawiła jako antytezę swojej wizji: „Zamiast wywierać wpływ poprzez zadłużenie, agresję i przejmowanie kontroli nad kluczową infrastrukturą i minerałami, budujemy strategiczne więzi oparte na wzajemnych korzyściach i zaufaniu oraz pogłębiamy partnerstwo z G7 i Commonwealth”.
„Wielka Brytania zapewnia finansowanie, wykorzystuje potęgę Londynu i nasze możliwości w zakresie bezpieczeństwa, aby zapewnić lepsze wybory niż te oferowane przez złośliwe reżimy” – powiedziała.
„Ekonomiczne NATO”, według jej koncepcji składać się powinno z krajów G7 i „podobnie myślących partnerów”. Na celu miałoby to m.in. „zaprzyjaźnienie się z naszymi łańcuchami dostaw” i odparcie ataków ekonomicznych ze strony reżimów autorytarnych.
Przeczytaj także:
- Czy świat potrzebuje „gospodarczego NATO”?
- „Friend-shoring” to nowy trend w światowej gospodarce, który może uchronić łańcuchy dostaw – uważa „The Wall Street Journal”
- USA potrzebują wyzwolenia od chińskiego łańcucha dostaw
„Friendshoring” (tworzenie powiązanych ze sobą sieci dostawców w ramach współpracujących ze sobą polityczne i militarnie państw – przyp. red.) to pomysł, „który zyskał na popularności, kiedy Rosja odcięła dostawy gazu od Europy, a obłąkane blokady Chin związane z koronawirusem zagroziły dostawom niemal wszystkiego innego, jest w gruncie rzeczy spóźnionym uświadomieniem sobie, że oddanie dzikim dyktaturom kontroli nad gospodarką wolnego świata mogło być złym pomysłem, niezależnie od tego, ile pieniędzy zarobili na tym globalistyczni biznesmeni” – przypomina Breitbart.
Duża część teorii „friendshoringu” sprowadza się do tego, żeby po prostu zlecić produkcję do Korei Południowej, Tajwanu, Indii czy Japonii zamiast do Chin, gdyby „reshoring” (przenoszenie wspomnianych fabryk z powrotem do macierzystego kraju – przyp. red.) okazał się niewykonalny.
„Nie spoczniemy, dopóki Ukraina nie zwycięży”
Truss przyznała jednak, że triumf wolności nie powinien być traktowany jako coś oczywistego lub nieuniknionego. Brytyjska premier mocno w swoim wystąpieniu potępiła inwazję Rosji na Ukrainę. Nazwała to niedopuszczalną obrazą pokojowego porządku międzynarodowego.
W swoim wystąpieniu wspomniała o królowej Elżbiecie II, która „symbolizowała powojenne wartości, na których ta instytucja została założona”. Przeciwstawiła temu bezprawną napaść Putina na sąsiedni kraj: „Dzisiaj te zasady, które definiowały nasze życie od mrocznych dni lat 40., ulegają rozpadowi. Po raz pierwszy w historii tego zgromadzenia spotykamy się w czasie zakrojonej na szeroką skalę wojny napastniczej w Europie, a państwa autorytarne podważają stabilność i bezpieczeństwo na całym świecie”.
Brytyjka zarzuciła Putinowi, że „próbuje usprawiedliwić swoje katastrofalne porażki” i „podwaja swoje wysiłki, wysyłając jeszcze więcej rezerwistów na straszny los”.
„Nikt nie zagraża Rosji, ale kiedy my spotykamy się tutaj tego wieczoru, na Ukrainie używa się barbarzyńskiej broni do zabijania i okaleczania ludzi. Gwałt jest wykorzystywany jako narzędzie wojny. Rodziny są rozdzierane” – powiedziała.
Mocno potępiła też plany Rosji dotyczące aneksji dużej części wschodniej Ukrainy poprzez zainscenizowane „referendum”. Wyraźnie złoszczą ją groźby Putina dotyczące użycia nieograniczonej siły – w tym broni jądrowej, by nie oddać zdobytego już terytorium.
Truss, mówiąc o walce Ukraińców jako walce o wolność, stwierdziła, że nie tylko bronią oni swojego kraju, ale „bronią naszych wartości i bezpieczeństwa całego świata”. Wyraziła też wiarę, że ostatecznie to wolność zwycięży nad autorytaryzmem w walce o XXI wiek.
„Demokracja daje ludziom prawo do wyboru własnej drogi i rozwija się tak, by odzwierciedlać aspiracje obywateli. Uwalnia przedsiębiorczość, pomysły i możliwości, a także chroni wolności, które są podstawą naszego człowieczeństwa” – powiedziała.
Stwierdziła też, że „autokracje sieją z kolei ziarno własnego upadku, tłumiąc swoich obywateli. Są one z gruntu sztywne i nie potrafią się dostosować. Wszelkie krótkoterminowe zyski są w dłuższej perspektywie niwelowane, ponieważ społeczeństwa te tłumią aspiracje i kreatywność, które są niezbędne dla długoterminowego wzrostu”.
Przyznała jednak, że triumf wolności nie jest oczywisty „Jeśli demokratyczne społeczeństwa nie zapewnią gospodarki i bezpieczeństwa, którego oczekują nasi obywatele, pozostaniemy w tyle” – stwierdziła. Wezwała wolne narody do udowodnienia, że „demokracja przynosi korzyści”.
