fbpx

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

15.7 C
Warszawa
czwartek, 2 maja, 2024

"Każdy rząd pozbawiony krytyki jest skazany na popełnianie błędów"

Wojna Hamasu z Izraelem podzieliła Europę

Obrady Rady Europejskiej z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, wbrew zapewnieniom jej przewodniczącego Charles’a Michel’a nie potwierdziły jedności UE, pomimo deklaracji o prawie Izraela do obrony.

Warto przeczytać

Powodem rozbieżności nie są bynajmniej kwestie leksykalne, jak twierdzi belgijski polityk, gdyż wraz z postulatem ONZ zwiększenia strumienia pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy, jedni optują za „oknem humanitarnym”, inni chcą wielu takich „okien”, natomiast projekt wspólnego komunikatu odwoływał się do „korytarzy”. Węgry, Słowacja i Niemcy wskazują, że tego rodzaju propozycje sprzyjają jedynie Hamasowi, który cywilów wykorzystuje w charakterze żywych tarcz.

Wewnątrz europejskie podziały w tej sprawie są prawie tak stare, jak sam konflikt. Współcześnie, jego konkretny efekt to wstrzymanie przez KE wypłat z funduszu pomocy rozwojowej dla Autonomii Palestyńskiej skapitalizowanego kwotą 691 mln euro. Komisarz Oliver Varhelyi zapowiada przegląd programów, szef unijnej dyplomacji Josep Borell dementuje zawieszenie płatności, co jego zdaniem oznaczałoby „ukaranie całego narodu”, z kolei komisarz odpowiedzialny za zarządzanie kryzysowe Janez Lenarczicz potępił atak Hamasu, deklarując jednocześnie „kontynuowanie pomocy humanitarnej dla potrzebujących Palestyńczyków, tak długo, jak będzie ona potrzebna”.

Borell to Hiszpan. Jego kraj, ustami ministra spraw zagranicznych w rozmowie z węgierskim komisarzem Varhelyim, wyraził sprzeciw wobec wstrzymania pomocy. Węgry są tradycyjnie proizraelskie.  Z kolei Lenarczicz pochodzi ze Słowenii, jednego z bardziej propalestyńskich państw w Europie. Wraca sprawa inicjowanych przez Borela apeli o deeskalację, tyle że Dania, Luksemburg i Irlandia, jako jedyne wsparły tę inicjatywę. 

Francja, Belgia, Irlandia czy kraje Nordyckie od lat popierały koncepcję dwóch państw na terytoriach zamieszkałych przez Palestyńczyków, co na przestrzeni lat, nawet po wstępnych uzgodnieniach politycznych kończyło się konfliktami zbrojnymi, niekiedy także na terytorium państwa Izrael. Ostatnie spotkanie przywódców Hezbollahu, Hamasu i Islamskiego Dżihadu, groźbę rozszerzenia konfliktu czyni więcej niż realną, zwłaszcza że w tle jest targowanie się (w zamian za ustępstwa ze strony Izraela) o życie 224 zakładników, których uwolnienie (co deklaruje Katar) byłoby możliwe po zaprzestaniu bombardowań Strefy Gazy. Okazuje się, że najmłodszy z porwanych obywateli Izraela, to zaledwie 9-miesięczny chłopiec.

Palestyńska Autonomia jest całkowicie zależna nie tylko od pomocy międzynarodowej, ale dostaw paliwa i prądu z Izraela, a z 5 milionów obywateli, 1/3 ludności żyje poniżej granicy ubóstwa. Ponad połowę wszystkich funduszy – z górą 2 miliardy euro – dostarczają kraje europejskie, nie tylko w ramach pomocy pod flagą UE, ale poprzez projekty prowadzone przez poszczególne kraje.

Większość pomocy administruje UNRWA – Agencja ONZ ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie. To ona świadczy usługi z zakresu ochrony zdrowia, oświaty, zakwaterowania i wyżywienia. 40 proc. budżetu finansują kraje europejskie, z czego największym darczyńcą są Niemcy. I to Niemcy stoją teraz twardo przy Izraelu. Z kolei KE finansuje władze palestyńskie za pośrednictwem PEGASE. To mechanizm powołany w roku 2008 w celu pomocy Palestynie w tworzeniu instytucji zdolnych świadczyć usługi publiczne. Cóż z tego, skoro w Strefie Gazy faktyczna władze sprawuje Hamas?!

Nie przeszkadza to KE wypłacać pensje i emerytury ponad 50-ciu tysiącom urzędników na Zachodnim Brzegu.

Tymczasem władze Hamasu finansowane są przez Katar, Iran i Turcję. Przywódca tej ostatniej właśnie odwołał wizytę w Izraelu. Nie wyklucza to, że ostatecznie Rada Europejska wyda ogólny komunikat, by nie pogłębiać rysującego się rozłamu. Niestety nie zapewni to poprawy losu tłoczących się w Strefie Gazy, w coraz gorszych warunkach kobiet, starców i dzieci, ani nie powstrzyma wejścia do Strefy Sił Obronnych Izraela. Nie zażegna to też groźby rozszerzenia konfliktu zbrojnego.

Przeczytaj także:

Na przyszły rok zaplanowano unijną pomoc w kwocie 1,8 mld euro. Rzecz nie w tym, kto jest „za a nawet przeciw”, bo co innego usłyszymy w Austrii, Francji, Hiszpanii czy Niemczech – lecz w tym, by pomoc nie trafiła w niepowołane ręce oraz aby zapowiedź „zniszczenia Hamasu” nie oznaczała, że nie będzie komu tej pomocy świadczyć. Tak długo, jak na stole pozostają rozwiązania polityczne, nie należy wykluczać żadnej z opcji. Od roku 2016 nie udało się w Europie wypracować jednolitego poglądu w żadnej ze spraw, które dotyczą Bliskiego Wschodu.

SourceRedakcja

Więcej artykułów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz komentarz!
Wpisz imię

Najnowsze artykuły

Translate »