fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

10.6 C
Warszawa
niedziela, 12 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Fenomen Giorgii Meloni. Wstrząsa swoim krajem i całą Europą

Nowa premier Włoch, wywodząca się z partii Bracia Włosi (Fratelli d'Italia), zyskuje coraz większą popularność w społeczeństwie. Aferą ze statkiem organizacji humanitarnej, „Ocean Viking” i dążeniem do zakończenia kryzysu migracyjnego pokazuje swoją determinację w obliczu problemu, który stał się problemem całej Europy – pisze włoski korespondent francuskiej gazety „Le Figaro”.

Warto przeczytać

Na czele włoskiego rządu stoi niespełna cztery miesiące, ale od 22 października już zaczęła odciskać swoje piętno na kraju. Z Giorgią Meloni u władzy Włochy stały się „wrogiem Francji” dla Ministra Spraw Wewnętrznych Géralda Darmanina; państwem „o niedopuszczalnych metodach” dla francuskiej minister spraw zagranicznych Catherine Colonny; państwem, które podczas afery Ocean Viking „złamało zaufanie”, według sekretarza Stanu ds. Europy Laurence’a Boone’a.

Niezwykłe zarzuty, które pokazują, jak bardzo rząd Emmanuela Macrona czuje się niekomfortowo z powodu niejednoznaczności szefowej włoskiej Rady Ministrów, nie wiedząc, z kim w każdej sprawie będzie miał do czynienia: „Draghettą” lub małą Draghi (w odniesieniu do jej proeuropejskiej poprzedniczki), odpowiedzialną i otwartą na dialog, czy „Ducettą”, spadkobierczynią Duce (przydomek nadany założycielowi faszyzmu Mussoliniemu), która trzyma się swoich atawistycznych i starych odruchów lojalności?

Dwa przezwiska, które dziś w Rzymie podsumowują tę podwójną twarz, która tak bardzo wprawia Paryż w zakłopotanie.

Ale czy mogła od tego uciec? – zastanawia się włoski historyk Marc Lazar. Nie jest łatwo przejść z roli przeciwnika politycznego do roli szefa rządu w czasie, gdy piętrzą się kryzysy i kiedy Włochy walczą o wdrożenie gigantycznego planu naprawy. Ta „odpowiedzialność nie pozwala mi spać po nocach” – wyznała Giorgia Meloni przed swoim zwycięstwem z 25 września. Emocje tej „outsiderki” – jak sama siebie przedstawia – wywodzącej się ze „środowiska kulturowego, często żyjącego na marginesie Republiki”, były namacalne. Jej ojciec Franco Meloni, który porzucił ją, gdy miała dwa lata, został aresztowany w 1995 r. na Minorce, a następnie skazany na dziewięć lat więzienia za handel narkotykami.

Dekret uznano za libertyński

Pierwsza kobieta przewodnicząca Radzie Ministrów, która w wieku 45 lat odrzuca wszystkie feministyczne zagadnienia, z feminizacją tytułów włącznie, twierdząc, że swój sukces zawdzięcza tylko swoim zasługom. Podobnie nigdy nie mówi o swoim „kraju”, ale o „narodzie”, przywołuje także wartości chrześcijańskie, które towarzyszyły jej historii i – jak podkreśla – stanowią o jej tożsamości. Dla niej słowa te odnoszą się do przekonań zakorzenionych w trzydziestu latach bojówek.

Dzięki wyraźnemu zwycięstwu, dającemu jej 26 proc. głosów w wyborach parlamentarnych, narzuciła swoje przywództwo prawicy i utworzyła własny rząd. Niemniej jednak już od pierwszych dni wiceprzewodniczący Rady i lider Ligi, Matteo Salvini, dyktował porządek obrad, który Ducetta podjęła, co dało jej możliwość potwierdzenia swoich wartości. 29 października 3 tys. młodych ludzi zebrało się na halloweenowej imprezie rave w pobliżu Modeny, z muzyką elektro, pizzą, grzanym winem, koszulkami, jointami i narkotykami. Policja, w liczbie 300 osób, próbowała negocjować ich ewakuację, ale brakowało umocowań prawnych, by móc szybko działać. Już następnego dnia rząd stworzył więc dekret o przestępstwie „wtargnięcia na teren lub do budynków w celu zgromadzeń niebezpiecznych dla porządku, bezpieczeństwa lub zdrowia publicznego”. Dekret uznano za libertyński i zagrażający prawu do demonstracji, więc Ducetta podjęła sprawę. „Chcę wysłać sygnał, że Włochy nie są już narodem, w którym można popełnić przestępstwo, bo państwo udaje, że tego nie zauważa. Te Włochy, w których nic nie jest szanowane, skończyły się. Nie będzie już można mówić, że jesteśmy w republice bananowej” – powiedziała.

