fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

19.2 C
Warszawa
czwartek, 2 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Jak wojna na Ukrainie zmieniła obraz świata w ubiegłym roku

Atak Rosji na Ukrainę ma wciąż znaczenie globalne. Wpływa w różny sposób na kraje Zachodu, Azji i Południa. Magazyn „Foreign Policy” przeanalizował zmiany, jakie w 2022 r. zaszły w świecie pod wpływem rosyjskiej inwazji.

Warto przeczytać

Na początku poprzedniego roku Rosja zgromadziła niemal 200 tys. żołnierzy przy granicy z Ukrainą. Chociaż wywiad amerykański ostrzegał, że jesteśmy w przededniu wojny i wszystko na to wskazywało, to przeprowadzenie pełnej inwazji militarnej wciąż wydawało się nierealne.

Prezydent Rosji Władimir Putin wyśmiewał ukraińską tożsamość narodową i otwarcie podważał suwerenność Kijowa. Domagał się podporządkowania Ukrainy Moskwie. A jednak niesprowokowana agresja atomowego mocarstwa na sąsiednie państwo celem jego podbicia była szokiem dla całego świata.

Atak na Ukrainę odbił się szerokim echem w globalnych relacjach. Dla Rosji okazał się katastrofą – wzmacniając ukraińską tożsamość narodową i zbliżając Kijów do zachodniego świata, odniosła skutek odwrotny do zamierzonego. Na dodatek wzmocniło to struktury NATO, do którego niedługo zapewne dołączą Finlandia i Szwecja. Jeśli tak się stanie, długość granicy Rosji z NATO zwiększy się ponad dwukrotnie. Jednocześnie zobaczyliśmy realną słabość rosyjskiej armii i nieudolność jej dowództwa.

A jednak ta wojna daleka jest od zakończenia. Rosyjska gospodarka przechodzi przeobrażenia, za których sprawą kraj dostosowuje się przez licznych sankcji nałożonych przez kraje zachodnie. Kreml ciągle uważa, że rosyjska potęga jest w stanie poradzić sobie z presją Zachodu. Istnieje szansa, że Moskwa wymusi na Ukrainie jakąś niekorzystną ugodę, ale mielibyśmy wtedy niebezpieczny precedens, który mógłby utorować drogę dla innych rejonów. Z drugiej strony dalsze porażki Rosji na Ukrainie i innego rodzaju zagrożenia dla Putina mogłyby skłonić go do użycia broni jądrowej. Nie wydaje się to prawdopodobne, ale jest rozwiązaniem, którego nie możemy zupełnie wykluczyć. Bez względu na dalszy przebieg konfliktu na Ukrainie, napięcie między Rosją a Zachodem pozostanie zwiększone.

Przeczytaj także:

Wojna ta stała się też powodem wielu problemów dla Chin. Z jednej strony chiński prezydent Xi Jinping wyrażał swoje ciągłe poparcie dla Putina i zwiększył wymianę handlową z Rosją, dzięki czemu tej drugiej łatwiej było przetrwać zachodnie sankcje. Jednak z drugiej strony wsparcie materialne było dość ograniczone, a Chiny nie przekazały Rosji broni. Pekin raczej nie będzie naciskał na Moskwę, by zawarła ugodę z Ukrainą, ale jednocześnie nie będzie napędzał trwającej inwazji, żeby nie narażać się Zachodowi. Chinom bardzo nie na rękę jest to, że inspirowani posunięciami Rosji sojusznicy USA wzmacniają swoją obronność w Azji, a do tego zwiększają relacje z Waszyngtonem. Widząc, w jaki sposób Rosja zachowała się wobec Ukrainy, Zachód bardziej przejął się sytuacją na Tajwanie. Przed wojną inwazja Pekinu na Tajwan wydawała się ryzykowna, ale teraz – widząc sankcje nałożone na Rosję, a także jej nieoczekiwane porażki militarne – Chiny są jeszcze dalej od ewentualnego ataku.

Wojna rosyjsko-ukraińska nie wpłynęła natomiast na relacje między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, która w nadchodzących dekadach będzie najprawdopodobniej najważniejszą dla porządku geopolitycznego. W sierpniu wizyta na Tajwanie Nancy Pelosi zdenerwowała Pekin, ale już trzy miesiące po niej doszło do spotkania prezydenta Joe Bidenem z Xi Jinpingiem, które było pierwszym krokiem do wzmacniania dialogu między tymi państwami. W praktyce jednak państwa te pozostają w ostrej rywalizacji, a chińskie roszczenia względem Tajwanu wcale nie wygasły.

Wojna na Ukrainie wywarła także wpływ na mocarstwa leżące poza Zachodem. Turcja przez lata nie mogła się zdecydować, czy bardziej zależy jej na dobrych relacjach z NATO, czy z Rosją. Teraz jednak, na mocy umowy zawartej z ONZ, umożliwiła transport ukraińskiego zboża na światowe rynki poprzez Morze Czarne. Na usunięciu rosyjskiej ropy z rynku międzynarodowego zyskała Arabia Saudyjska. Nawet Joe Biden, który obejmując urząd prezydencki, deklarował stronienie od saudyjskiego księcia koronnego Mohammeda bin Salmana, musiał ulec i wybrać się z dyplomatyczną wizytą do Arabii Saudyjskiej. Jednak wbrew nadziejom Waszyngtonu Arabia postanowiła utrzymać wysokie ceny sprzedaży swojej ropy. Indie – dotychczas jednocześnie główny nabywca rosyjskiej ropy i partner USA w zakresie bezpieczeństwa – zachowały swój niejednoznaczny charakter, kupując podrabianą rosyjską ropę, ale i krytykując Putina za jego działania. Aktywiści działający w tych państwach zobaczyli, że rywalizacja mocarstw stworzyła dla nich nowe, wielobiegunowe możliwości.

Jeśli chodzi o inne państwa globalnego Południa, to większość z nich opowiadała się za potępieniem Rosji przez ONZ. Jednak same nie występowały przeciwko Putinowi i nie nakładały sankcji na Rosję. Mają one często albo ekonomiczne, albo historyczne powody, które uzależniają je do jakiegoś stopnia od relacji z Moskwą. Dla wielu z nich wojna rosyjsko-ukraińska to problem Europy i nie chcą ponosić jego kosztów.

Dla globalnego Południa, oburzenie związane z Ukrainą obnaża podwójne standardy zachodniego świata, który zupełnie inaczej traktuje problemy Południa (dostępność szczepień, niesprawiedliwość klimatyczną czy politykę migracyjną). Dla liderów z tej części świata sankcje nałożone na Rosję pokazały, że Zachód priorytetyzuje walkę z Rosją kosztem globalnej gospodarki.

Bo prawda jest taka, że poza Europą wojna na Ukrainie ma przede wszystkim konsekwencje ekonomiczne. Rynki osłabione już przez pandemię nagle uległy kolejnym wstrząsom związanym z wojenną paniką. Wzrosły ceny żywności oraz paliw, pociągając za sobą podniesienie kosztów życia. I choć rynki nieco się uspokoiły, to wysoka inflacja pozostała, zwiększając problem zadłużenia. Skutki kryzysu – którego wojna na Ukrainie jest tylko składową częścią – najsilniej widać na przykładzie Pakistanu, ale wiele krajów mierzy się z podobnymi problemami.

Czy w dotychczasowym przebiegu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego możemy widzieć jakieś pozytywne aspekty? Ciężko o nich mówić, biorąc pod uwagę cierpienia Ukrainy. Jednak należy zaznaczyć, że gdyby nie bohaterska postawa ukraińskiej armii i zjednoczenie Zachodu, Europa po szybkim zwycięstwie Rosji byłaby pewnie w dużo gorszym, bardziej niebezpiecznym położeniu.

Oprócz Putina jeszcze kilku populistów ma za sobą niekorzystny rok. W Brazylii porażkę odniósł Jair Bolsonaro, Donald Trump stracił wielką część swoich wpływów, a Marine Le Pen nie wygrała wyborów na prezydenta Francji. Populiści co prawda zwyciężyli we Włoszech, ale widzimy wyraźnie, że gdy objęli władzę, w większości przypadków zbliżyli się do centrum. Ciężko uznać, że skrajnie prawicowy populizm zniknął z mapy, ale jego liderzy ponieśli duże porażki.

Choć konflikt w Europie twa, Rada Bezpieczeństwa ONZ budzi nadzieję na zaprowadzenie pokoju w innych regionach świata – na przykład w Etiopii. Poprawiły się także relacje między Kolumbią a Wenezuelą.

Rok 2022 był jednak – w ogólnym ujęciu – bardzo niepokojący. Wciąż zmagaliśmy się z konsekwencjami pandemii. Amerykanie doświadczyli szturmu na Kapitol. W Europie rozpętała się wojna, która może eskalować w stronę nuklearną. Biedniejsze kraje zmagają się z głodem, ekstremalnymi temperaturami czy rosnącym zadłużeniem. Konflikty w różnym nasileniu trwają także w Armenii i Azerbejdżanie, Iranie, Jemenie, Etiopii, Demokratycznej Republice Konga i regionie Wielkich Jezior Afrykańskich, Sahelu, Pakistanie, na Tajwanie i Haiti.

Chociaż mogliśmy wcześniej dostrzec zapowiedzi tych tragedii, to kilka lat temu byłyby one szokiem. Wzrasta liczba ofiar konfliktów, coraz szersze żniwo zbiera też głód, skala migracji z powodu wojny jest największa od zakończenia II wojny światowej.

Czy rok 2023 doprowadzi do zaangażowania największych mocarstw w otwarty konflikt militarny? Czy po niemal 80 latach przełamane zostanie nuklearne tabu? Czy gospodarczy i polityczny kryzys spowoduje społeczny krach na globalną skalę? W tej chwili wydaje się to nie do pomyślenia. Ostatnie lata pokazały nam, że rzeczy nie do pomyślenia zdarzają się coraz częściej.

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »