fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

10.1 C
Warszawa
czwartek, 16 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Włoszki zyskały wsparcie dla swoich praw

Liderka Fratelli d'Italia Giorgia Meloni, odkąd doszła do władzy, zyskuje coraz większe poparcie kobiet. Już w ostatnich wyborach zdobyła 24 proc. głosów pań, najwięcej spośród wszystkich partii – pisze „La Gaceta”. Dziś zagłosowałoby na nią jeszcze więcej przedstawicielek płci pięknej.

Warto przeczytać

Program polityczny Giorgi Meloni podobał się szczególnie ludziom młodym, klasie robotniczej i Włoszkom. To głos w obronie kobiet w dużej mierze przyczynił się do jej zwycięstwa. Co ciekawe, jak każda typowa konserwatystka jasno wyraziła swój sprzeciw wobec feministycznego mainstreamu.

A jednak sprawa kobiet jest dla niej istotna, co mocno wybrzmiało w jej słynnym przemówieniu „sono una donna, sono una madre, sono cristiana” (pol. „jestem kobietą, jestem matką, jestem chrześcijanką”) będące dumną obroną płci pięknej i macierzyństwa. Jej własna historia pokazuje, że przebicie się przez „szklany sufit”, „niewidzialną barierę sukcesu”, jest możliwe. Jak podkreśliła w przemówieniu inauguracyjnym, wszystko osiągnęła bez konieczności stosowania parytetów, które sama utożsamia ze zwykłym „męskim ustępstwem”. „Model Meloni opiera się na wysiłku i sile, na merytokracji stosowanej w równym stopniu wobec mężczyzn i kobiet” – zauważa „La Gaceta”.

Przypadek Meloni pokazuje rosnące uznanie kobiet dla prawicy, gdyż to wyłącznie ona zajmuje się ich problemami. I są to niewyimaginowane, tylko rzeczywiste problemy, takie jak brak bezpieczeństwa na ulicach związany m.in. z pojawieniem się imigrantów z krajów arabskich. Temat nie dotyczy zresztą tylko Włoch. Na przykład 26-letnia szwedzka demokratka Ebba Hermansson uważa „bezpieczeństwo od przemocy seksualnej” za jeden z najistotniejszych swoich priorytetów politycznych.

Pierwsza kobieta na czele Włoch

Meloni nakreśla koncepcję kobiety, która zrywa z teoretycznymi ramami pozostałych partii. Dla niej kobieta może otwarcie nazywać się „matką i chrześcijanką” bez wstydu czy uważania się za ofiarę hetero-patriarchatu.

Włoska premier ma prawo być dumna – osiągnęła przecież tak wiele mimo skromnego pochodzenia. Dzieciństwo spędziła w jednej z najbiedniejszych rzymskich dzielnic Garbatella. Wychowywały ją kobiety – matka i babka. Dość szybko, dzięki wczesnemu członkostwu w Sojuszu Narodowym, została członkiem parlamentu, a następnie ministrem ds. młodzieży, po czym została wybrana na przewodniczącą swojej partii. Teraz jako pierwsza w historii Włoch kobieta, rządzi państwem i całym narodem.

Meloni odcina się od modnego dziś trendu, który wiktymizuje kobiety. Być może właśnie dlatego jej program wyborczy nie zawierał rozdziału poświęconego kobietom ani polityki feministycznej. Skoncentrowała się na współpracy między obiema płciami i usuwaniu przeszkód, by stworzyć im równe warunki. Po to, choćby, żeby kobiety nie musiały wchodzić w rolę mężczyzn i rezygnować z naturalnych swoich potrzeb. W tym przypadku chodzi o przeszkody stawiane im na drodze do macierzyństwa i o danie paniom „prawa do niedokonywania aborcji”. Jak widać, Giorgia Meloni zrywa zarówno z feminizmem liberalnym, jak i marksistowskim. „Nie optuje za proponowanym przez Sorayę Sáenz de Santamaría wyrzeczeniem się urlopu macierzyńskiego ani za mściwymi spektaklami w rodzaju Caroliny Bescansy karmiącej piersią swoje dziecko w środku sesji kongresowej” – pisze „La Gaceta”. Obecna premier Włoch chce, by została osiągnięta równowaga między życiem zawodowym a prywatnym. Pragnie sytuacji, w której macierzyństwo nie będzie różnicować, za to będzie postrzegane jako dar i jako taki nie postawi kobiet w gorszej sytuacji na rynku pracy i nie zaszkodzi im w rozwoju zawodowym.

W stronę równości

Meloni broni kobiety tylko tam, gdzie naprawdę istnieje taka potrzeba. Chce zwalczyć dyskryminację we wszystkich jej aspektach i położyć kres stereotypom kulturowym, które uznają kobiety za osoby o „podrzędnej pozycji”. Stąd jej sprzeciw wobec islamizacji włoskiego społeczeństwa i potępienie przestępstw seksualnych popełnianych przez imigrantów wobec kobiet. Ważne dla niej jest „zapobieganie i zwalczanie przemocy wobec kobiet i nieletnich”, bez potrzeby wyciągania korelacji między męskością a przemocą. Proponuje też utworzenie funduszu pomagającego samotnym paniom w niekorzystnej sytuacji ekonomicznej czy w donoszeniu ciąży. Chce też likwidacji „różowego podatku” (pink tax), czyli sytuacji, w której kobiety płacą więcej za przeznaczone dla nich produkty. Tak postrzega działania na rzecz równości.

Dla niej obecny feminizm i ideologia gender są kłamstwem, bo dążą do „końca macierzyństwa”. Twierdzi, że obecny feminizm, który zmaterializował się w 8M (marsze kobiet 8 marca) „czyni z kobiet istoty zepchnięte na margines, często uważając gospodynie domowe za życiową porażkę”.

Przeczytaj także:

„Każdy dzień jest dniem kobiet” – powiedział lider hiszpańskiej partii VOX Santiago Abascal. Podczas wydarzenia w La Palma negował nowe prawo kwotowe. On także, podobnie jak włoska prawica, uważa, że to prawdziwe kobiety, takie jak „nasze matki, nasze babki” powinny tworzyć Radę Ministrów, nie gardząc tymi, które nie zajmują pozycji władzy w społeczeństwie. A przecież już Chesterton zauważył, że prace domowe, tradycyjnie wykonywane przez kobiety, są uważane za gorsze.

Meloni chce dowartościować macierzyństwo i kobiecość, ponieważ – jak twierdzi – „z miłości matki odkrywamy samopoświęcenie”. To powinno honorować wszystkie kobiety, a nie je dyskryminować.

Premier Włoch pragnie, by kobiety mogły obejmować stanowiska przywódcze, jeśli tylko tego chcą, gdyż, jak twierdzi, brak kobiecego przywództwa jest sprzecznością, ponieważ to właśnie naród włoski „oddaje w ręce kobiet zarządzanie wszystkim, co najcenniejsze, czyli rodziną, dziećmi, domem”.

SourceLa Gaceta

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »