fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

17.4 C
Warszawa
piątek, 10 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Czy hiszpańska demokracja poniosła porażkę?

Serwis The European Conservative analizuje sytuację w Hiszpanii z perspektywy zaangażowanego w politykę lokalnego prawnika. Pod pewnymi względami kariera 62-letniego Rodrigo Galána jest zbieżna z 44-letnim hiszpańskim eksperymentem demokratycznym i wskazuje jego przyszłość.

Warto przeczytać

W 1974 r., kiedy Franco był już chory i niedysponowany, Galán podczas nielegalnego wiecu domagał się niezależnych związków zawodowych na madryckim wydziale prawa. Jako osoba, której dziadkowie walczyli po obu stronach wojny domowej (1936-39), wspomina ustawę amnestyjną z 1977 r., która miała być ukoronowaniem przemian po Franco. Wtedy to Hiszpania odłożyła swoje urazy na „śmietnik historii” i zjednoczyła się w „jednym wielkim uścisku”. Zabiegał też o przystąpienie Hiszpanii do NATO w 1982 r. i do UE w 1986 r. Dla Galána rozwój i sukces hiszpańskiej monarchii parlamentarnej był sprawą bardzo osobistą.

Jego sympatie nie zawsze były spójne. Chociaż Galán dwukrotnie głosował na centroprawicowego premiera José Maríę Aznara, sprzeciwiał się jego decyzji o przystąpieniu do wojny w Iraku. Nie był też zwolennikiem socjalistycznego premiera Zapatero, którego obwinia o wiele współczesnych bolączek w kraju. Jednak zaakceptował jego wybór w 2004 r., kilka dni po odwetowym ataku terrorystycznym Al-Kaidy na stacji kolejowej Atocha.

Przeczytaj także:

W maju 2012 r., po ciężkim kryzysie sprzed czterech lat i ograniczeniach gospodarczych narzuconych przez UE, Hiszpanie zdali sobie sprawę, że są niebezpiecznie blisko wymagającego bailoutu. Tysiące bezrobotnych 20-latków brało udział w marszach przeciwko neoliberalizmowi. Konsekwencją było powstanie skrajnie lewicowej partii Podemos. W 2018 r., widząc, że zarówno PP (Partido Popular), jak i PSOE (Partido Socialista Obrero Español) wolą wzajemnie rozbijać swoje dziedzictwo, niż wprowadzać reformy na średnim poziomie, Galán dwukrotnie zagłosował na centrową Ciudadanos.

Niedawno Galán uczestniczył w wiecu partii konserwatywnej VOX na madryckim placu Colón. Jego zdaniem VOX jest jedyną alternatywą dla obecnej koalicji socjalistycznej PSOE, Podemos i wielu regionalnych partii lewicowych. Oskarża premiera Sáncheza o wiele rzeczy, a jednym z powtarzających się zarzutów jest kłamstwo na temat jego kontaktów z katalońskimi i baskijskimi separatystami. „On nie powstrzyma się przed niczym, aby utrzymać się u władzy” – twierdzi prawnik. W kilku wywiadach poprzedzających nieznacznie wygrane wybory w 2018 r. wybory Sánchez zobowiązał się nie zawierać umów z regionalnymi partiami secesjonistycznymi, ale złamał tę obietnicę. Dla Galána złożony niedawno projekt ustawy, która usunęłaby „podburzanie” z kodeksu karnego, aby uniewinnić osoby zaangażowane w próbę secesji Katalonii w 2017 r., to zaledwie wierzchołek góry lodowej. W rzeczywistości dla tysięcy jego kolegów z wiecu rząd Sáncheza był od początku nielegalny.

To właśnie to poczucie polaryzacji tłumi nadzieje na jedność w Hiszpanii. Dawny cichy konsensus między PP i PSOE miał swoje wady, bo sprzyjał stagnacji i amortyzował korupcję. Galán jednak z nostalgią wspomina czasy, kiedy można było ufać, że socjaliści będą służyć państwu hiszpańskiemu we wszystkich oczekiwanych aspektach. Będą honorować króla, respektować podział władzy i egzekwować równość wszystkich Hiszpanów wobec prawa. Dla Galána dzisiejsi socjaliści są poza marginesem. Premier wychwala Drugą Republikę (w której dochodziło do nieopisanych aktów przemocy i represji wobec katolików), depcze niezależne sądownictwo i czyni samobójcze ustępstwa na rzecz swoich regionalistycznych partnerów koalicyjnych. Wydaje się, jak mówi Galán, że Sánchez „podjął ostatnią próbę przebudowy Hiszpanii na wzór lewicowy”. Jego zdaniem doprowadziłoby to do nieodwracalnego porzucenia pewników ustanowionych podczas transformacji po Franco.

Elita polityczna, do której Galán dołączył pod koniec lat 70., odegrała kluczową rolę w pielęgnowaniu postępu i zgody. Teraz jednak wydaje się bardziej spolaryzowana niż sami ludzie. Irene Montero, minister ds. równości i żona lidera Podemos Pablo Iglesiasa, nazwała grupę parlamentarną VOX „bandą faszystów” stosujących „przemoc polityczną”. Powodem było zakwestionowanie jej kwalifikacji do objęcia stanowiska w ministerstwie przez posłankę VOX Carlę Toscano. W międzyczasie na wiecu koledzy Galána wyrażali podobną wściekłość na sojuszników Sáncheza, nazywając ich kryminalistami i zdrajcami. Chociaż porównywanie obecnej sytuacji w Hiszpanii do tej sprzed wojny domowej może wydawać się niecodzienne, to lekceważenie takiego podejścia byłoby nieostrożne. „Lewica chce się zemścić na tych, którzy w latach 30. nie zgodzili się na ich komunistyczny program” – twierdzi Galán. Biorąc pod uwagę przeszłość Hiszpanii, można mieć tylko nadzieję, że historia nie potoczy się kołem.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »