fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

15.3 C
Warszawa
wtorek, 14 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy polityka „America First” grozi konfliktem z Europą? Polityka ekonomiczna Bidena

Europejczycy uważają, że ogromne amerykańskie subsydia na samochody, czystą energię i półprzewodniki stanowią zagrożenie dla ich gospodarek. Po dwuletnim „miesiącu miodowym” od zaprzysiężenia prezydenta USA Joe Bidena, między Waszyngtonem, a jego europejskimi sojusznikami pojawiają się poważne rozdźwięki, odnoszące się do polityki gospodarczej. Jeśli nie zostaną zręcznie zażegnane, wizja administracji Bidena dotycząca nowego globalnego porządku gospodarczego, w którym Stany Zjednoczone współpracują z sojusznikami i partnerami w Europie i Azji w celu powstrzymania ambicji Chin i Rosji, może przerodzić się w świat konkurujących ze sobą bloków gospodarczych – pisze magazyn „Foreign Policy”.

Warto przeczytać

Po wielomiesięcznych cichych dyskusjach wybuchły głośne spory. Thierry Breton, komisarz Unii Europejskiej ds. rynku wewnętrznego, ogłosił, że wycofa się z odbywającego się w Maryland spotkania Rady ds. Handlu i Technologii USA-UE, kluczowego organu koordynującego transatlantycką politykę gospodarczą.

Powiedział, że agenda „nie daje już wystarczającego miejsca na kwestie, które niepokoją wielu europejskich ministrów przemysłu i przedsiębiorców” – wskazując na skargi UE dotyczące nowych amerykańskich dotacji na pojazdy elektryczne i czystą energię – które są niekorzystne dla europejskich producentów samochodów i wielu innych firm. Podkreślił, że zamiast tego, skupi się na „pilnej potrzebie zachowania konkurencyjności europejskiej bazy przemysłowej”.

Prezydent Francji Emmanuel Macron, który niedawno przebywał w Waszyngtonie, aby wziąć udział w pierwszej kolacji w Białym Domu, zorganizowanej od czasu wybuchu pandemii COVID-19, powiedział, że amerykańskie subsydia „są bardzo dobre dla amerykańskiej gospodarki, ale nie były odpowiednio skoordynowane z gospodarkami europejskimi”. Jeszcze przed tą wizytą francuski Minister Gospodarki i Finansów Bruno Le Maire oskarżył Stany Zjednoczone o prowadzenie polityki przemysłowej w stylu chińskim.

Kosztowny wyścig zbrojeń

Subsydia, o których mowa, są częścią dwóch potężnych ustaw uchwalonych przez Kongres USA na początku tego roku: Inflation Reduction Act oraz CHIPS and Science Act. Pierwsza z nich oferuje, aż 370 mld dolarów dotacji na szybsze przyjęcie czystej energii w Stanach Zjednoczonych. Obejmuje ulgi podatkowe dla amerykańskich nabywców pojazdów elektrycznych – ale tylko wtedy, gdy pojazdy te są montowane w Ameryce Północnej, a ich komponenty są produkowane w Stanach Zjednoczonych lub u innych wybranych „partnerów wolnego handlu”. To rozwiązanie bardzo niekorzystne dla europejskich firm samochodowych, takich jak Volkswagen i BMW.

Przeczytaj także:

Druga ustawa daje 52 mld dolarów wsparcia dla firm produkujących półprzewodniki. Jej celem jest budowa nowych zakładów produkcyjnych wysokiej technologii w Stanach Zjednoczonych.

Europejscy liderzy postrzegają powyższe rozwiązania jako niesprawiedliwe subsydiowanie amerykańskich firm, pogłębiające wyzwania konkurencyjności i potencjalnie zmuszające Europę do kosztownego wyścigu zbrojeń z USA i Chinami.

Holenderski rząd, również publicznie odpierał naciski USA na swoich głównych producentów sprzętu do produkcji chipów – ASML i ASM International – by zerwali więzi z Chinami. Stany Zjednoczone rozpoczęły szeroko zakrojoną kampanię mającą na celu zablokowanie sprzedaży wysokiej klasy półprzewodników i sprzętu do produkcji procesorów do Chin, ale nie udało im się jeszcze przekonać sojuszników, takich jak Japonia i Holandia, do pójścia za ciosem. Holenderski Minister Gospodarki Micky Adriaansens powiedział „Financial Times”, że jego kraj jest „bardzo pozytywnie” nastawiony do stosunków z Chinami i że Europa oraz Holandia „powinny mieć własną strategię” w zakresie kontroli eksportu do Chin.

Odrodzenie amerykańskiej produkcji

Rosnące podziały są częściowo konsekwencją wojny Rosji z Ukrainą. Podczas gdy Stany Zjednoczone i Europa utrzymują jednolity front w sprawie sankcji wobec Rosji i pomocy wojskowej dla Ukrainy, Europa zapłaciła za ten konflikt znacznie wyższą cenę ekonomiczną. Ceny gazu ziemnego w większości krajów europejskich gwałtownie wzrosły do poziomu nawet dziesięciokrotnie wyższego od amerykańskiego, stawiając przemysł europejski w bardzo niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej. Stany Zjednoczone pomogły Europie wypełnić ubytek rosyjskiego gazu eksportem swojego, skroplonego gazu ziemnego (LNG), jednak jest on obecnie sprzedawany po zawyżonych cenach rynkowych. Ambasador Francji w Waszyngtonie Phillipe Étienne powiedział „Foreign Policy”: „Jesteśmy wdzięczni, że Stany Zjednoczone dostarczają Europie LNG, ale istnieją kwestie dotyczące ceny”.

