Pod koniec marca Rosja ściągnęła posiłki do Donbasu, m.in. w postaci ok. Tysiąca bojowników z Grupy Wagnera. Jest to sieć najemników działająca pod przykrywką prywatnej firmy wojskowej i powiązana z rosyjskim wywiadem, Specnazem i GRU. Powstała w 2014 r., a swoją nazwę zawdzięcza pseudonimowi założyciela i głównodowodzącego Dmitrija Utkina, ps. „Wagner”. Wagnerowcy od końca 2012 r. za tortury, egzekucje i zabójstwa w Libii, Syrii i Donbasie (i nie tylko), są objęci sankcjami unijnymi. Od momentu rozpoczęcia operacji bojowych w Trypolisie we wrześniu 2019 r. liczba działających tam najemników z Grupy Wagnera wzrosła do około dwóch tysięcy. Są wśród nich zarówno rosyjscy bojownicy, jak i pomocnicy zwerbowani z Syrii.
Źródła energii pod kontrolą
Wiele wskazuje, że Wagner zmniejszył swoją obecność w Libii, wyciągając setki bojowników do walki na Ukrainie. „Zostało to odczytane jako obniżenie przez Rosję rangi jej globalnych quasi-państwowych, kierowanych przez najemników rozmieszczeń w celu zaangażowania bojowników takich jak Andonow w kampanię przeciwko Ukrainie” – informuje „Foreign Policy”.
Autor artykułu zauważa jednak, że taka interpretacja jest błędna. Nie chodzi tu o zmianę postawy Rosji wobec Libii. Bojownicy Wagnera „pozostają zakorzenieni w i wokół kluczowych baz wojskowych i obiektów naftowych w Libii jako najemnicy Libijskiej Armii Narodowej (LNA) Chalify Haftara. Stanowią one ważną część kampanii Chalifa Haftara* mającej na celu odebranie kontroli nad państwem libijskim rządom i siłom z siedzibą w Trypolisie”. Putinowi chodzi bowiem o wywieranie presji na europejskie państwa członkowskie NATO. Ma się to obywać poprzez kontrolowanie pobliskich źródeł energii i sianie niestabilności na ich granicach. Ta strategiczna karta może ostatecznie okazać się ważniejsza dla Władimira Putina niż jego zmagania na Ukrainie.
Energetyczny gigant
Libia znajduje się blisko Europy. Posiada przy tym olbrzymie rezerwy ropy naftowej na poziomie 48 mld baryłek i gazu ziemnego na poziomie 53 bln stóp sześciennych, To 39 proc. całkowitych rezerw ropy naftowej w Afryce. W 2020 r. eksport tego ciekłego paliwa kopalnego do Europy (głównie Włoch, Hiszpanii i Niemiec) wyniósł 63 proc. W 2021 r. produkcja przekraczała milion baryłek dziennie.
Od 2020 r. Grupa Wagnera ma za zadanie utrudniać obecne wydobycie tego surowca. Chce też udaremnić przyszłe wysiłki Unii Europejskiej, pragnącej wykorzystać potencjał energetyczny Libii, by ograniczyć swoją zależność energetyczną od Rosji.
Wysiłki Wagnera mające na celu wsparcie przejęcia przez Haftara Trypolisu, instytucjonalnego centrum państwa libijskiego, załamały się w maju 2020 r. po interwencji Turcji. Bojownicy przesunęli się do obiektów naftowych i pobliskich baz wojskowych zarówno w centralnej Libii, jak i na południowym zachodzie. Najemnicy zajęli umocnione pozycje, aby odeprzeć ataki zachodniolibijskich i tureckich sił w imieniu LNA, a jednocześnie stworzyć możliwość zablokowania najbardziej strategicznych obiektów produkcyjnych i eksportowych Libii.
Przeczytaj także:
- Globalny konflikt energetycznych interesów
- Rosja gra Afryką
- Lotniczy wyścig zbrojeń w Afryce Północnej, z Rosją i USA w tle
- Jakie znaczenie dla Europy ma Sahara, gdy rozkręca się konflikt na Ukrainie? Analiza „El Confidencial”
Według informacji podanych przez Libyan National Oil Corporation w lipcu 2020 r. Grupa Wagnera skutecznie kontroluje produkcję na największym w kraju polu naftowym Sharara w południowo-zachodniej Libii, o wydajności 300 tys. baryłek dziennie. Najemnicy kontrolują też inne obiekty, m.in. w kompleksie petrochemicznym Ras Lanuf, na polu naftowym Zillah, w porcie Es Sider i w porcie Zuetina. Jeśli chodzi o ten ostatni, Wagner wylądował tam samolotem wojskowym, sprawdził pas startowy obiektu pod kątem wykorzystania przez wojsko. Jednocześnie uzyskał faktyczną kontrolę nad siecią baz wojskowych i lotniczych rozciągających się od Qardabiya koło Syrty do Brak koło Sabhy, sprowadzając z Rosji samoloty myśliwskie MiG-29 i Su-24, wznosząc między tymi pozycjami widoczne na zdjęciach satelitarnych rozległe nasypy i fortyfikacje oraz tworząc systemy obrony powietrznej. Do początku 2021 r. Wagner zajął idealną pozycję, umożliwiającą mu kontrolę i wpływ na wydobycie ropy naftowej na polach południowo-zachodnich i w „Półksiężycu Naftowym”. Pokazał to wyraźnie w lipcu 2020 r. podczas przejęcia Sharary, kiedy to jego siły wkroczyły na pole, aby wymusić blokadę naftową nałożoną przez LNA.
Europa potrzebuje libijskiej ropy
Przywódcy Unii Europejskiej są mocno zainteresowani inwestowaniem w libijską infrastrukturę energetyczną, gdyż to pozwoliłoby im zmniejszyć zależność od rosyjskiego gazu. Obecność Wagnera pokazuje jednak, że Kreml może mieć znaczenie w tych przyszłych kalkulacjach. Zagraża on południowej flance NATO poprzez wielostronne rozmieszczenie sił. Trzeba pamiętać, że wiele obiektów naftowych jest wyposażonych w pasy startowe i infrastrukturę, mogącą zapewnić pewną użyteczność militarną. „Kontrolowanie przez Wagnera cennych rezerw ropy naftowej o niskiej zawartości siarki zapewniła Kremlowi strategiczną głębię, dzięki której może on naciskać na klientów europejskich”. Zwłaszcza że na światowych rynkach energetycznych po inwazji na Ukrainę i zbliżającym się zimowym kryzysie dostaw gazu w Europie, panuje napięta atmosfera.
Globalne rynki naftowe już odczuły skutki ograniczenia libijskiej ropy, po tym, jak wagnerowscy członkowie LNA zaczęli utrudniać rządowi w Trypolisie dostęp do dochodów z ropy. Ostatnio protestujący z ramienia LNA siłą zamknęli południowo-zachodnie pola naftowe Sharara i El Feel, a także porty w Zuetina i Marsa al-Brega. Na początku czerwca rozszerzyli z kolei blokadę na terminale naftowe w Ras Lanuf i Es Sider oraz pole naftowe Sarir. Zmniejszyło to wydobycie libijskiej ropy z około 1,2 mln do 300-400 tys. baryłek dziennie.
Przyczyną jest kryzys polityczny w Libii. Chodzi tu spór między Abdulem Hamidem Dbeibehem, premierem z siedzibą w Trypolisie, a popieranym przez LNA Fathi Bashaghą, równoległym premierem z siedzibą w Syrcie. Jednak siły Wagnera rozmieszczone wokół obiektów, wykazały milczącą zgodę na przedłużającą się blokadę.
Wszystko to niewątpliwie służy Kremlowi. Zmniejszenie wydobycia ropy w Libii zwiększa presję na kryzys energetyczny w Europie. Krajom UE trudno będzie odejść od rosyjskiej energii. Polityczne wpływy Rosji w tym impasie są namacalne: Moskwa jest jedyną stolicą, która formalnie uznaje rząd Bashaghy. Gdy w maju w „Timesie” pojawił się artykuł Bashaghy krytykujący inwazję na Ukrainę, został on zmuszony do wycofania się i zaprzeczenia, że w ogóle go napisał.
Wszystko to powinno być sygnałem ostrzegawczym dla państw członkowskich NATO. Pokazuje to bowiem, „jak w ostatnich latach Kreml wykorzystał okazję, by stać się niepokonanym aktorem na politycznej trajektorii Libii. Wplatając się w architekturę bezpieczeństwa LNA, Wagner pomaga utrwalać i przyspieszać trendy, które szkodzą interesom europejskim” – zauważa autor.
Sprzeczne interesy w Europie
Wiele państw Europy, głównie Francja, postrzega LNA jako siłę stabilizującą i bastion przeciwko działalności terrorystycznej. Jest to korzystne dla Wagnera. Wprowadza to pewien zamęt w kwestii zbiorowych interesów Europy. Rodzi przy tym pytania, czy korzyści z roli Wagnera w zapobieganiu atomizacji libijskiego sektora bezpieczeństwa przewyższają niebezpieczeństwa wynikające z zagrożenia dla NATO. Działanie Wagnera w Libii – kraju, w którym linie konfliktu już rzuciły światło na sprzeczne interesy geopolityczne państw europejskich – posłużyło do podkreślenia podziałów między europejskimi stolicami. Jeśli konflikt w Libii ulegnie eskalacji, nawet jeśli takie kraje jak Wielka Brytania i Włochy zdecydują się poprzeć Turcję przeciwko Wagnerowi, to natura podziałów w państwach członkowskich NATO w kwestii Libii oznacza, że takie działania będą prawdopodobnie fragmentaryczne.
„Ostatecznie obecność Wagnera w Libii to pasywny wpływ destabilizujący, nawet bez angażowania się w otwarty konflikt, który pokazuje strategiczną głębię Kremla w tym kraju” – zauważa autor. Wagner nawet nie musi walczyć, by podsycać niestabilność. Aktywną destabilizację kraju umożliwił mu powrót równoległych rządów w marcu. Sama jego obecność stała się kwestią upolitycznioną i polaryzującą, która pomaga napędzać podziały między Wschodem a Zachodem. Siły każdej ze stron jednocześnie domagają się, by najemnicy drugiej strony odeszli w ramach porozumienia o zawieszeniu broni z października 2020 r. Jednak LNA może po prostu wskazać na obecność tureckiego wojska i syryjskich sił najemnych na zachodzie, by odeprzeć ten argument.
Oliwy do ognia dolewają też doniesienia o okrucieństwach Wagnera wobec cywilów podczas kampanii trypoliskiej w latach 2019-2020, w tym podkładanie min przeciwpiechotnych i zabójstwa. „Jednocześnie Moskwa może po cichu wykorzystywać swoje rozmieszczenie w Libii jako kotwice do projekcji siły na kontynent afrykański i wykorzystać luki w bezpieczeństwie pozostawione przez europejskich i amerykańskich przeciwników”. Rosja już wykorzystała bazę lotniczą w Khadim w pobliżu Bengazi jako węzeł logistyczny do przemieszczania personelu i sprzętu do Mali.
Niestety, istnieje pewne zagrożenie, że podjęte zostaną bardziej bezpośrednie działania przeciwko obiektom naftowym czy innym obszarom będącym przedmiotem politycznego lub gospodarczego zainteresowania przeciwników Kremla.
Niezależność Wagnera
Nad charakterem relacji między Haftarem a LNA debatowało wielu obserwatorów i analityków. Zdania były sprzeczne. Niektórzy sugerowali, że Haftar zarządzał kontrolą nad siłami Wagnera, ograniczając ich rozmieszczenie, inni jednak utrzymywali, że LNA nie ma kontroli nad siłami rosyjskimi, wskazując na jednostronne wycofanie Wagnera z Trypolisu po tym, jak Rosja zawarła zakulisowy układ z Turcją w 2020 r. Wygląda na to, że racja jest po stronie tych drugich i siły Wagnera działają w dużej mierze niezależnie od łańcucha dowodzenia LNA.
Jeden z przykładów, podawany przez wielu naocznych świadków, sięga początku czerwca 2020 r. Wówczas to artyleria Wagnera ostrzelała Wadi Jarif, małą dolinę rzeczną na zachód od Syrty. Siły trypolitańskie posuwały się wtedy naprzód pod osłoną powietrzną tureckich dronów Bayraktar. Przerażeni mieszkańcy poprosili o interwencję i pokój operacyjny LNA w Syrcie. Tymczasem oficerowie LNA byli bezsilni – nie mogli powstrzymać ataku. Oznaczałoby to, że Wagner posiada niezależność taktyczną. Istnieją też doniesienia, że personel LNA musi mieć pozwolenie na wejście do baz Wagnera i że siły Wagnera nie opuszczą bazy nawet na żądanie LNA. Ta niezależność ma poważne implikacje dla wszelkich ocen zagrożenia związanych z postawą Rosji w Libii. Zamiast być zależnym od swoich sojuszników z LNA, bojownicy Wagnera mają znaczną swobodę w realizowaniu geopolitycznej agendy Moskwy w Libii.
Przyczyniło się to do wzrostu lokalnego sprzeciwu wobec obecności wagnerowców. W Syrcie jawnie sprzeciwiano się temu, zwłaszcza że fortyfikacje obronne odcięły mieszkańców od ich domów. Najemnicy zabili też niektórych członków rodzin. To wszystko podsyciło oburzenie lokalnych plemion z powodu obecności obcych sił na ziemiach ich przodków. „Podważając relacje LNA z lokalnymi plemionami w kruchej tkance społecznej Syrty, ta dynamika rodzi pytanie, kiedy lokalna frustracja może przerodzić się w bardziej aktywne formy oporu wobec obecności Wagnera”. W libijskich sieciach społecznościowych pojawia się coraz więcej kont anty-LNA. Zamieszczane są tam zdjęcia najemników Wagnera, a niektórzy posuwają się nawet do podawania dokładnych współrzędnych budynków i miejsc rzekomo związanych z Wagnerem.
Wagner jest synonimem zagranicznej interwencji, która osłabiła libijską suwerenność od 2011 r. W tym czasie rozłamy i podziały wśród państw NATO w kwestii polityki libijskiej tylko napędziły konflikt. Rosja skutecznie wykorzystała go do zwiększenia swojej strategicznej głębi wobec NATO, zapewniając Wagnerowi połączenie taktycznej niezależności i politycznego znaczenia w Libii, co jest dobrodziejstwem dla Kremla. „Pełniąc służbę w swoich bazach na libijskiej pustyni pełnomocnicy Kremla, tacy jak Andonow, nadal podkręcają temperaturę w Europie” – podsumowuje autor.
* Gen. Chalif Haftar – libijski wojskowy. Po obaleniu Kadafiego zapewniał, że zrobi porządek w kraju i przyniesie stabilizację. Bunt podniósł w maju 2014 r., kiedy wierne mu oddziały zaatakowały islamistów w Bengazi. 18 maja 2014 r. podległe mu bojówki zaatakowały parlament w celu „aresztowania islamistycznych deputowanych”. Zamierzał kandydować w wyborach prezydenckich w grudniu 2021 r., jednak zostały one odwołane. Obecnie kontroluje on wschód kraju (na podstawie: Wikipedia.pl).