Jednocześnie Salvini zaproponował podniesienie pułapu wypłat gotówkowych z dwóch do 10 tys. euro, co jest starym postulatem rzemieślników z północy. Ducetta poparła go, a przed posłami, którzy obawiają się, że nowe regulacje zachęcą do uchylania się od płacenia podatków, powiedziała: „Nie ma związku między limitem transakcji gotówkowych a szarą strefą. Gdy nie mają go nasi sąsiedzi, zagraża to naszej konkurencyjności”.

Mimo ostrzeżeń prezydenta Republiki Sergio Mattarelli oraz Brukseli, w budżecie na 2023 r. pułap został podniesiony z dwóch do pięciu tys. euro.

Spór dyplomatyczny z Paryżem

W opinii publicysty „Le Figaro” to w wyniku starej batalii nacjonalistycznej prawicy, zarządzania imigracją, rząd wejdzie w bezpośredni konflikt z Europą. Zamykając swoje porty dla „łodzi organizacji pozarządowych będących w zmowie z przemytnikami”, które przewożą prawie tysiąc migrantów odnalezionych na morzu, Ducetta jest jednak zmuszona pozwolić trzem z nich zacumować, w tym dwóm w Katanii. Stara się selekcjonować migrantów, biorąc tylko tych najsłabszych, na podstawie badań lekarskich. Ale w obliczu odmowy lekarzy udziału w jej polityce, musi pogodzić się z koniecznością przyjęcia wszystkich. Niewymowny upadek na oczach jego elektoratu, zwolenników największej stanowczości, czekających, że nie da zgody na cumowanie „Ocean Viking” z 234 migrantami na pokładzie, chociaż Francja oferuje zapewnienie ich redystrybucji w Europie.

8 listopada Giorgia Meloni dowiedziała się z depeszy agencji Ansa (włoskiej agencji prasowej), że statek przygotowuje się do wejścia do portu w Marsylii. To informacja, której nikt z jej otoczenia nie sprawdził u władz francuskich. Podczas gdy Matteo Salvini się cieszył, Giorgia Meloni napisała na Twitterze: „Szczerze doceniam decyzję Francji o podziale odpowiedzialności za kryzys migracyjny… poprzez otwarcie portów dla »Ocean Viking«”.

Włoska premier nie rozumie, że stawia Emmanuela Macrona w bardzo trudnej sytuacji w stosunku do jego lewicy i skrajnej prawicy. A kiedy Francja zareagowała nagle tego samego wieczoru, nie rozumiała powodów. Dla niej jej tweet był tylko „gestem uspokojenia”. „Agresywna reakcja Francuzów jest nieuzasadniona i niezrozumiała, ponieważ »Ocean Viking« jest pierwszym statkiem organizacji pozarządowej, który nigdy nie zacumował we Francji. Jak rozumieć takie napięcie dla 234 migrantów, kiedy Włochy przyjmują w tym roku 90 tys.? I chociaż 8 tys. osób miało zostać przeniesionych, tylko 117 zostało przeniesionych, w tym 38 we Francji. Coś jest nie tak” – powiedziała.

„Dlaczego Włochy miałyby być jedynym miejscem lądowania migrantów przybywających z Afryki? Nie jest to zapisane w żadnej umowie. Chcę wysłuchać naszych europejskich partnerów, bo to nie fair. Albo kłócimy się za każdym razem, albo wspólnie rozwiązujemy problem” – dodała.

Czy kryzys między Francją a Włochami był nieoczekiwanym skutkiem zarządzania i improwizacji Ducetty? A może celowo stworzono problem, aby zmusić Europę do znalezienia rozwiązania wspólnotowego? Potem Giorgia zrekonstruuje historię: „Dzięki temu zrobiliśmy krok do przodu” i udaje zachwyconą. Jednak ten dyplomatyczny spór między Paryżem a Rzymem nie jest pierwszym afrontem nowego szefa rządu wobec władz francuskich. Od kilku dni ponownie pojawia się wideo z 2019 r. Widzimy jak szczególnie uniesiona Giorgia Meloni rozkłada franka CFA przed prezenterką włoskiego kanału LA7. Następnie oskarża państwo francuskie z tą „kolonialną walutą” obecną w 14 krajach afrykańskich, o to, że jest źródłem migracji z krajów subsaharyjskich. Nie ma dla niej znaczenia ekonomiczny rygor tego wyczynu: w tamtym czasie sekwencja trafiła w sedno jej elektoratu.

Meloni chce chronić zewnętrznych granic Unii, powstrzymując nielegalne wyjazdy i uniemożliwiając przemytnikom dokonywanie wyboru między przyjętymi uchodźcami a odrzuconymi nielegalnymi migrantami. Proponuje, aby Europa blokowała wyjazdy na morze, tworząc ośrodki przetrzymywania i selekcji migrantów w krajach tranzytowych, takich jak Libia. Miękka wersja blokady morskiej, którą zaproponowała podczas swojej kampanii, ale którą musiała porzucić ze względu na jej nielegalną i niepraktyczną naturę.

„Wielu zostanie uciszonych”

Od pierwszych kroków Ducetty widzimy, że przy sprawowaniu władzy Giorgia Meloni stosuje wypróbowaną taktykę z ostrym zmysłem repartycji: obnosi się ze zdrowym rozsądkiem, nie przejmując się zasadami prawa; wywraca argumenty do góry nogami; udaje ofiarę, aby postawić po swojej stronie „naród włoski”; twierdzi, że ma rację, ponieważ jej przeciwnicy się mylili; wymachuje świętymi wartościami swojego obozu – wolnością, bezpieczeństwem, porządkiem publicznym, szacunkiem dla państwa, w którego imieniu wszystko jest usprawiedliwione. A kiedy zostaje przyłapana, systematycznie odpowiada, że „tylko wykonuje swoją pracę, bo została wybrana do obrony interesów Włochów”. Nic nie wydaje się budzić jej wątpliwości.

I Włosi ją lubią, a przynajmniej włoska prawica, która cieszy się, że wreszcie jest u władzy, gdy pogrążona w kryzysie egzystencjalnym opozycja jest niesłyszalna. Według Demopolis 42 proc. Włochów pozytywnie ocenia działania jej rządu, a 48 proc. samą Giorgię Meloni. Rozpoznajemy jej styl zarówno młodej kobiety, jak i nowoczesnej matki, która twierdzi, że nosi makijaż jak nastolatka i dba o swoją elegancję, także w coraz bardziej powściągliwych wybuchach. Dba bowiem o komunikację, która stała się rzadsza, i wyraźnie pracuje nad głosem, by kontrolować swoje dobrze znane napady wściekłości.

Ale z prasą, którą uważa za wrogą i uprzedzoną, jej relacje pozostają trudne. Wbrew wszelkim praktykom demokracji podtrzymuje pozwy o zniesławienie wszczęte jeszcze w czasach, gdy była w opozycji. W lutym 2015 r. zarzuciła rządowi Renziego, że nie radzi sobie z zarządzaniem przepływami migracyjnymi.

„Ale jak ich odesłać?” – pytał Sandro Gozi, sekretarz Stanu. – „Utopisz wszystkich? Zabijesz wszystkich?” „Tak, dokładnie” – odpowiada Meloni. – „Trzeba bronić ludzi, których się reprezentuje”.

W grudniu 2020 r. za te słowa i śmierć na morzu dziennikarz Roberto Saviano nazwał ją „bastardą”. Innymi słowy, „dziwką”. Pozwała go o zniesławienie. I dziś podtrzymuje swój pozew, aby – jak mówi – „sądownictwo mogło zdecydować o granicy między uzasadnionym prawem do krytyki a znieważeniem i zniesławieniem”.

„Podobnie jak ja, wielu zostanie uciszonych, ponieważ krytykowali pracę rządu, który już teraz jest autorytarny, antylegalny, nieludzki wobec migrantów i organizacji pozarządowych” – odpowiada Roberto Saviano.

Przeczytaj także:

Ale Draghetta wie, jak w Europie pokazać swoje walory. W Brukseli, gdzie złożyła pierwszą instytucjonalną wizytę, obiecała, że uszanuje ograniczenia finansowe strefy euro i że będzie „współpracować, ale też bronić interesów narodowych w ramach Unii Europejskiej”. W gruncie rzeczy nie broni ona niczego innego niż wyborów swojego poprzednika, Mario Draghiego, który starannie poinstruował ją przed odejściem. Nawet jeśli utrzymuje regularne więzi ze swoimi konserwatywnymi przyjaciółmi, którzy są wrogami Europy, w tym z Donaldem Trumpem. Kiedy pod koniec listopada parlament w Strasburgu próbował ukarać Węgry za nieprzestrzeganie zasad praworządności, jej wybrani przedstawiciele z Fratelli d’Italia głosowali przeciwko. Jej niejednoznaczność jest stała.

Rzucona w wielki świat

Meloni nie ma doświadczenia w dyplomacji i od razu zostaje rzucona w wielki świat. W Sharm el-Sheikh, na COP27, a przede wszystkim na G20 na Bali, gdzie jako jedyna kobieta szefowa rządu odbyła kilka spotkań w cztery oczy z wielkimi przywódcami: amerykańskim Joe Bidenem (60 minut), którego zapewniła o swoim poparciu dla Ukrainy i niezachwianym atlantyzmie; chińskim Xi Jinpingiem, którego poprosiła o wstawiennictwo w Moskwie w celu otwarcia negocjacji pokojowych. Chodzi bowiem – jak mówi Draghetta do Charlesa Michela – o „dialog i wspólną pracę nad znalezieniem rozwiązań dla światowych kryzysów”. Dobrze mówi po angielsku, francusku i hiszpańsku i wydaje się trzymać w ryzach, wzbudzając ciekawość rówieśników. Włoskim dziennikarzom mówi, że Włochy były „w takim centrum uwagi, że nie jestem w stanie stwierdzić, ilu prośbom o spotkania dwustronne musiałam odmówić”.

Jej prawdziwym, pierwszym poważnym aktem politycznym jest projekt budżetu na rok 2023, w przypadku, którego Draghetta jest zgodna z Mario Draghim, jeśli chodzi o kontrolę długu publicznego sięgającego 145 proc. PKB oraz masową pomoc wobec drogiej energii. Giorgia Meloni nie jest jednak osobą jednowymiarową. Pomimo tych bardzo ograniczonych ram, dokonuje wyborów politycznych, zmniejszając opodatkowanie najniższych dochodów, wśród osób samozatrudnionych i podnosząc najniższe emerytury. I jako konserwatywna chrześcijanka podjęła decyzje wysoce symboliczne: mianowanie Eugenia Roccella na stanowisko Ministra ds. Rodziny i Urodzeń – i nie bez znaczenia jest nowy tytuł tej teki. W centrum jej zainteresowania znalazła się bowiem rodzina, a na początku debat nad projektem ustawy budżetowej zaproponowała reformę umożliwiającą kobietom przejście na wcześniejszą emeryturę w zależności od liczby posiadanych dzieci. Im więcej mają dzieci, tym wcześniej mogą przejść na emeryturę.

Instynktowna, tożsamościowa, zdecydowanie polityczna – łatwo zrozumieć, dlaczego jej stosunki z administracją wysokiego szczebla są nieufne, w szczególności – jak podaje Reuters – z dyrektorami Skarbu i ubezpieczeń społecznych.

„Jest ostrożna wobec technostruktury, znanej ze spowalniania inicjatyw politycznych” – wyjaśnia Marc Lazar.

Obawia się, że osoby związane z „silnymi mocarstwami”, takimi jak „wysoka międzynarodowa finansjera”, w końcu będą dyktować jej program i kontrolować jej politykę, jak to miało miejsce w przeszłości.

„I to, tym bardziej że jest nieufna wobec najwyższych doradców we włoskiej administracji, którzy zostali mianowani przez lewicę, sprawującą władzę od upadku Berlusconiego w 2011 r.” – mówi Giovanni Orsina, włoski historyk i politolog.

Ducetta uważa, że ma na pieńku z lewicową nomenklaturą, która zbudowała „system hegemonii kulturowej”, który zamierza odnowić. W górnych szczeblach administracji, a także na czele największych spółek publicznych, gdzie wiosną wygasają mandaty, wszędzie spodziewane są nowe twarze.

Podwójna twarz

Z dwóch postaci, Ducetta czy Draghetta, która ostatecznie zwycięży? „Napięcie między nimi będzie trwałe” – przewiduje Marc Lazar.

„Wybór Giorgii Meloni, by pokazać światu zewnętrznemu odpowiedzialną twarz, oznacza, że niezależnie od jej prawdziwej natury, która nie została jeszcze odkryta, jej rządowy program jest teraz ograniczony w 90 proc.” – dodaje Giovanni Orsina.

Jednak jest chyba jeszcze za wcześnie na wiarygodne rokowania. Zwłaszcza że jest – jak mówi – „outsiderem, który, aby wygrać, musiał pokonać wszystkie przeciwności”. I dziś ma „wszelkie intencje, by zrobić to jeszcze raz”.

SourceLe Figaro

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »