Krytycy ostrzegali, że jest coś fundamentalnie nierepublikańskiego w rzucaniu na kolana firm w związku z ich wartościami społecznymi, nie wspominając o tym, że Disney World jest największym prywatnym pracodawcą w Słonecznym Stanie. Jenna Ellis, była prawniczka administracji Trumpa, posunęła się do tego, że nazwała decyzję DeSantisa o odebraniu firmie specjalnych przywilejów podatkowych „mściwą”.
Ostatecznie jednak to DeSantis trafnie odczytał nastroje wyborców na Florydzie.
Zmora biurokratów
44-latek okiełznał gniew wyborców Partii Republikańskiej dotyczący gorących tematów, takich jak rasa, religia, płeć i seksualność, w sposób, który udało się niewielu członkom partii od czasu objęcia urzędu przez Donalda Trumpa, byłego prezydenta USA.
Wykształcony na prestiżowej uczelni były prokurator federalny, który ma korzenie w konserwatyzmie Tea Party (amerykański wolnościowy ruch społeczny o programie konserwatywno–libertariańskim, wyrosły na fali masowych protestów ulicznych w 2009 r. – red.), w 2018 r. wyszedł z cienia po zwycięstwie w wyścigu gubernatorskim niewielką przewagą głosów. W ciągu zaledwie kilku lat jego ustawodawstwo pomogło zmienić cały stan.
Przeczytaj także:
- Ron DeSantis nadzieją amerykańskich republikanów?
- Republikanin broni rywalizacji kobiet przed ingerencją „trans”, a uczniów z Florydy przed indoktrynacją – pisze…
- Przyszłość to realizm. Republikańskie spojrzenie na świat
Walka z Disneyem jest tylko jednym z elementów jego szerszej kampanii „antywoke”. Podczas pandemii wirusa COVID-19 stał się zmorą biurokratów zajmujących się zdrowiem publicznym, otwierając szkoły i firmy oraz uchylając mandaty za brak maseczki, nawet gdy liczba zachorowań rosła. Ogłosił Florydę „cytadelą wolności” i zniósł ostatnie ograniczenia, w czasie, gdy stany rządzone przez demokratów swoje restrykcje podwoiły.
Zganił nawet ulubienicę lewicy Alexandrię Ocasio-Cortez, która na plaży w Miami chodziła bez maseczki, choć w rodzinnym Nowym Jorku nigdy się bez niej nie ruszała.
Niebezpieczna poprawność polityczna
W przemówieniu po wygranych wyborach DeSantis dał namiastkę tego, jak może zaprezentować swoje rządy przed krajową publicznością. Chwaląc się odmową wprowadzenia blokad, powiedział, że Floryda „była ostoją rozsądku, kiedy świat oszalał”.
Katolicki ojciec trójki dzieci wielokrotnie atakował „program liberalny”, odwołując się do konserwatywnych skarg, że coraz bardziej dogmatyczni demokraci próbują narzucić krajowi poprawność polityczną, która zagraża tradycyjnym wartościom.
Dążył do uznania za przestępstwo zmiany płci u nieletnich, wprowadzenia 15-tygodniowego limitu aborcji i zakazu używania w szkołach podręczników, które według niego zawierają „zakazane tematy”, takie jak krytyczna teoria rasy.
„Główna konserwatywna prawda jest taka, że to kultura, a nie polityka, decyduje o sukcesie społeczeństwa” — napisał kiedyś senator Daniel Patrick Moynihan z Nowego Jorku.
Formuła DeSantisa
Niektórzy uważają, że DeSantis proponuje wizję przyszłości republikanów, w której rządzi polityka tożsamości. Jak stwierdził jeden z publicystów z Miami, jego Floryda stała się „laboratorium możliwości” dla politycznej prawicy.
Gubernatorzy z niezmiennie republikańskich stanów, takich jak Kansas, Missisipi i Ohio, już zaczęli brać pod uwagę formułę DeSantisa, która wydaje się przyciągać głosy: niskie podatki dla firm i przywileje dla emerytów, mniej regulacji w zakresie zdrowia publicznego, a więcej w zakresie praw płciowych i reprodukcyjnych.
Krótko mówiąc — połączenie staroświeckiego konserwatyzmu fiskalnego z ekstremalnym tradycjonalizmem społecznym.
