Samo powstanie planu zapowiadała administracja prezydenta Yoon Suk-yeola już w maju, po przejęciu władzy. Teraz kiedy w regionie robi się gorąco z powodu narastającej rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, potrzeba planu stała się tym bardziej paląca, aby zabezpieczyć nie tylko gospodarcze interesy, ale także bezpieczeństwo kraju.
„Bez wątpienia żyjemy w erze rozkwitu Indo-Pacyfiku, gdzie znajduje się 65 proc. światowej populacji, 62 proc. światowego produktu krajowego brutto i 46 proc. międzynarodowego handlu” – ogłosił Park podczas konferencji w Seulu, która skupiała się na ogłoszonej przez rząd strategii.
Minister uważa, że skoro Korea Południowa w ostatnich latach wypracowała wysoką pozycję międzynarodową, to jest zobowiązana do odegrania także istotniejszej roli w rozwiązywaniu globalnych problemów, poprzez mediacje między krajami czy dawanie dobrego przykładu etycznych zachowań. Jego zdaniem najważniejszym celem jest zabezpieczenie międzypaństwowego porządku, opartego na praworządności, przestrzeganiu praw człowieka, integracji, wzajemności i zaufaniu.
Przeczytaj także:
- Koreański skok cywilizacyjny
- Korea Południowa to świetne miejsce do rozwoju technologicznych startupów – twierdzi „The Wall Street Journal”
Krytycy mają jednak sporo wątpliwości związanych z planem, który ambitnie zakłada współpracę także z krajami europejskimi, środkowo- i południowoamerykańskimi. Poza obiekcjami co do skuteczności tak szeroko zakrojonych planów, krytycy skupiają się przede wszystkim na naśladowaniu koncepcji „wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku”, jaką wypracowali Amerykanie. Istnieją bowiem obawy, że tak duże poparcie dla amerykańskiego stanowiska jest próbą kontrolowania Chin.
Koreańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych twierdzi jednak, że to nie kalka amerykańskiej polityki i ich plan umożliwia zaangażowanie we współpracę, także Pekinu.
Urzędnicy MSZ podkreślają, że szczegóły ogłoszonego planu zostały dopracowane po rozmowach z przedstawicielami innych krajów – w tym Chin. Sama strategia oparta została na projekcie poprzedniego rządu, któremu przewodniczył prezydent Moon Jae-in, została jednak zaktualizowana i dostosowana do nowych warunków geopolitycznych.
Moon ogłosił Nową Politykę Południową, która była inicjatywą jego administracji, mającą zacieśnić więzi Korei ze Stowarzyszeniem Narodów Azji Południowo-Wschodniej. Ta koalicja 10 azjatyckich narodów ma – zdaniem MSZ – pozostać kluczową, także w przyjętej teraz strategii Yoona.
Krytycy sądzą jednak, że każda tego typu strategia zakładająca modelowanie sytuacji politycznej i gospodarczej w obszarze Indo-Pacyfiku, spotyka się z niechęcią Pekinu. Chińczycy po prostu postrzegają ją za potencjalne zagrożenie dla ich interesów, a gdy taka strategia popierana jest przez Stany Zjednoczone – tym większe zaniepokojenie budzi w Pekinie.
A Waszyngton rzeczywiście przyklasnął koreańskiej strategii, niedługo po jej ujawnieniu. Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, wspomniał o „wspólnym zaangażowaniu w bezpieczeństwo regionu i rosnący dobrobyt”.
Park Won-gon, profesor na Ewha Womans University, ocenił politykę zagraniczną nowego rządu jako idącą w ślad amerykańskich planów: utworzenia demokratycznej koalicji, która byłaby przeciwwagą dla autorytarnych reżimów w tym regionie. „Jakkolwiek byśmy tego nie spinali, właśnie ogłosiliśmy, że Korea jest na pokładzie z USA” – powiedział profesor.