W dalszej perspektywie spory skoncentrują się na sprzecznych celach polityki przemysłowej administracji Bidena. Stany Zjednoczone chcą zbudować solidny łańcuch dostaw, który zmniejszy rolę Chin w dostarczaniu kluczowych technologii i materiałów dla przemysłu przyszłości. Wymaga to ścisłej współpracy z sojusznikami – co administracja określiła mianem „friendshoringu” – aby zapobiec marnotrawnemu powielaniu i zapewnić większą pewność dostaw.

Z drugiej strony, administracja chętnie widzi odrodzenie amerykańskiej produkcji, wierząc, że jej utrata – spowodowana częściowo przez chińską konkurencję – osłabiła bezpieczeństwo USA i zaszkodziła gospodarce. Utrata miejsc pracy w przemyśle spowodowała również spadek poparcia wyborców dla demokratów w przemysłowych stanach, takich jak Michigan, Pensylwania i Wisconsin.

Każdy z nowych amerykańskich programów, kładzie nacisk na korzyść firm inwestujących w Stanach Zjednoczonych, a nie w Europie czy u innych bliskich partnerów.

Binarne wybory Bidena

Sekretarz handlu Bidena Gina Raimondo, której ojciec po 28 latach stracił pracę w fabryce zegarków Bulova w Rhode Island, gdy firma przeniosła produkcję do Chin, ujęła to jasno w przemówieniu na MIT: „Idąc naprzód, nie tylko będziemy wymyślać technologie przyszłości w Ameryce, ale także będziemy je tu produkować”.

Nie dziwi więc, że nie jest to dobrze widziane przez sojuszników USA i innych partnerów handlowych. Stoją oni przed perspektywą utraty rynków w Chinach, ponieważ Stany Zjednoczone nalegają, aby przyjęli nowe ograniczenia, tylko po to, by zobaczyć, jak międzynarodowe firmy przenoszą lub rozszerzają produkcję w Stanach Zjednoczonych, chcąc skorzystać z tańszej energii i hojnych dotacji.

Europejczycy nie są odosobnieni w swoich obawach. Dyrektor generalna Światowej Organizacji Handlu Ngozi Okonjo-Iweala próbuje chronić normę niedyskryminacji – wymóg równego traktowania partnerów handlowych – która od 75 lat jest podstawą multilateralizmu handlowego. Argumentuje, że niewiele krajów przyjmuje rozwiązania oferowane przez administrację Bidena.

„Wiele krajów nie chce być zmuszonych do wyboru pomiędzy dwoma blokami” – powiedziała w przemówieniu w Lowy Institute w Australii.

Wymuszanie takich wyborów może zaszkodzić postępowi w kwestiach, w których Stany Zjednoczone, Chiny i inne kraje nie mają innego wyboru, jak tylko współpraca. Ostrzegła, że „wywołane przez politykę rozłączenie, mające na celu budowanie odporności i bezpieczeństwa, może skończyć się poczuciem, że jest to cel własny”, szkodząc współpracy w zakresie wspólnych wyzwań, takich jak zmiany klimatyczne, pandemie czy problemy z długiem państwowym.

W ustawodawstwie są „usterki”

Słowa Bidena wypowiedziane przed kolacją z Macronem sugerują, że jest on w pełni świadomy europejskich obaw i próbuje je złagodzić. Powiedział, że obaj przywódcy „zgodzili się omówić praktyczne kroki w celu skoordynowania i dostosowania naszych podejść” i zapewnić, że produkcja i innowacje zostaną wzmocnione „po obu stronach Atlantyku”. „Możemy wyeliminować niektóre z różnic, jestem o tym przekonany” – powiedział Biden.

Szczegóły nie będą jednak łatwe do rozstrzygnięcia. Biden szczerze przyznał, że w ustawach są „usterki”, które powinny zostać naprawione. Ale nie jest jasne na przykład czy zapis Inflation Reduction Act o rozszerzeniu dotacji na towary produkowane przez partnerów wolnego handlu, może być rozciągnięty na korzyść UE. W Kongresie i administracji, a także w branżach, takich jak stalowa czy solarna, jest wielu zwolenników zasady „America First”, wierzących, że Stany Zjednoczone już dawno powinny odrodzić się produkcyjnie. Będą oni sprzeciwiać się zbyt szerokiej interpretacji prawa.

Biden i europejscy przywódcy doskonale zdają sobie sprawę, że nie mogą doprowadzić do fundamentalnego transatlantyckiego rozłamu. Podwójne zagrożenie ze strony Rosji i Chin, bardziej niż kiedykolwiek od czasów zimnej wojny, zmusza Stany Zjednoczone i Europę do współpracy i przepracowania sporów gospodarczych, które w mniej stresujących czasach mogły się toczyć przez wiele lat – jak na przykład długi spór o dotacje dla Airbusa i Boeinga.

Wysoka stawka sugeruje, że obie strony znajdą drogę porozumienia. Jak to ujął Macron: „Okoliczności sprawiają, że nie mamy innego wyjścia, jak tylko współpracować”.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »