Kilka dni przed operacją dowództwo w Baku odwiedził izraelski minister obrony Eyal Zamir. Przedstawiono mu plany ataku i poproszono o radę. Jeszcze wcześniej eksperckiego wsparcia dostarczyli eksperci z Mossadu i izraelskiego wywiadu wojskowego Aman’s Unit 8200, którzy przebywali w Azerbejdżanie już od kilku tygodni.
Izraelskie firmy zwiększyły także dostawy broni i sprzętu wojskowego, w tym dronów od Israel Aerospace Industries (IAI), Rafael Advanced Defense Systems i Israel Military Industries (IMI). Przez ostatnie dwa miesiące odnotowano 15 lądowań azerbejdżańskich samolotów towarowych w Ovda – wojskowej bazie lotniczej niedaleko kurortu Ejlat nad Morzem Czerwonym. Znajduje się tam jedyne izraelskie lotnisko mogące eksportować materiały wybuchowe. Przez ostatnie siedem lat azerskie samoloty transportowe zatrzymywały się tam aż 92 razy.
Izrael dostarczył także wsparcia cybernetycznego. Przez ostatnie lata Azerbejdżanowi pomagało NSO Group oraz inne firmy cybernetyczne z Izraela.
Przeczytaj także:
- Armeńsko-izraelski sojusz przeraża Iran
- Armenia/ Ambasador RP dla PAP: Polska, jako trzeci kraj na świecie, przekazuje pomoc humanitarną dla uchodźców z Górskiego Karabachu
Drony dostarczone przez IAI i Aeronautics, a także wyrzutnie rakietowe IMU, miały duży wpływ na sukcesy armii Azerbejdżanu we wcześniejszym konflikcie, który rozegrał się w roku 2020. Przez ostatnią dekadę Baku nabyło od Izraela sprzęt wojskowy za łączną kwotę 10 mld dolarów. Azerbejdżan rewanżował się dostawami ropy naftowej oraz udostępnianiem terytorium do zdobywania danych wywiadowczych na temat Iranu.
Współpraca między tymi krajami rozkwitła w 2012 r., kiedy to Izrael przestał współpracować z wywiadem tureckim. Baku stało się wtedy jedną z głównych baz Izraela, przez którą Mossad zdobywał informacje o Iranie. Dzięki temu m.in. w 2018 r. funkcjonariusze Mossadu przetransportowali przez granicę irańskie archiwa nuklearne zdobyte w Teheranie.